Sztuka blefowania dla każdego. Sprawdź, jak skutecznie się targować
Oto kilka sposobów, które uczynią cię mistrzem zbijania ceny.
Mieszanina barw i zapachów, którym towarzyszy nieodłączny gwar – nie ma wątpliwości, że jesteśmy na tradycyjnym bazarze. W żadnym innym miejscu nie dowiemy się tyle o kulturze i zwyczajach danego kraju niż tutaj. Stałym elementem sprzedaży, niezależnie od miejsca, w jakim się znajdujemy, jest targowanie się. A to prawdziwa sztuka.
PoprzednieObraz 7 z 8Następne
Pierwsza oferta do kosza
To jedna z podstawowych zasad targowania się. Nawet jeśli zostaniecie pozytywnie zaskoczeni, bo to naprawdę dobra okazja, zawsze pierwsza oferta sprzedawcy jest nie do przyjęcia. Jeśli ją zaakceptujecie, przegrane będą obie strony. Wy i tak przepłacacie, a sprzedawca będzie miał poczucie, że mógł zażądać więcej. Co więc zrobić w takim przypadku? Wypunktować wszystkie wady przedmiotu, nawet popuszczając wodze fantazji. Druga możliwość to powiedzenie sprzedawcy, żeby dorzucił coś ekstra. To też można nazwać strategią na więcej niż jedną sztukę. Zaczynacie od tego, że bierzecie do ręki np. jedną koszulkę, ustalacie cenę, a następnie, próbując ją utrzymać, sięgacie po kolejną sztukę. To świetny sposób na szybsze i tańsze zgromadzenie prezentów dla znajomych i rodziny.
Fot. Guillermo Fdez, Flickr
To jedna z podstawowych zasad targowania się. Nawet jeśli zostaniecie pozytywnie zaskoczeni, bo to naprawdę dobra okazja, zawsze pierwsza oferta sprzedawcy jest nie do przyjęcia. Jeśli ją zaakceptujecie, przegrane będą obie strony. Wy i tak przepłacacie, a sprzedawca będzie miał poczucie, że mógł zażądać więcej. Co więc zrobić w takim przypadku? Wypunktować wszystkie wady przedmiotu, nawet popuszczając wodze fantazji. Druga możliwość to powiedzenie sprzedawcy, żeby dorzucił coś ekstra. To też można nazwać strategią na więcej niż jedną sztukę. Zaczynacie od tego, że bierzecie do ręki np. jedną koszulkę, ustalacie cenę, a następnie, próbując ją utrzymać, sięgacie po kolejną sztukę. To świetny sposób na szybsze i tańsze zgromadzenie prezentów dla znajomych i rodziny.
Fot. Guillermo Fdez, Flickr
PoprzednieObraz 7 z 8Następne
Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze
Zaloguj się na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
kobieto, idz pisać te swoje wypociny do jakiegoś tabloidu... ile można tworzyć tych kretyńskich tematów??
Mój patent:
Ja: Ile?
On: 20,
Ja: 10,
On: 15,
Ja: 9,
On: (zdziwienie) 14,
Ja: 8,
On: (szok) 12,
Ja: 7,
On: ok., ok. 7 :D
Zazwyczaj nie odnoszę się to wypowiedzi o tak niskiej wartość,i ale teraz to już przesadziłaś. Rozumiem, że możesz być niedopieszczona czy też szef cię (tak właśnie, z małej litery) obmacywał ale to nie powód, żebyś srała na pracę innych. Najlepiej po prostu tu nie zaglądaj. To nie twój poziom! Wyżej wała nie podskoczysz.
Jak byłem w Wietnamie, pewnego dnia negocjacja zaczynała się od 1mln dongów, ja od razu zbiłem do 200 tys i wchodziłem jedynie o 10 tys więcej, aż do 300 tys, za (o dziwo) bardzo fajne 2 bluzki! :D Wiem, że to pewnie skąpstwo, ale targowanie się w podróżach staje się w pewnym sensie obsesją! P.S. Bardzo trafny artykuł :)
Ktoś podpisze się, że w Polsce ktoś coś wynegocjował? Mam na myśli sklepy (w tym sieciówki) nie targ.
no, w tk max :) malutka wada produktu i juz 10% leci :)
@kry - w sieciówkach czesto pytam o zniżkę. Zwykle jakas jest ( na kartę, kupon, newsletter, studencka itp. ) tylko trzeba się upomnieć.
@antyz - akurat temat targowania to dobra lekcja dla ludzi jadących na wschód bo tam jest to elementem kultury zakupowej. Jak jadę jako pilot to zwykle daję moim turystom "lekcje" targowania. Zawsze pomaga...
Jak w Wietnamie widziałem t-shirty z nazwami znanych firm wystawione za ok 40 zł to mowie sprzedawcy ze w Indiach kupilem takie podrobki za 8 zł imoze za 8 zł kupie u niego albo szkoda czasu bo za niedługo znowu lecę do Indii a w ogole to mam duzy zapas koszulek. W rezultacie kupilem u niego te koszulki za ok 9-10 zł a wystawione miał po ok 40 zł.
Właśnie wróciliśmy z Indii. Sposób " indyjski" na tuktukarzy to słowa
"my lubimy spacerowac" Panowie przejeżdżaili sie z nami co jaki czas stając
i proponując nową cenę. Kiedy było niedaleko do satysfakcjunującej nas ceny,
stawałyśmy i ewentualnie rozważałyśmy .....no może pojedziemy. Z górnego pułapu 250rupii dochodziłyśmy do 60-80 rupii w zależności od odległości. Wszystko to w 35stopniach z plecakami (po 12kg)na plecach.
Jednak Maroko chyba najbardziej nas nauczyło targów
Dobry patent na targowanie to jak zabawa w dobrego i złego glinę. Potrzebne są minimum dwie osoby. Jedna udaje zainteresowanie towarem, a druga cały czas marudzi, że drogo, że kiepska jakość, że się śpieszy i odciąga kupującego itp. Dobra osoba bada cenę, a druga zaraz wyskakuje z jakimś argumentem na nie, żeby nie kupować, tym sposobem zawsze da się zbić do minimalnej ceny.
Doświadczyłem takiej szkoły targu w wykonaniu rodaków przy niedawnej sprzedaży samochodu. Ewentualni kupcy kręcili nosami, psioczyli, wmawiali, że "klepany", licznik cofany itp. itd. chociaż widzieli, że wóz był jak spod igły i wart podanej ceny. Miałem dość ich malkontenctwa i byłem bliski odwołania sprzedaży. Ostatecznie zadowolili się 500 zł. bonusem.
