więcej okazji z Fly4free.pl

Świat się śmieje, czyli co kraj to obyczaj

Śmiejemy się z sąsiadów, stereotypów, polityki. Trzeba jednak uważać, komu i jaki żart chcemy opowiedzieć. Japończyk słysząc sprośny dowcip może stracić twarz, Włoch nie zrozumie surrealistycznych kawałów opowiadanych przez Duńczyków, a Irlandczykom nie przypadną do gustu żarty na temat papieża. 

Poczucie humoru mieszkańców różnych krajów zależy od historii, kultury, religii, ale także od języka. Kawały często oparte są na grze słów lub operują idiomami, których przetłumaczyć nie sposób. Pamiętajmy, że im większe różnice kulturowe, tym opowiadanie dowcipów bywa trudniejsze. Dlatego trzeba umieć wyczuć, jakie poczucie humoru ma nasz odbiorca, żeby uniknąć urażenia go lub ośmieszenia siebie. W myśl zasady: to, co bawi jednych, u innych może wywołać oburzenie.

Uniwersalny humor nie istnieje

Na całym świecie ludzi śmieszą zupełnie inne rzeczy. I tak Amerykanie najchętniej wyśmiewają czyjąś głupotę (pod warunkiem, że dowcip nie dotyczy ich samych). Belgowie, Francuzi i Duńczycy lubują się w absurdzie. Z kolei Australijczycy, Irlandczycy i Anglicy są fanami dowcipów, w których występuje gra słowna. Zaskakujące jest to, że Niemców, którzy bywają postrzegani jako naród o najcięższym poczuciu humoru, śmieszy niemal wszystko! Skąd te dane? Psycholog dr Richard Wiseman z Uniwersytetu w Hertfordshire zbadał reakcje na te same dowcipy przedstawicieli 11 narodowości. Każdy uczestnik musiał ocenić te same żarty w skali od 1 do 3. Okazało się, że najczęściej najwyższe noty dawali właśnie Niemcy.

Wiadomym jest, że nie każdy żart będzie śmieszył w równym stopniu. I na pewno nie każdy uda się „sprzedać” na arenie międzynarodowej. Dowcip o Polaku, Rosjaninie i Niemcu w niezmienionej formie nie rozśmieszy Anglika. Tam w rolach głównych występują oni sami, Irlandczycy i Szkoci. I w zależności od tego, kto opowiada kawał, zmienia się narodowość postaci podejmującej najśmieszniejsze decyzje. Warto o tym pamiętać, opowiadając żart w jednym z wyspiarskich pubów.

Uwaga na tematy tabu!

Należy wykazać się ostrożnością opowiadając dowcipy o polityce, seksie czy religii. Nigdy nie wiadomo, co okaże się tematem krępującym lub z czego w danym kraju nie należy żartować. W tym przypadku warto delikatnie wybadać, gdzie leży granica dobrego smaku.  A tę bardzo łatwo naruszyć w Japonii opowiadając sprośny kawał. Nasz odbiorca nie dość, że będzie zakłopotany, to na dodatek może mieć poczucie utraty honoru, że w ogóle coś takiego usłyszał! Z tego typu żartami mogą mieć również problem pruderyjni Amerykanie, ale już ekstrawertyczni Hiszpanie uwielbiają tego typu żarty.

Kontrowersyjnym tematem bywa także religia. Nie spodziewajmy się, że Hindusi będę pękać ze śmiechu, gdy zadrwimy z ich świętych krów. Napalczycy czy Tybetańczycy na pewno nam nie przyklasną, gdy usłyszą żart o Buddzie. Podobnie Rosjanie, gdy opowiemy dowcip o popie. Angielskie poczucie humoru znane jest z tego, że nie uszanuje żadnej świętości. Miejmy to na uwadze wysłuchując kolejnych żartów na temat papieża, które są tam bardzo popularne.

Najbezpieczniejszym zagadnieniem wydaje się być polityka. Wszędzie na świecie rządzący są postrzegani niemal tak samo – jako skorumpowani, nietykalni, kłamliwi. Nic więc dziwnego, że dowcipy o nich są w zasadzie takie same, zmieniają się jedynie nazwiska.

Zawsze śmieszne stereotypy narodowe

Dowcipy, w których jedną z głównych ról odgrywa bezludna wyspa potrafią w jaskrawy sposób uwydatnić narodowe stereotypy. Świetnie obrazuje to poniższy dowcip.
Statek wiozący pasażerów z Europy zatonął. Rozbitkowie docierają na pobliską, bezludną wyspę. Wśród nich są Włosi, Francuzi, Grecy, Niemcy oraz Anglicy. W każdej grupie znajduje się dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Miesiąc później przepływa tamtędy statek, który zauważa rozbitków. Kapitan schodzi na wyspę i widzi: jednego martwego Włocha, który zginął w bójce o kobietę, trojkę Francuzów w jednym łóżku, dwóch śpiących razem Greków i krzątającą się kobietę, Niemkę z terminarzem, dzięki któremu wie kiedy i z którym z mężczyzn idzie do łóżka oraz trzech Anglików, którzy nie rozmawiają, bo nikt ich sobie wcześniej nie przedstawił.

Uwielbiamy obnażać stereotypy narodowe, a robimy to tym chętniej, jeśli żartujemy ze swoich sąsiadów. Od dawna wiadomo, że największe animozje panują między Belgami a Francuzami. We francuskich dowcipach Belgowie przedstawiani są najczęściej jako głupcy mówiący z dziwnym akcentem, którzy używają przestarzałych zwrotów i słów. Belgowie natomiast chętnie wytykają Francuzom ich brak odwagi: – Ilu potrzeba Francuzów, aby obronić Paryż? – Nie wiadomo, do tej pory nigdy tego nie próbowano.

Hiszpanie bardzo lubią dogryzać Portugalczykom, ale jeszcze bardziej własnym rodakom, szczególnie Katalończykom, których uważają za skąpych. Natomiast większość mieszkańców Ameryki Południowej, a najczęściej Urugwajczycy, wyśmiewa się z argentyńskich mężczyzn. Popularnym dowcipem jest ten, w którym dziewczyna prosi Argentyńczyka o ogień na ulicy. Facet oklepuje swoje przednie i tylne kieszenie oraz klatkę piersiową, po czym mówi: – Wybacz, nie mam zapalniczki, ale prawda, że mam boskie ciało?

A jak żartują mieszkańcy północnej Europy? Duńczycy wyśmiewają Finów, Finowie Szwedów, Szwedzi Duńczyków, Norwegowie wszystkich do kupy. Jednak chyba najbardziej w tym towarzystwie Duńczycy dogryzają Szwedom. Wyśmiewają zwłaszcza ich skłonność do alkoholu, podróże promem do Danii i huczne powroty. Mają nawet własne hasło: Zachowaj Danię w czystości – wskaż Szwedowi drogę na prom. Finowie także uwielbiają drwić ze Szwedów, których uważają za mniej bystrych od siebie, choć najchętniej śmieją się z siebie samych. Ale uwaga! To wcale nie oznacza, że możemy śmiać się razem z nimi!

Na zakończenie tekstu, zamiast klasycznej puenty, proponuję anegdotę z australijskiego podwórka:
Dwóch Australijczyków znajduje się w szalupie na oceanie. Przeszukując łódkę, jeden z nich znajduje lampę. Gdy ją pociera, objawia się dżin i obiecuje spełnić jedno życzenie. Bez chwili namysłu znalazca lampy mówi: zamień ocean w piwo! Dżin klaszcze w ręce i ocean staje się morzem piwa. Wtedy drugi mówi: świetnie stary, teraz będziemy musieli sikać do łódki!

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
ten ostatni niezły :-) nie słyszałem wcześniej :-)
Grzegorz40, 14 stycznia 2014, 21:13 | odpowiedz
może Niemcy mieli odwrotną skalę 1 do 3
cAm, 14 stycznia 2014, 21:19 | odpowiedz
Bardziej mnie martwi, że na załączonej mapce polska flaga jest do góry nogami :(
Adi, 14 stycznia 2014, 22:28 | odpowiedz
Niemców żaden nie śmieszył, więc żeby nie ryzykować zaznaczali 3 każdemu.
bartek., 14 stycznia 2014, 22:36 | odpowiedz
To mapa humorystyczna ;-)
skoczek, 14 stycznia 2014, 22:44 | odpowiedz
AdiBardziej mnie martwi, że na załączonej mapce polska flaga jest do góry nogami
Jesteś nowy w internetach? Let me be your guide.
Martu, 14 stycznia 2014, 23:29 | odpowiedz
Aż się zdziwiłem, że nie na slajdach! :) Cieszę się!
zdz, 14 stycznia 2014, 23:31 | odpowiedz
AdiBardziej mnie martwi, że na załączonej mapce polska flaga jest do góry nogami
Tak się już w internecie utarło, że Polandball jest odwrócony. Ktoś kiedyś chyba pomylił kolory i tak zostało.
kam, 14 stycznia 2014, 23:32 | odpowiedz
co do żartów z polityki: NIGDY nie żartujcie w Tajlandii z ich króla. Można iść za to do wiezienia na 25 lat. Był ostatnio własnie taki przypadek, na szczęście król osobiście ułaskawił przestepcę i nastąpiła deportacja z dożywotnim zakazem wjazdu.
żuczek, 15 stycznia 2014, 10:33 | odpowiedz
Z ilustracji pod tym linkiem : http://adjt111.deviantart.com/art/History-of-Germany-Polandball-Style-360686913 wynika, że jesteśmy do góry nogami po 1944 :)
Masteq, 15 stycznia 2014, 13:40 | odpowiedz
Ubawiłem się po pachy dowcipem o rozbitkach na bezludnej wyspie :D
Paweł, 15 stycznia 2014, 22:19 | odpowiedz
AdiBardziej mnie martwi, że na załączonej mapce polska flaga jest do góry nogami
link: https://simple.wikipedia.org/wiki/Polandball
polandball, 23 stycznia 2014, 16:48 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »