Szaleństwo! W tych hotelach pobyt kosztuje fortunę. Chcielibyście tam nocować?
A więc wasz budżet na noclegi nie ma limitu, oglądając serial „Dynastia” czuliście się jak w domu, a ilość gwiazdek opisujących standard hotelu może być równa ilości gwiazd na niebie? A może właśnie trafiliście szóstkę w Lotto (szczęściarze, zazdroszczę!)… i zapragnęliście odbyć podróż życia? Albo niejaki Bill Gates postanowił was ująć w swoim testamencie?
Cóż, zapraszam do kilku miejsc, gdzie pojęcia „luksus” i „prestiż” nie są w stanie egzystować przy słowach „tanio” i „budżetowo”. Na koniec zostawiając jednak dla was małą niespodziankę – jestem ciekaw waszej opinii.
Robimy sobie wycieczkę dookoła świata, trwającą kilkanaście dni. Nie bawimy się w tak prozaiczne rzeczy jak podliczanie kosztów przelotów i innych wydatków – interesuje nas sama cena noclegów. Jedna noc w każdym hotelu.
Jedno jest pewne: to będzie unikalne doświadczenie 🙂
Łączny koszt 10 noclegów wyniósłby, uwaga: 1 696 694 PLN!
Jako kontrapunkt, chciałem wam pokazać inny hotel. Bez lokaja. Bez marmurowej wanny. Bez jacuzzi i dedykowanego konsjerża. Jedyne, co z nimi może pod tym względem mieć wspólnego, to przepiękny widok. Najmniejszy hotel świata. Dodatkowo: to hotel za który się nie płaci, ponieważ pobyt w nim kosztuje 0 PLN.
Położony na północy Finlandii, blisko trójstyku granic (Norwegia-Finlandia-Szwecja) w samym sercu Laponii, Hotel Urtas (Urtashotelli) to mały schron bezobsługowy, do którego w zimie można dotrzeć tylko na nartach bądź przy pomocy skutera śnieżnego, płosząc stada reniferów. W środku ma mały, opalany drewnem piec. Zmieści się w nim od 2 (komfortowo) do 4 osób. Miałem okazję w nim spędzić noc w 2007 roku... i był to jeden z przyjemniejszych momentów w moim życiu :)
Tak więc, drodzy czytelnicy, który hotel wybieracie?
Fot. Paweł Kunz, Onni Valkeapää






