Ryanair znów odwoła setki lotów? Pracownicy zapowiadają największe strajki od lat przed Wielkanocą
Trudne negocjacje z pracownikami i strajki, których efektem są setki odwołanych lotów, nie są dla Ryanaira pierwszyzną. W latach 2017-2019 kilka razy zdarzało się, gdy w wyniku strajku pilotów i pracowników obsługi siatka połączeń irlandzkiego przewoźnika była praktycznie sparaliżowana. Czy tym razem będzie podobnie? Wiele na to wskazuje, bo związki zawodowe informują, że relacje z zarządem są najgorsze od kilku lat. I to przynajmniej w dwóch krajach.
Monastir od 1789 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Zakynthos od 2879 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Sharm El Sheikh od 1353 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Strajkować chcą więc piloci z 4 baz Ryanaira we Francji, obsługiwanych przez Malta Air, a więc jedną ze spółek-córek Ryanaira. Gotowość strajkową zapowiedział związek pilotów SNPL, według którego zarząd firmy odmawia podjęcia jakiegokolwiek dialogu z pracownikami. Strajkować mają piloci z Marsylii, Paryża Beauvais, Tuluzy i Bordeaux. Skąd tak drastyczne kroki?
W komunikacie SNPL czytamy, że pracownicy Ryanair ponieśli wielkie wyrzeczenia w czasie pandemii koronawirusa, zgadzając się na cięcia pensji i pogorszenie warunków w imię poprawy produktywności i przezwyciężenia kryzysu przez irlandzką linię.
„Przedstawiciele związków zawodowych słuchali, doradzali i nawet pomagali zarządowi firmy, choćby w uzyskaniu pomocy publicznej. Piloci ponieśli duże wyrzeczenia” – informuje SNPL. I dodaje, że w przypadku braku porozumienia z zarządem firmy, zaczną strajk w okolicach Wielkanocy.
W Belgii też fiasko negocjacji
Akcję strajkową na przyszły tydzień zapowiedział też belgijski związek zawodowy ACV Puls, reprezentujący załogi w bazach na lotniskach w Brukseli-Zaventem i Charleroi. Tu z kolei prowadzone były rozmowy na temat nowego regulaminu wynagrodzeń i premiowania pracowników, które jednak zakończyły się fiaskiem.
– Chcemy dać Ryanairowi kolejną szansę, aby zaczął z nami poważne negocjacje. Jeśli firma tego nie zrobi, w przyszłym tygodniu rozpoczniemy strajk – mówi Hans Elsen z ACV Puls, cytowany przez agencję informacyjną Belga.
Serwis „Brussels Times” przypomina, że poprzedni układ zbiorowy wynegocjowany przez związki zawodowe w Belgii wygasł pod koniec marca, a nowy nie został do tej pory podpisany.
Poprzedni strajk w Belgii miał miejsce w 2018 roku – podczas 4 dni strajku Ryanair był zmuszony do odwołania lub poważnego opóźnienia 172 rejsów z i do Belgii.
Związkowcy grożą też, że podobne akcje strajkowe mogą wkrótce zostać uruchomione w innych europejskich krajach.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?