Samotnia w Karkonoszach jest jednym z najbardziej lubianych i najstarszych schronisk w Polsce. Świetne jedzenie, klimatyczne drewniane wnętrze, a przede wszystkim miła obsługa i zaradni zarządcy – rodzina Siemaszko. Właścicielem – jak wielu podobnych obiektów – jest jednak Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, a kolejne pokolenia rodziny „jedynie” opiekują się tym miejscem. Robili to jednak z powodzeniem od 57 lat. Aż do momentu, gdy okazało się, że PTTK postanowiło przekazać Samotnie w inne ręce.
O zaskakującej decyzji PTTK głośno zrobiło się już w sobotę wieczorem, gdy schronisko ogłosiło ją na swoim fanpage’u.
– Drodzy Przyjaciele i Sympatycy Schroniska. Informujemy, że wczoraj, pomimo wszelkich starań z naszej strony, Prezes Spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK Grzegorz Błaszczyk bez podania przyczyn odrzucił naszą ofertę na przedłużenie umowy dzierżawy Samotni – czytamy w komunikacie. – Dziękujemy Wam wszystkim za 57 wspólnie spędzonych lat. Dziękujemy za życzliwość okazywaną nam na każdym kroku, wsparcie w trudnych chwilach, atmosferę, którą tworzyliście, historie, którymi się z nami dzieliliście. Dzięki Wam Samotnia stała się miejscem niezwykłym, pełnym pozytywnej energii, tętniącym życiem, emocjami i wydarzeniami. Zostaniecie w naszych sercach na zawsze – podsumowali dotychczasowi opiekunowie.
Decyzja PTTK wywołała burzę, miłośnicy stworzyli petycję
Zaskakująca decyzja zyskała jeszcze większy rozgłos, gdy rozniosły się pogłoski, że rodzinę Siemaszko ma zastąpić znany, ale dość kontrowersyjny przedsiębiorca z Karpacza. Wybór rzeczonego biznesmena wzbudza jednak ogromny opór wśród miłośników gór. Nie jest bowiem tajemnicą, że na swoim koncie ma już nieudolne zarządzanie restauracją w charakterystycznych „spodkach” na szczycie Śnieżki. Tej samej, która od 2015 roku jest zamknięta na cztery spusty.
Na reakcje miłośników gór, turystów, mniej lub bardziej stałych bywalców, nie trzeba było długo czekać. W efekcie już kilkanaście godzin później powstała petycja w sprawie obrony Samotni, którą do tej chwili podpisało ponad 20 tysięcy osób.
– To schronisko jest miejscem symbolicznym – dzięki ludziom, którzy je w imieniu PTTK prowadzą (…). Istnieje realne zagrożenia zniszczenia wieloletniej pracy na rzecz promocji gór w najlepszy możliwy sposób – z poszanowaniem natury, otoczenia, szacunkiem do otaczającej przyrody – czytamy w apelu.
PTTK: „Poinformujemy o ostatecznych wynikach konkursu”
W końcu, po dwóch dniach, PTTK postanowiło odnieść się do całej afery i opublikowało krótki komunikat.
– Wobec zbliżającego się terminu wygaśnięcia dotychczasowej umowy spółka „Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK” sp. z o.o. ogłosiła konkurs na dalszą dzierżawę schroniska PTTK „Samotnia”. W związku z tym, że wpłynęły porównywalne pod względem proponowanych warunków oferty, Zarząd Spółki, w porozumieniu z Prezydium Zarządu Głównego PTTK, zadecydował o przejściu w tryb negocjacji z wszystkimi oferentami. O ostatecznych wynikach konkursu poinformuje Zarząd Spółki „Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK” sp. z o.o. – można przeczytać w odpowiedzi Towarzystwa.
Dotychczasowi opiekunowie Samotni zapewniają jednak, że z nimi niestety nikt nie negocjował. PTTK podkreśla jednak, że nie ma mowy o zamknięciu, sprzedaży likwidacji czy zmianie profilu działalności schroniska, a jedynie o zmianie dzierżawcy.
– Będzie ona (działalność – przyp. red.) kontynuowana i rozwijana w najlepiej pojętym interesie Turystów, aby jak najlepiej odpowiadać ich potrzebom – dodaje PTTK.
Choć wśród oburzonych decyzją, zdarzają się też głosy mówiące o tym, że zmiany, rozwój i większa komercjalizacja schronisk jest naturalną koleją rzeczy, zdecydowana większość górołazów nie ma wątpliwości, w czyich rękach powinna znajdować się Samotnia. Tym bardziej, że nie jest to pierwszy bój o Samotnie. Bardzo podobna sytuacja spotkała schronisko już 10 lat temu, gdy kończyła się poprzednia umowa. Wtedy udało się jednak obronić dotychczasowych zarządców. Nie wiadomo, czy i tym razem zakończenie będzie po myśli miłośników gór.