Samolot Ryanaira odleciał z Krakowa bez 20 pasażerów! Na lotnisku byli 2,5 h przed lotem. „Mówili, że to nasza wina”
Do kuriozalnej sytuacji doszło kilka dni na krakowskim lotnisku.
– Ponad 20 osób nie weszło na pokład samolotu, choć na lotnisku były znacznie wcześniej, a nie w ostatniej chwili. Sam byłem 2,5 godziny przed odlotem i nie poleciałem – mówi pan Robert, który był w gronie podróżnych, którzy ostatecznie nie polecieli z Krakowa na Maltę.
Wyspa Malta od 1977 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Costa Brava od 2825 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Pafos od 1931 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Co się właściwie stało? Samolot miał wystartować o godz. 17.30 z Krakowa, ale na ekranach w terminalu pojawiła się informacja,, że lot będzie opóźniony o godzinę i 5 minut. Mimo to – jak relacjonuje jedna z osób, która planowała podróż na Maltę z rodziną – pozostawali oni w rejonie bramek i śledzili komunikaty oraz informacje podawane na ekranach. Około godziny 18 zaczęli się jednak niepokoić, więc zadzwonili na informację lotniskową, do której bramki mają się udać. Tam usłyszeli, że… bramki są już zamknięte i nie wejdą na pokład.
– Próbowaliśmy się dowiedzieć czegokolwiek, ale nikt nie chciał nam udzielić żadnych informacji – mówi pasażerka.
Inna pasażerka stanęła w kolejce przy bramce nr 1 i była przekonana, że to lot na Maltę, bo taka była informacja.
– Na ekranie był komunikat, o której godzinie jest odlot, przyszłam 45 minut wcześniej. Po pewnym czasie moje dzieci podeszły do pracownic Ryanaira zapytać, co z odprawą, a panie na to, że bramki są już zamknięte i to już kolejka do innego lotu. Zamknięto je na naszych oczach! – dodaje wzburzona.
Podobnie relacjonują sprawę inni pasażerowie. W sumie było to ok. 20 osób. Ich walizki zostały w międzyczasie wyładowane i trafiły do sekcji bagaży zagubionych. Punkt informacyjny Ryanaira też nie okazał się zbyt pomocny.
Osoby, które ostatecznie nie poleciały na Maltę, obwiniają za to brak komunikatów głosowych wzywających pasażerów do bramki bądź informujących o jej zamknięciu za chwilę.
Co na to Ryanair? Przewoźnik nie ma sobie nic do zarzucenia, a w sprawie wyświetlaczy informacyjnych i komunikatów głosowych na lotnisko odsyła do krakowskiego lotniska. Linia podtrzymuje, że ich zdaniem powodem tego, że grupa pasażerów nie odleciała, było spóźnienie się na odprawę.
„Bramka została zamknięta o godzinie 17:55, a samolot odleciał o 18:18. Chcielibyśmy podkreślić, że bramka nie została zamknięta wcześniej, niż planowano, a 162 pasażerów, którzy stawili się w wyznaczonym czasie, zostało przyjętych na pokład” – informuje Ryanair.
Z kolei krakowskie lotnisko komentuje, że informacje o bramce, z której odbywa się odprawa lotu na Maltę była cały czas wyświetlona na monitorze. Z kolei informacja głosowa o jej otwarciu i rozpoczęciu boardingu została wyemitowana o godzinie 17.17.
Podróżni, którzy nie polecieli feralnym lotem, musieli szukać alternatywnych połączeń. Nie ukrywają przy tym żalu do irlandzkiego przewoźnika.





