Sztuka blefowania dla każdego. Sprawdź, jak skutecznie się targować
Oto kilka sposobów, które uczynią cię mistrzem zbijania ceny.
Mieszanina barw i zapachów, którym towarzyszy nieodłączny gwar – nie ma wątpliwości, że jesteśmy na tradycyjnym bazarze. W żadnym innym miejscu nie dowiemy się tyle o kulturze i zwyczajach danego kraju niż tutaj. Stałym elementem sprzedaży, niezależnie od miejsca, w jakim się znajdujemy, jest targowanie się. A to prawdziwa sztuka.
PoprzednieObraz 2 z 8Następne
Gra w zielone
Best price especially for you, my friend! - krzyczą sprzedawcy w krajach arabskich, afrykańskich, azjatyckich. Podawana przez nich cena jest zazwyczaj dwukrotnie zawyżona, dlatego nietargowanie się jest głupotą. Kupcy stosują ten zabieg specjalnie, szykując się do negocjacji. Bo zakupy bez pertraktacji w dalekich krajach nie mogą bez siebie istnieć. To gra, w której oni mają długoletnie doświadczenie. I na pewno nie sprzedadzą niczego w niekorzystnej dla siebie cenie. Jeśli turysta nie stanie w szranki, bywają nawet nieco rozczarowani. Przecież cena może się zmienić w każdej chwili! Ponadto przepłacanie psuje rynek. Może się później zdarzyć, że sprzedawcy nie będą chcieli opchnąć towaru lokalnym mieszkańcom, bo tych nie będzie stać na to, żeby zapłacić tyle co obcokrajowcy.
Fot. epSos .de, Flickr
Best price especially for you, my friend! - krzyczą sprzedawcy w krajach arabskich, afrykańskich, azjatyckich. Podawana przez nich cena jest zazwyczaj dwukrotnie zawyżona, dlatego nietargowanie się jest głupotą. Kupcy stosują ten zabieg specjalnie, szykując się do negocjacji. Bo zakupy bez pertraktacji w dalekich krajach nie mogą bez siebie istnieć. To gra, w której oni mają długoletnie doświadczenie. I na pewno nie sprzedadzą niczego w niekorzystnej dla siebie cenie. Jeśli turysta nie stanie w szranki, bywają nawet nieco rozczarowani. Przecież cena może się zmienić w każdej chwili! Ponadto przepłacanie psuje rynek. Może się później zdarzyć, że sprzedawcy nie będą chcieli opchnąć towaru lokalnym mieszkańcom, bo tych nie będzie stać na to, żeby zapłacić tyle co obcokrajowcy.
Fot. epSos .de, Flickr
PoprzednieObraz 2 z 8Następne
Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze
Zaloguj się na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
kobieto, idz pisać te swoje wypociny do jakiegoś tabloidu... ile można tworzyć tych kretyńskich tematów??
Mój patent:
Ja: Ile?
On: 20,
Ja: 10,
On: 15,
Ja: 9,
On: (zdziwienie) 14,
Ja: 8,
On: (szok) 12,
Ja: 7,
On: ok., ok. 7 :D
Zazwyczaj nie odnoszę się to wypowiedzi o tak niskiej wartość,i ale teraz to już przesadziłaś. Rozumiem, że możesz być niedopieszczona czy też szef cię (tak właśnie, z małej litery) obmacywał ale to nie powód, żebyś srała na pracę innych. Najlepiej po prostu tu nie zaglądaj. To nie twój poziom! Wyżej wała nie podskoczysz.
Jak byłem w Wietnamie, pewnego dnia negocjacja zaczynała się od 1mln dongów, ja od razu zbiłem do 200 tys i wchodziłem jedynie o 10 tys więcej, aż do 300 tys, za (o dziwo) bardzo fajne 2 bluzki! :D Wiem, że to pewnie skąpstwo, ale targowanie się w podróżach staje się w pewnym sensie obsesją! P.S. Bardzo trafny artykuł :)
Ktoś podpisze się, że w Polsce ktoś coś wynegocjował? Mam na myśli sklepy (w tym sieciówki) nie targ.
no, w tk max :) malutka wada produktu i juz 10% leci :)
@kry - w sieciówkach czesto pytam o zniżkę. Zwykle jakas jest ( na kartę, kupon, newsletter, studencka itp. ) tylko trzeba się upomnieć.
@antyz - akurat temat targowania to dobra lekcja dla ludzi jadących na wschód bo tam jest to elementem kultury zakupowej. Jak jadę jako pilot to zwykle daję moim turystom "lekcje" targowania. Zawsze pomaga...
Jak w Wietnamie widziałem t-shirty z nazwami znanych firm wystawione za ok 40 zł to mowie sprzedawcy ze w Indiach kupilem takie podrobki za 8 zł imoze za 8 zł kupie u niego albo szkoda czasu bo za niedługo znowu lecę do Indii a w ogole to mam duzy zapas koszulek. W rezultacie kupilem u niego te koszulki za ok 9-10 zł a wystawione miał po ok 40 zł.
Właśnie wróciliśmy z Indii. Sposób " indyjski" na tuktukarzy to słowa
"my lubimy spacerowac" Panowie przejeżdżaili sie z nami co jaki czas stając
i proponując nową cenę. Kiedy było niedaleko do satysfakcjunującej nas ceny,
stawałyśmy i ewentualnie rozważałyśmy .....no może pojedziemy. Z górnego pułapu 250rupii dochodziłyśmy do 60-80 rupii w zależności od odległości. Wszystko to w 35stopniach z plecakami (po 12kg)na plecach.
Jednak Maroko chyba najbardziej nas nauczyło targów
Dobry patent na targowanie to jak zabawa w dobrego i złego glinę. Potrzebne są minimum dwie osoby. Jedna udaje zainteresowanie towarem, a druga cały czas marudzi, że drogo, że kiepska jakość, że się śpieszy i odciąga kupującego itp. Dobra osoba bada cenę, a druga zaraz wyskakuje z jakimś argumentem na nie, żeby nie kupować, tym sposobem zawsze da się zbić do minimalnej ceny.
Doświadczyłem takiej szkoły targu w wykonaniu rodaków przy niedawnej sprzedaży samochodu. Ewentualni kupcy kręcili nosami, psioczyli, wmawiali, że "klepany", licznik cofany itp. itd. chociaż widzieli, że wóz był jak spod igły i wart podanej ceny. Miałem dość ich malkontenctwa i byłem bliski odwołania sprzedaży. Ostatecznie zadowolili się 500 zł. bonusem.
