Ryanair zmieni wymiary darmowego bagażu podręcznego? „Możemy zwiększyć limit, ale…”
W listopadzie minęło 5 lat od momentu, gdy Michael O’Leary zapoczątkował bagażową rewolucję w Europie i złamał serca wielu pasażerów. Do tego czasu irlandzka linia pozwalała zabierać ze sobą na pokład 2 sztuki bagażu podręcznego wliczonego w cenie biletu: duży o wymiarach 55x40x20 cm i wadze do 10 kilogramów oraz mały o wymiarach 35x20x20 cm (np. torbę z laptopem). Od 1 listopada 2018 roku przewoźnik drastycznie zmniejszył te limity i dopuścił tylko jedną sztukę bezpłatnego bagażu podręcznego o wymiarach 40x20x25 centymetrów. Te wymiary i limity irlandzka linia utrzymuje do dzisiaj, a w ślad za nią poszło wielu przewoźników: zarówno niskokosztowych jak Wizz Air, ale też tradycyjnych, które chcąc konkurować z low-costami zaczęły wprowadzać taryfy „basic” z małym limitem bagażu. Najświeższym przykładem takiej polityki jest choćby linia Finnair, która swoje zmiany w polityce bagażowej wprowadziła kilka miesięcy temu.
Jednocześnie pojawił się problem, bo przewoźnicy stosowali i wciąż stosują różne limity i wymiary bagażu podręcznego, co może być kłopotliwe np dla pasażerów, którzy w czasie jednej podróży przesiadają się i korzystają z dwóch lub więcej linii lotniczych.
Costa Blanca od 2439 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Costa Brava od 2583 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
Kemer od 2594 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Temat powrócił jesienią, gdy Komisja Europejska wszczęła postępowanie w sprawie ujednolicenia przepisów dotyczących bagażu podręcznego, w tym zniesienia opłat za duży bagaż podręczny, co stosuje wielu przewoźników. Sprawa jest w toku, choć z pewnością nie będzie to łatwe do przeprowadzenia. Niespodziewanie na początku roku głos w sprawie zabrał też Michael O’Leary, który stwierdził, że same linie lotnicze już teraz rozmawiają ze sobą w tej sprawie i chciałyby jak najszybciej ujednolicić swoje polityki dotyczące wymiarów bagażu podręcznego. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Spytaliśmy o to szefa Ryanaira podczas jego niedawnej wizyty w Warszawie.
– Myślę, że niedługo wszystkie największe linie w Europie będą miały jednakowe, standardowe wymiary, bo dzisiaj każda linia ma inne limity i różne definicje tego, co jest bezpłatnym bagażem podręcznym, co jest płatnym bagażem podręcznym i jaki jest limit bagażu nadawanego. Pracujemy nad tym wspólnie w ramach grupy A4E, która zrzesza największych przewoźników i na razie zgadzamy się co do tego, że te limity powinny być takie same dla wszystkich. Ale nie pytaj mnie proszę w tej chwili o terminy ani konkretne wymiary, bo to dopiero przed nami – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Michael O’Leary.
Musimy jednak oczywiście drążyć temat wymiarów, bo od razu pojawia się wątpliwość, że wszystkie duże linie zdecydują się na zredukowanie wymiarów do poziomu Ryanaira, który ma jedne z najmniejszych bezpłatnych limitów, jeśli chodzi o bezpłatny bagaż.
– Wcale nie najmniejszy, bo nawet Wizz Air ma mniejsze wymiary od nas. Dla nas tak naprawdę nie ma większego znaczenia czy te wymiary będziemy musieli trochę zwiększyć czy zmniejszyć. To, co jest dla nas najważniejsze, to maksymalna liczba stuk bagażu podręcznego, jaki możemy załadować do kabiny. A tu się nic nie zmieniło: nasze wypełnienie samolotów wynosi średnio 94 procent, więc maszyny latają praktycznie pełne, a to oznacza, że nie mamy fizycznej możliwości, aby wrócić do starych wymiarów, to znaczy, aby wszyscy pasażerowie mogli zabrać ze sobą po 2 sztuki bagażu podręcznego. Dlatego nasza polityka jest niezmienna: wszyscy mogą zabrać ze sobą w cenie biletu małą torbę, która swoją drogą wcale nie jest taka mała, ma dość rozsądne wymiary i sam z taką latam. Z kolei około połowa pasażerów może zabrać na pokład drugi, większy bagaż podręczny, do czego większość wykorzystuje usługę priority boarding. Co z resztą? Wykup bagaż rejestrowany lub nie bierz bagażu w ogóle – mówi O’Leary.
Ale czy zwiększenie limitów bezpłatnego bagażu podręcznego w Ryanairze jest realne?
– Tak, to możliwe, ale to nie będą duże różnice. Najpewniej po prostu dostosujemy się do wymiarów, które wspólnie ustalimy z innymi liniami – mówi O’Leary.
Organizacja A4E, czyli Airlines 4 Europę zrzesza oprócz Ryanaira takie linie jak Aegean, Air Baltic, Air France-KLM, Icelandair, linie z grupy IAG (a więc m.in. British Airways i Iberia), linie z Lufthansa Group, Norwegian, TAP Air Portugal, TUI, Smartwings, Volotea Jet2.com, Finnair i easyJet. Jest to więc dość reprezentatywna grupa, choć oczywiście nie obejmują wszystkich przewoźników.
