Tania Tajlandia? Zapomnij! Podwyżki już odstraszyły część turystów
W tym roku Tajlandia spodziewała się przyjąć ponad 40 mln odwiedzających. Tymczasem już teraz plan trzeba było skorygować o kilkaset tysięcy, a ostateczny wynik stoi pod znakiem zapytania. Przyczyna – umacniająca się tajska waluta – może cieszyć niektórych mieszkańców, ale niepokoi branżę turystyczną i samych turystów.
Lokalna waluta w ciągu ostatniego roku umocniła się w stosunku do dolara o 6 proc. Pozornie wydaje się to być dobrą wiadomością dla mieszkańców Tajlandii, ale ci, którzy na co dzień żyją z turystyki, patrzą w wykresu kursów walut bez zachwytów.
– To, że trzeba zapłacić 30 THB za dolara jest przerażające – powiedział Chairat Trirattanajarasporn, przewodniczący Rady Turystyki cytowany przez Bloomberga. – Jest to główny powód, dla którego wzrost liczby odwiedzających i przychodów z turystyki jest niższy niż oczekiwano – dodał.
I faktycznie, władze Tajlandii zdecydowały się obniżyć prognozy liczby turystów. W tej chwili zamiast spodziewanych ponad 40 mln, kraj tysiąca uśmiechów zakłada, że przyjmie co najwyżej 39,7 mln osób. Te kilkaset tysięcy różnicy to ogromny problem – turystyka stanowi bowiem 20 proc. PKB w Tajlandii. Rząd już policzył, że przychód z tej branży najprawdopodobniej spadnie z prognozowanych niemal 66 miliardów USD do 64 mld.
To także nienajlepsze wieści dla Polaków – zwłaszcza tych podróżujących na własną rękę, wśród których Tajlandia jest bardzo popularna. W ciągu ostatnich 12 miesięcy baty umocniły się do złotówki o 15 proc. Jak można się domyślać, oznacza to, że w trakcie pobytu wydamy więcej pieniędzy, nawet jeśli ceny wciąż utrzymywałyby się na tym samym poziomie co przed rokiem. Trzeba jednak pamiętać, że duża popularność Tajlandii sprawiła, że ceny poszybowały w górę. Oczywiście dalej nie można powiedzieć, że jest drogo, ale niewątpliwie jest drożej niż jeszcze kilka lat temu, gdy kraj ten jawił się jako raj dla niskobudżetowych podróżników.
Polakom będzie też coraz trudniej przeliczać baty na złotówki. Jeszcze niedawno wystarczyło obciąć w cenie jedno zero, czyli 10 THB oznaczało 1 PLN. Teraz 10 THB to 1,30 PLN, więc jeśli nie jesteście z tych, którzy robią duże zaokrąglenia – na pewno nie będzie wam wygodnie.
Politycy w Tajlandii obawiają się też, że coraz mocniejsza waluta „przerzuci” część turystów do sąsiednich krajów – np. Wietnamu i Kambodży, gdzie kurs wymiany są bardzo atrakcyjne nawet dla niezbyt majętnego turysty.





