Fly4free.pl

Strach przed lataniem – czy da się go pokonać? Dlaczego boimy się podniebnych podróży?

Foto: Ditty_about_summer / Shutterstock.com

Coraz częściej podróżujemy samolotami, jednak nie zawsze jest to dla nas komfortowe przeżycie. I nie chodzi tu bynajmniej o wygodny fotel czy przestrzeń na nogi. Wielu ludzi odczuwa bowiem strach przed lataniem, czasami wręcz paniczny. Czy da się przekonać do latania i podróżować w dobrym samopoczuciu? Pewnie, że tak. Zobaczcie, w jaki sposób można się przełamać.

Klaustrofobia, brak kontroli nad samolotem czy „strach przed spadaniem” to najczęściej słyszane powody tego, dlaczego boimy się latać. I zasadniczo… nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ latanie nie jest naturalnym stanem dla człowieka. Stąd często czujemy się conajmniej nieswojo podczas podniebnych podróży.

Słów kilka od autora...

Ale zacznijmy od początku… nie zawsze byłem osobą, która lubi latać i teraz próbuje Was na siłę przekonać, że latanie jest fajne. Dobrze pamiętam moje pierwsze dziesięć lotów, kiedy to kurczowo przy każdym starcie trzymałem się fotela – nie mówiąc już o lądowaniu… spokój odzyskiwałem dopiero na wysokości przelotowej, kiedy „nic” się nie działo. Też tak macie?

W tej chwili, jak to zawsze powtarzam: wsiadam jak do autokaru. Kiedy strach minął? Mógłbym pokusić się o stwierdzenie, że samoczynnie. Kiedy zacząłem latać coraz więcej i częściej, mój organizm zaczął się przyzwyczajać. Tak, to prawda… pomimo strachu, zacząłem go pokonywać przysłowiowym klinem. Im więcej, tym lepiej.

Drugą ważną rzeczą w pokonaniu obaw przed lotem, było poznanie specyfiki samego lotu samolotem i jego technicznych aspektów. Pewnie niejedna osoba podczas zniżania, lądowania i wysuwania klap miała już w głowie apokaliptyczne wizje, w których to np. odpadało skrzydło bądź silnik. Poznanie zachowań samolotu pozwala w spokoju reagować na „dźwięki” wydawane przez maszynę. Skrzypienie pod podłogą to nie sygnał zapowiadający katastrofę a np. dźwięk wysuwanego podwozia. A te przykłady można mnożyć.

Foto: Bukowski Ilya / Shutterstock.com

Bezpieczniej niż w samochodzie

Boisz się katastrofy lotniczej? Przecież to irracjonalne. Statystyki wykazują, że samolot jest obecnie najbezpieczniejszym środkiem transportu, a ryzyko katastrofy wynosi 1:29 milionów lotów. Do tych najniebezpieczniejszych środków transportu, gdzie o wypadek nietrudno, należą z kolei samochód… i rower.

– Pewne zachowania maszyny jak i dźwięki są naturalne dla samolotu i jego otoczenia. Nad każdym lotem czuwa sztab ludzi. I nie chodzi tylko o załogę, która znajduje się na pokładzie samolotu i dba o bezpieczeństwo. Nowoczesne systemy łączności, radary oraz wysoki poziom wyszkolenia załóg gwarantują bezpieczeństwo każdej operacji lotniczej  – mówi w rozmowie z Fly4free Maciej Serafin, pilot.

No dobrze. Boimy się, ale przecież czasem nie da się uniknąć lotu i musimy wsiąść do samolotu. Co robimy w tej sytuacji? Najczęściej, aby pokonać swój strach w sytuacji, kiedy musimy odbyć lot, sięgamy po alkohol.  A to błąd.

Oczywiście, jedna czy dwie lampki wina pozwalają nam się w pierwszej chwili wyluzować jednak w dłuższej perspektywie przynosi to odwrotny efekt. Zamiast się zrelaksować, odwodnimy się, nie wspominając o skutkach dnia następnego. Zdecydowanie lepiej potrafimy zapanować nad swoim organizmem, zachowując trzeźwy umysł i potrafiąc sobie wytłumaczyć dziejące się wokół nas zjawiska.

Jeżeli jednak strach jest tak wielki, że nie pozwala nam normalnie funkcjonować, to lepiej sięgnąć do pomocy psychologa i ewentualnie skorzystać ze środków na uspokojenie niż sięgać po alkohol.

– Co mi pomogło przetrwać pierwszy lot? Na pewno nie alkohol. Większość osób mówiła, że jak wypiję sobie drinka przed lotem, to mi to pomoże, a skończyło się tak, że miałam coraz więcej czarnych myśli w głowie i zaczęłam płakać i panikować na środku lotniska – mówi Ola, jedna z osób, która bała się latać.

Foto: Dasha Petrenko / Shutterstock.com

Turbulencje

Jedni wolą latać w pojedynkę inni w towarzystwie. I to właśnie obecność drugiej osoby, która zajmie nas rozmową, wesprze dobrym słowem lub wyjaśni pewne zjawiska – może być kluczem do pokonania naszych obaw w trakcie podróży samolotem. Jedna z moich rozmówczyń przytacza sytuacje, kiedy to obca osoba złapała ją za rękę podczas lotu. Efekt? Pomogło.

A co z turbulencjami? Pewnie wielu z czytelników przechodzi dreszcz na samą myśl o tej sytuacji. Bo nie dość, że lecę samolotem w powietrzu to jeszcze zaczyna się coś dziać… i na pewno zaraz coś się stanie.

Jednak zjawisko turbulencji w obecnych czasach nie zagraża samolotom, a szczególnie pasażerskim odrzutowcom. Oczywiście zdarzają się bardzo duże turbulencje, kiedy to nawet bagaże wypadają z półek nad nami, ale przeważnie to tylko kilkuminutowy dyskomfort. Jeżeli mamy zapięte w tej sytuacji pasy, nic nie powinno nam się stać.

– Uskoki powietrza związane z turbulencjami to przeważnie spadek o dwa, trzy metry, a nie jak nam się wydaje o pięćdziesiąt. Turbulencje to przede wszystkim lekki dyskomfort i wyzwanie dla pilota, a nie zagrożenie dla pasażerów i samolotu. To tak jakby prowadzić samochód po wybojach. Pogody niestety nie potrafimy jeszcze przewidywać ze stuprocentową trafnością, a prognozy czasem potrafią być mylące, jednak w obecnych czasach zobrazowanie radarowe oraz informacje od kontrolerów czy innych samolotów pomagają ominąć strefy niekorzystnych zjawisk atmosferycznych – tłumaczy Serafin.

Jak jeszcze pokonać strach?

Jedną z fajniejszych, usłyszanych przeze mnie historii o pokonywaniu strachu przed lataniem, jest opowieść Michała. W jego przypadku największy dyskomfort powodowały przeciążenia i uczucie „spadania”, kiedy samolot się wznosił, zmieniał kierunek lotu bądź się zniżał. Co mu pomogło? Inny środek transportu, a dokładnie – samochód rajdowy.

– Nigdy nie miałem problemu ze sportową jazdą autem, startowałem w rajdach i wyścigach kilka lat, jeżdżę okazjonalnie na tor wyścigowy. Okazało się, że pomogło mi…jeżdżenie jako pasażer. Chodzi mi oczywiście o wyścigi na torze – kilka razy przejechałem się kilka okrążeń ze znajomym. Kiedy nie trzymamy kierownicy i nie wiemy, co kierowca chce zrobić, podczas szybkiej, sportowej jazdy… latamy dosłownie po całym fotelu. Z radością mogę powiedzieć, że po takiej przygodzie latanie samolotem to dla mnie fraszka – opisuje swoją przygodę Michał.

Jego historia obnaża nasz kolejny problem związany z lataniem, czyli brak kontroli nad sytuacją w powietrzu. Nie możemy się zatrzymać, jak podczas jazdy autem czy wysiąść z pociągu na najbliższej stacji – tylko zawierzamy wszystko w ręce dwóch pilotów. Jest się czego bać?

Pamiętajcie, że aby zostać pilotem latającym na samolotach pasażerskich, trzeba przejść bardzo trudne szkolenie i wylatać minimum 200 godzin w powietrzu. Szacując średnią długość lotu po Europie (2 godz.), pilot musi wykonać przynajmniej 100 takich lotów, zanim poleci z pasażerami. Do tego dochodzą bardzo restrykcyjne przepisy i zasady bezpieczeństwa związane z obsługą i nadzorem technicznym samolotu.

Foto: Matej Kastelic / Shutterstock.com

"Stewka, która boi się latać? Komedia..."

Przeważnie, gdy pokonamy barierę strachu przed lataniem – ograniczamy się do bycia w samolocie tylko wtedy, gdy jest to absolutnie niezbędne. Nie szukamy dodatkowych okazji do lotów, ponieważ mały stres zostaje zawsze. Niektórzy jednak potrafią posunąć się o krok dalej i mimo strachu zacząć pracę w liniach lotniczych. Pewnie niejednokrotnie patrzycie na załogę mówiąc „ale im dobrze, nie boją się latać”, nic bardziej mylnego. Każdy jest tylko człowiekiem i ma swoje obawy…

– Tak, panicznie bałam się latać. Uważam, ze mój lęk przed lataniem wynikał z braku świadomości. Przerażały mnie wszystkie sygnały dźwiękowe i wizualne na pokładzie. Nie wiedziałam, dlaczego coś w danym momencie wydaje taki albo inny dźwięk. Podczas lotu duży komfort psychiczny zapewniał mi personel pokładowy, który był gdzieś w zasięgu mojego wzroku – mówi Patrycja Gugler, która obecnie jest stewardesą w Small Planet Airlines.

W jej przypadku największy wpływ na pokonanie strachu miał okres szkolenia zawodowego, czyli wspomniane wcześniej poznanie specyfiki latania i tego, co się dzieje na pokładzie.

– Dlaczego zostałam stewardessą? Od lat chodziło mi to po głowie, ale myślałam „No jak? Stewka, która boi się latać? Komedia”. W życiu jednak chodzi o to, aby przełamywać swoje lęki i bariery – tłumaczy stewardessa.

A jak wyglądają lęki pasażerów od drugiej strony, właśnie z punktu widzenia stewardesy?

– Jeśli chodzi o pasażerów, to za każdym razem kiedy słyszę, ze ktoś się boi latać, zadaję pytanie: „Czego konkretnie się boisz>”. Pytam z czystej ciekawości, ale robię to tez celowo, żeby pokazać pasażerowi, że nie jest mi to obojętne i że będę miała to na uwadze. W odpowiedzi słyszę, że „czuję się niepewnie w samolocie” albo „moja wyobraźnia zbyt mocno działa na pokładzie, boje się ze spadniemy” Czyli tak samo jak i w moim przypadku chodzi tutaj o brak świadomości dotyczącej specyfiki latania – dodaje Gugler.

Mam nadzieje, że kilka przytoczonych tutaj historii pomoże Wam pokonać swój lek przed byciem w powietrzu. Latanie to piękna rzecz, więc siądźcie następnym razem wygodnie w fotelu, zapnijcie pasy i delektujcie się pięknymi widokami za oknem.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Statystyka moze byc przychylna, moze nie bac się latac, ale trzeba liczyc sie z tym, ze kazdy lot moze byc ostatnim.
Aga_podrozniczka, 29 września 2018, 9:50 | odpowiedz
Avatar użytkownika
A my wszystkich wrażliwych pasażerów zapraszamy do nas, na zajęcia. Statystyka z reguły na osoby lękowe słabo działa.
Pokochaj Latanie, 9 października 2018, 10:30 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »