Singapore Airlines rozpoczęła testy systemu tzw. paszportów immunologicznych, które będą gromadzić wszystkie dane na temat naszych testów na koronawirusa i ich wyników, a także szczepień. Na początek program będzie działał na dwóch testowych trasach.
O tym, że szczepienia mogą być w niedługiej przyszłości wymagane przez linie lotnicze, pisaliśmy już kilkukrotnie. Jako pierwszy taką decyzję zapowiedział Qantas – australijski przewoźnik chce wpuszczać na swój pokład tylko tych, którzy będą zaszczepieni. Teraz kolejna linia robi krok w tym kierunku, choć bez tak radykalnych zapowiedzi.
Singapore Airlines zdecydowało, że już w najbliższych dniach rozpocznie test systemu tzw. paszportu immunologicznego. W systemie gromadzą się istotne dane na temat naszego zdrowia w kontekście pandemii koronawirusa. Łatwo będzie więc sprawdzić, czy i kiedy robiliśmy test na COVID-19 oraz z jakim wynikiem, a także – w przyszłości – czy jesteśmy zaszczepieni czy nie. Paszporty immunologiczne w tej formie są wdrażane we współpracy z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Przewoźników Lotniczych (IATA), która stworzyła IATA Travel Pass.
Linia z Singapuru jest pierwszą, która będzie testować system stworzony przez IATA. Każdy pasażer wpisany do systemu będzie dysponował kodem QR, który może pokazać obsłudze na lotnisku – w ten sposób unika gromadzenia dokumentów i wszystko ma w jednym miejscu, a personel nie ma wątpliwości, czy dane są prawdziwe i czy powinna wpuścić pasażera na pokład.
To znacząco przyśpiesza proces odprawy i ułatwia podróżowanie – oczywiście pod warunkiem, że jesteśmy gotowi robić testy czy się szczepić.
Jako pierwsi, paszport immunologiczny przetestują pasażerowie lotów z Kuala Lumpur i Dżakarty do Singapuru. Stopniowo ma być rozszerzany na kolejne połączenia.