Tania linia nie wpuściła pasażera na pokład, bo próbował „oszukać system” trikiem z TikToka!

Gdy zaczęły pojawiać się pierwsze tanie bilety, wliczony w cenę był większy bagaż, ale dobrą ofertą była cena poniżej 500 zł (mówię o podróży w dwie strony na trasach europejskich). Teraz można takie bilety kupić nawet za mniej niż połowę tej ceny, więc nawet dokupujàc dodatkowy bagaż, płacimy mniej. Ludzie wolą kombinować, narażać się na ośmieszenie lub kłopoty, żeby zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.Dodatkowo, narażamy siebie i innych na niebezpieczeństwo. Nikt nie waży pasażerów i bagażu podręcznego, takie dane wyliczane są szacunkowo w oparciu o przeciętną wagę człowieka i dopuszczalny limit bagażu i stsnowią znaczącą część całkowitej masy samolotu, na podstawie której określane są np ilość tankowanego paliwa, czy niektóre parametry lotu. Teraz niech każdy ze średnio 200 pasażerów weźmie - na sobie, w kieszeniach, w takiej poduszcze itp - dodatkowo kilka kilogramów, plus zakupy ze strefy wolnocłowej, plus coś do picia itp i mamy nadprogramowe 2-3 tony, o których piloci nie wiedzą, 2-3 tony, które mogą zadecydować o naszym bezpieczeństwie.

Wszystkie twoje argumenty są tak nietrafione, że ciężko się do nich odnieść :)Myślisz, że każdy ze średnio 200 pasażerów tylko czeka, aby upchać coś w poduszkę, przecież to tyczy się może kilku osób na lot, więc gdzie tu kwestia bezpieczeństwa ? Liniom wygodnie jest tak argumentować, ale nie warto iść tą stroną bo już byli tacy, którzy zamykali lasy przed covidem tłumacząc to bezpieczeństwem !Zdecydowanie jestem za upychaniem poduszek i każdym rozwiązaniem, które da ci możliwość oszczędności. Choć pewnie znajdą się tacy geniusze, jak w innym bieżącym artykule i losowych miejscach, którzy zaczną argumentować, że to przecież kilka euro. Dodatkowa walizka to średnio ok 300 zl + miejsce 80 zł w dwie strony, więc to już prawie 400 zł oszczędności, to nie jest żadne januszowanie, tylko sprzeciw okradaniu przez linie lotnicze. Ciekawe czy ludzie będą tak samo mądrzy, gdy linie każą im płacić kilka euro  za czyste powietrze w samolocie, kilka euro za możliwość spojrzenia przez okno, itp.  ???

Agnieszka Habiera-Górska Gdy zaczęły pojawiać się pierwsze tanie bilety, wliczony w cenę był większy bagaż, ale dobrą ofertą była cena poniżej 500 zł (mówię o podróży w dwie strony na trasach europejskich). Teraz można takie bilety kupić nawet za mniej niż połowę tej ceny, więc nawet dokupujàc dodatkowy bagaż, płacimy mniej. Ludzie wolą kombinować, narażać się na ośmieszenie lub kłopoty, żeby zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.Dodatkowo, narażamy siebie i innych na niebezpieczeństwo. Nikt nie waży pasażerów i bagażu podręcznego, takie dane wyliczane są szacunkowo w oparciu o przeciętną wagę człowieka i dopuszczalny limit bagażu i stanowią znaczącą część całkowitej masy samolotu, na podstawie której określane są np. ilość tankowanego paliwa, czy niektóre parametry lotu. Teraz niech każdy ze średnio 200 pasażerów weźmie - na sobie, w kieszeniach, w takiej poduszce itp. - dodatkowo kilka kilogramów, plus zakupy ze strefy wolnocłowej, plus coś do picia itp. i mamy nadprogramowe 2-3 tony, o których piloci nie wiedzą, 2-3 tony, które mogą zadecydować o naszym bezpieczeństwie.

500 zł za" tanie loty? Chyba 50...

Agnieszka Habiera-Górska Gdy zaczęły pojawiać się pierwsze tanie bilety, wliczony w cenę był większy bagaż, ale dobrą ofertą była cena poniżej 500 zł (mówię o podróży w dwie strony na trasach europejskich). Teraz można takie bilety kupić nawet za mniej niż połowę tej ceny, więc nawet dokupujàc dodatkowy bagaż, płacimy mniej. Ludzie wolą kombinować, narażać się na ośmieszenie lub kłopoty, żeby zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.Dodatkowo, narażamy siebie i innych na niebezpieczeństwo. Nikt nie waży pasażerów i bagażu podręcznego, takie dane wyliczane są szacunkowo w oparciu o przeciętną wagę człowieka i dopuszczalny limit bagażu i stsnowią znaczącą część całkowitej masy samolotu, na podstawie której określane są np ilość tankowanego paliwa, czy niektóre parametry lotu. Teraz niech każdy ze średnio 200 pasażerów weźmie - na sobie, w kieszeniach, w takiej poduszcze itp - dodatkowo kilka kilogramów, plus zakupy ze strefy wolnocłowej, plus coś do picia itp i mamy nadprogramowe 2-3 tony, o których piloci nie wiedzą, 2-3 tony, które mogą zadecydować o naszym bezpieczeństwie.

Jak Ciebie nie stać, by dołożyć te kilkadziesiąt złotych, to zawsze możesz zostać w domu ;) Nie  zwalaj na linie lotnicze obarczone licznymi procedurami. Są opłaty, które mają mniej sensu, ale te związane z wymiarem i wagą bagażu powinny być surowo pilnowane. 

AgaZap Wszystkie twoje argumenty są tak nietrafione, że ciężko się do nich odnieść :)Myślisz, że każdy ze średnio 200 pasażerów tylko czeka, aby upchać coś w poduszkę, przecież to tyczy się może kilku osób na lot, więc gdzie tu kwestia bezpieczeństwa ? Liniom wygodnie jest tak argumentować, ale nie warto iść tą stroną bo już byli tacy, którzy zamykali lasy przed covidem tłumacząc to bezpieczeństwem !Zdecydowanie jestem za upychaniem poduszek i każdym rozwiązaniem, które da ci możliwość oszczędności. Choć pewnie znajdą się tacy geniusze, jak w innym bieżącym artykule i losowych miejscach, którzy zaczną argumentować, że to przecież kilka euro. Dodatkowa walizka to średnio ok 300 zl + miejsce 80 zł w dwie strony, więc to już prawie 400 zł oszczędności, to nie jest żadne januszowanie, tylko sprzeciw okradaniu przez linie lotnicze. Ciekawe czy ludzie będą tak samo mądrzy, gdy linie każą im płacić kilka euro  za czyste powietrze w samolocie, kilka euro za możliwość spojrzenia przez okno, itp.  ???

Agnieszka Habiera-Górska Gdy zaczęły pojawiać się pierwsze tanie bilety, wliczony w cenę był większy bagaż, ale dobrą ofertą była cena poniżej 500 zł (mówię o podróży w dwie strony na trasach europejskich). Teraz można takie bilety kupić nawet za mniej niż połowę tej ceny, więc nawet dokupujàc dodatkowy bagaż, płacimy mniej. Ludzie wolą kombinować, narażać się na ośmieszenie lub kłopoty, żeby zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.Dodatkowo, narażamy siebie i innych na niebezpieczeństwo. Nikt nie waży pasażerów i bagażu podręcznego, takie dane wyliczane są szacunkowo w oparciu o przeciętną wagę człowieka i dopuszczalny limit bagażu i stanowią znaczącą część całkowitej masy samolotu, na podstawie której określane są np. ilość tankowanego paliwa, czy niektóre parametry lotu. Teraz niech każdy ze średnio 200 pasażerów weźmie - na sobie, w kieszeniach, w takiej poduszce itp. - dodatkowo kilka kilogramów, plus zakupy ze strefy wolnocłowej, plus coś do picia itp. i mamy nadprogramowe 2-3 tony, o których piloci nie wiedzą, 2-3 tony, które mogą zadecydować o naszym bezpieczeństwie.

Tytuł jest błedny, ba kłamliwy. Nie ze nie wpóściła, boi chciał oszukać system. Gdyby tak było to nalezałoby mu sie odszkodowanie. Wyraznie przeciez napisaliscie przecież, "ale wtedy bramka do samolotu była już zamknięta". Czyli ewidentnie, nie zdążył na samolot, a nie że go ktoś nie wpuscił. 

Tyle, że to nie jest już kilkadziesiąt złotych. Wizz za lot z Luton do Warszawy bierze 29 Funtów za osobę i 43 funty za bagaż podręczny. Często wychodzi, że lot LOTem z Heathrow wychodzi taniej niż tą tak zwaną tanią linią. Do tego mają limit na ilość pasażerów bez bagażu co jest absurdem.

Qaczmareq z forum Jak Ciebie nie stać, by dołożyć te kilkadziesiąt złotych, to zawsze możesz zostać w domu ;) Nie  zwalaj na linie lotnicze obarczone licznymi procedurami. Są opłaty, które mają mniej sensu, ale te związane z wymiarem i wagą bagażu powinny być surowo pilnowane. 

AgaZap Wszystkie twoje argumenty są tak nietrafione, że ciężko się do nich odnieść :)Myślisz, że każdy ze średnio 200 pasażerów tylko czeka, aby upchać coś w poduszkę, przecież to tyczy się może kilku osób na lot, więc gdzie tu kwestia bezpieczeństwa ? Liniom wygodnie jest tak argumentować, ale nie warto iść tą stroną bo już byli tacy, którzy zamykali lasy przed covidem tłumacząc to bezpieczeństwem !Zdecydowanie jestem za upychaniem poduszek i każdym rozwiązaniem, które da ci możliwość oszczędności. Choć pewnie znajdą się tacy geniusze, jak w innym bieżącym artykule i losowych miejscach, którzy zaczną argumentować, że to przecież kilka euro. Dodatkowa walizka to średnio ok 300 zl + miejsce 80 zł w dwie strony, więc to już prawie 400 zł oszczędności, to nie jest żadne januszowanie, tylko sprzeciw okradaniu przez linie lotnicze. Ciekawe czy ludzie będą tak samo mądrzy, gdy linie każą im płacić kilka euro  za czyste powietrze w samolocie, kilka euro za możliwość spojrzenia przez okno, itp.  ???

Agnieszka Habiera-Górska Gdy zaczęły pojawiać się pierwsze tanie bilety, wliczony w cenę był większy bagaż, ale dobrą ofertą była cena poniżej 500 zł (mówię o podróży w dwie strony na trasach europejskich). Teraz można takie bilety kupić nawet za mniej niż połowę tej ceny, więc nawet dokupujàc dodatkowy bagaż, płacimy mniej. Ludzie wolą kombinować, narażać się na ośmieszenie lub kłopoty, żeby zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.Dodatkowo, narażamy siebie i innych na niebezpieczeństwo. Nikt nie waży pasażerów i bagażu podręcznego, takie dane wyliczane są szacunkowo w oparciu o przeciętną wagę człowieka i dopuszczalny limit bagażu i stanowią znaczącą część całkowitej masy samolotu, na podstawie której określane są np. ilość tankowanego paliwa, czy niektóre parametry lotu. Teraz niech każdy ze średnio 200 pasażerów weźmie - na sobie, w kieszeniach, w takiej poduszce itp. - dodatkowo kilka kilogramów, plus zakupy ze strefy wolnocłowej, plus coś do picia itp. i mamy nadprogramowe 2-3 tony, o których piloci nie wiedzą, 2-3 tony, które mogą zadecydować o naszym bezpieczeństwie.