Tatrzańskie schronisko szuka pracowników. „Niezapomniane widoki i ciężka praca”
Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, to chyba najczęściej powtarzane życzenie ludzi zmęczonych miastem, zgiełkiem i pracą. A co, gdyby je jeszcze trochę podkręcić i pomyśleć o wyjeździe w środek… Tatrzańskiego Parku Narodowego?
Najbardziej lubiane i absolutnie kultowe schronisko w polskich Tatrach, czyli schronisko w Pięciu Stawach ogłosiło poszukiwania nowych pracowników. Poszukiwane są dwie osoby – jedna do kuchni, druga do ogarniania bardziej technicznych spraw.
– Kochani! Jeśli ktoś z Was chciałby dołączyć do naszej super ekipy, pracować z nami, zamieszkać w Pięciu Stawach a dodatkowo nie boi się ciężkiej pracy, jest wesoły, towarzyski, chce przeżyć niezapomniane chwile i mieć miłe szefowe, prosimy o CV – ogłosiło schronisko na Facebooku.
Ten ostatni fragment nie jest czczym gadaniem. Schronisko prowadzą bowiem słynne siostry Krzeptowskie. Słynne i „z tych Krzeptowskich”, bo ich rodzina opiekuje się schroniskiem już od niemal… wieku.
Nie liczcie jednak, że to będą wakacje czy relaksacyjny turnus. Praca w schronisku jest wymagająca, a często i wyczerpująca. Dość powiedzieć, że w sezonie sprzedaje się średnio 20 blach szarlotki dziennie. A przecież to tylko kultowy tatrzański deser. Do tego śniadania, obiady, napoje, obsługa noclegów, sprzątanie, naprawy, transport, codziennie problemy – można by tak wymieniać w nieskończoność.
– Szukamy osób na sezon, ale też na stałe, także ślijcie maile – zachęcają w Pięciu Stawach.
Chętni powinny zgłaszać się na adres praca@piecstawow.pl. Oczywiście nie zapomnijcie dołączyć CV.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?