O odwołaniu Stanisława Wojtery w branży lotniczej głośno było od dłuższego czasu, gdy tylko doszło do zmiany rządu. W mediach krążyła też lista jego potencjalnych następców, wśród których wymieniano m.in. prezesa lotniska w Modlinie Tomasza Szymczaka, szefową lotniska w Łodzi Annę Miderę czy uważanego przez wielu za faworyta Dariusza Kusia, byłego szefa lotniska we Wrocławiu (który finalnie został członkiem zarządu CPK). Ostatecznie zmiany w PPL zostały dokonane w dniu dzisiejszym.
Jak czytamy w komunikacie PPL, podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Spółki najpierw zmieniono skład rady nadzorczej, która następne odwołała prezesa Stanisława Wojterę i Witold Janiszewskiego, członka zarządu PPL ds. Korporacyjnych. Tymczasowym prezesem wybrano jednocześnie Łukasza Chaberskiego – pozostanie on nim do czasu rozstrzygnięcia konkursu na stanowisko nowego prezesa.
Alanya od 1927 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Alanya od 2899 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Majorka od 1907 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Koniec "ery Wojtery". Jakim był prezesem?
Stanisław Wojtera zastąpił na stanowisku prezesa PPL Mariusza Szpikowskiego i objął to stanowisko w październiku 2020 roku. Nie da się ukryć, że obejmując to stanowisko stał się najważniejszą osobą na polskich lotniskach. PPL nie tylko zarządza bowiem największym portem w Polsce, czyli Lotniskiem Chopina, ale także portami Warszawa-Radom oraz Zielona Góra-Babimost. Ale to nie wszystko, bo PPL ma też udziały w 10 innych lotniskach. Wśród nich są takie lotniska jak Kraków (PPL ma tu 76,19 proc. udziałów), Szczecin-Goleniów (32,9 procenta), Rzeszów-Jasionka (45,67 proc.), Poznań-Ławica (38,99 proc.), Modlin (27,41 proc.), Gdańsk (27,47 proc.), Wrocław (19,74 proc.) czy Katowice (17,3 procenta udziałów w zarządzającej lotniskiem w Pyrzowicach spółce GTL SA).

Jak więc zapamiętamy jego kadencję? Niewątpliwie najważniejszym „dziełem życia” Wojtery jako szefa PPL było dokończenie budowy lotniska Warszawa-Radom, które szybko miało się stać alternatywą dla zatłoczonego Lotniska Chopina i miejscem, gdzie chętnie przeniosą się tanie linie i czartery. Tak się jednak nie stało, a statystyki najmłodszego lotniska w Polsce i jego siatka połączeń są póki co dużym rozczarowaniem.
A jak układała się współpraca PPL z innymi lotniskami regionalnymi? Tu też słychać sporo narzekań. Wojtera był m.in. kontynuatorem impasu i sporu właścicielskiego między wspólnikami lotniska w Modlinie, które zablokowało jego rozbudowę i potencjalny dalszy rozwój. Na innych lotniskach współpraca też nie wyglądała kolorowo – choćby w sprawie braku porozumienia przy planach dla lotniska Szczecin-Goleniów narzekali samorządowcy z Pomorza Zachodniego.

PPL miał być jak AENA
W sferze współpracy z lotniskami regionalnymi Wojtera nie ukrywał, że marzy mu się powielenie modelu z Hiszpanii, gdzie jeden silny podmiot, czyli w tym przypadku AENA, zarządza lotniskami w całym kraju. Tego planu nie udało się zrealizować, choć PPL próbował – w jego ramach spółce udało się m.in. doprowadzić do zmiany władz na lotnisku we Wrocławiu. Z kolei w zeszłym roku PPL próbował objąć większościowe udziały w spółce kontrolującej lotnisko w Pyrzowicach, próbując odkupić udziały od Węglokoksu.
Sukcesy?
Nie da się ukryć, że początek kadencji prezesa Wojtery przypadł na trudny czas dla branży lotniczej jako całości – pandemia i szereg ograniczeń w podróżowaniu sprawiały, że cała awiacja pozostawała w regresie. Od minionego roku widzimy jednak, że branża zaczęła szybko wracać do poziomów sprzed ery COVID-19, czego efektem są choćby rekordowe statystyki polskich lotnisk. Jaka jest w tym rola byłego już prezesa PPL? Z pewnością należy docenić szereg usprawnień dokonanych na Lotnisku Chopina, które ułatwiają życie pasażerów (np. punkt umożliwiający wyrobienie tymczasowego paszportu czy karty EKUZ), a także działania, które potencjalnie mogą wpłynąć na nieznaczne zwiększenie przepustowości największego polskiego lotniska.
Niestety, tu także trzeba napisać o kwestiach negatywnych. Impas w Modlinie połączony z nieudaną misją przekonania przewoźników do przenosin do Radomia wraz z brakiem decyzji dotyczącej potencjalnej rozbudowy Lotniska Chopina (choć wiadomo, że ostateczna decyzja nie leży tu tylko w gestii PPL) sprawiły, że lada moment największe polskie lotnisko będzie zapchane.