Jedną z największych konsekwencji pandemii koronawirusa było szeroko pojęte przejście na pracę zdalną, co odczuły też linie lotnicze. Oznaczało to bowiem drastyczny spadek podróży służbowych, które – jak wiadomo – są najbardziej lukratywne dla przewoźników. Przez kolejne lata, nawet gdy wróciliśmy już do wszelkiego rodzaju konferencji, spotkań branżowych i bezpośrednich rozmów biznesowych, ten segment rynku pozostawał daleko w tyle w stosunku do czasu sprzed pandemii koronawirusa. Spowodowało to zmianę w strategii wielu przewoźników, którzy mocniej postawili na tzw. ruch leisure, czyli połączenia do miejscowości turystyczno-wypoczynkowych. Ruch do centrów biznesowych był zaś duży, choć nie aż tak jak przed erą COVID-19. Teraz w końcu zaczyna do się zmieniać.
Z danych WTTC, czyli World Travel&Tourism Council wynika, że w tym roku rynek podróży służbowych będzie wart 1,5 biliona dolarów, czyli ponad 5,883 bln złotych. To o 6,2 procenta więcej niż w 2019 roku i jednocześnie pierwszy raz, gdy pobity zostanie wynik sprzed wybuchu pandemii.
Wyspa Malta od 2136 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Hammamet od 1930 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Zielona Góra)
Marsa Alam od 2430 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Jeśli chodzi o największe rynki dla podróży służbowych, bezapelacyjnie najlepsze
są Stany Zjednoczone, gdzie przychody z tego segmentu wyniosą w tym roku 472 mld dolarów, o 13,4 procent więcej niż w 2019 roku. Na drugim miejscu znalazły się Chiny z przychodami na poziomie 211 mld dolarów, czyli o 13,1 procenta więcej niż w 2019 roku. Kolejne miejsca zajmują kraje z Europy: na trzecim miejscu są Niemcy z przychodami z podróży służbowych na poziomie 87,5 mld dolarów (choć wciąż jest to o 1 procent mniej niż w 2019 roku), na czwartym Wielka Brytania (84,1 mld dolarów), a na piątym Francja (42,1 mld dolarów).
– Po trudnych kilku latach podróże służbowe nie tylko wróciły do poziomów sprzed pandemii, ale też odradzają się znacznie szybciej od oczekiwań. Pokazuje to też duże znaczenie międzynarodowych podróży dla rozwoju biznesu na całym świecie. Wiele biznesowych potęg, takich jak USA, Chiny czy Niemcy osiągną w tym roku rekordowe poziomy. Bo choć wirtualne spotkania odgrywały kluczową rolę w czasie pandemii koronawirusa, dzisiejszy raport pokazuje, że zdecydowanie lepiej prowadzi się interesy ze spotkaniami twarzą w twarz – komentuje Julia Simpson, prezeska WTTC.
Biznes wrócił? Nie wszędzie
Są jednak lotniska, które narzekają na to, że podróże służbowe jeszcze nie wróciły i nie wiadomo, kiedy tak się stanie. Dobrym przykładem jest choćby lotnisko London City, które z uwagi na swoje położenie przez lata wyspecjalizowało się w podróżach biznesowych. Choć pandemia odeszła już w zapomnienie, ruch lotniczy nie wrócił. Świadczą o tym statystyki: w tym roku z London City skorzysta ok. 4 mln pasażerów, czyli o 1 mln osób mniej niż w 2019 roku.
Z tego powodu Alison FitzGerald, która została prezeską lotniska w ubiegłym roku, przygotowuje się do dużej zmiany w funkcjonowaniu lotniska. W rozmowie z „FT” mówi, że planuje zwiększyć liczbę połączeń wakacyjnych wobec braku perspektyw na odbudowę ruchu biznesowego.
Warto też dodać, że nie wszystkie szacunki dotyczące podróży służbowych są tak optymistyczne jak te WTCC. Z analizy Global Business Travel Association przychody linii lotniczych z podróży służbowych przekroczą wyniki sprzed wybuchu pandemii dopiero w 2027 roku.