Nikomu nie życzymy, aby musiał skorzystać z lotu taką maszyną. To jednak fascynujące, jak można zmienić wnętrze samolotu w prawdziwy szpital.
Przyzwyczajeni do wnętrza samolotów różnych linii lotniczych (od niskokosztowych przewoźników po maszyny światowych liderów, zajmujących się przewozem pasażerów), jesteśmy w miarę przygotowani na to, co zobaczymy po wejściu do środka. Rzędy siedzeń, mniej (lub bardziej) wygodna przestrzeń, obsługa pokładowa.
Są jednak samoloty, których przeznaczeniem jest np. ratowanie życia ludzkiego. To latające szpitale w powietrzu, zaopatrzone we wszelki niezbędny sprzęt, mogący posłużyć do błyskawicznego przemieszczenia się w rejon katastrofy lotniczej lub innych miejsc, gdzie wymagane jest szybkie dotarcie do celu.
Spójrzcie na poniższy film:
Sprzęt do ratowania życia
Przyznacie, że robi wrażenie, nieprawdaż? To Gulfstream G550, który zrewolucjonizuje opiekę medyczną podczas lotu. Model przedstawiony na filmie trafił właśnie do Pekińskiego Czerwonego Krzyża.
Co można zrobić w tym latającym szpitalu? W skrócie: podtrzymać życie pacjentów lub ustabilizować stan zdrowia. Na wyposażeniu może znajdować się również inkubator dla niemowląt, sprzęt do badań RTG i inne ważne elementy, które są niezbędne dla lekarzy i pielęgniarek.
Zadbano o wszystko, włącznie ze specjalnymi fotelami dla personelu medycznego, który może sprawować indywidualną opiekę nad pacjentami.

Niestety, taka maszyna kosztuje. Cena latającego szpitala? Podstawowa wersja Gulfstream G550 to 61,5 mln USD (167 mln PLN). Ale specjalistyczne wyposażenie prawdopodobnie podbiło cenę o kilka milionów USD w górę.
Jak twierdzą przedstawiciele producenta, w tym samolocie pacjenci mogą otrzymać taka samą opiekę medyczną w powietrzu, jaką otrzymaliby na ziemi.
Miejmy nadzieję, że Chiński Czerwony Krzyż dzięki tej maszynie będzie mógł dotrzeć z pomocą wszędzie tam, gdzie będzie ona potrzebna.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?