Ryanair stracił ważne sloty na dużym lotnisku. Powód? Regularne opóźnienia w poniedziałkowe i czwartkowe wieczory
Końcówka roku to tradycyjny czas, gdy na najbardziej zatłoczonych lotniskach w Europie przydziela się sloty, czyli prawa do startów i lądowań w konkretnych godzinach. Jednym z lotnisk, które z powodu tłoku podlegają obowiązkowi koordynacji, jest lotnisko w Eindhoven. I – jak czytamy w holenderskiej prasie – doszło tam do dość nietypowej kary, którą otrzymał Ryanair.
Riwiera Albańska od 1249 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Mahdia od 2121 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Słoneczny Brzeg od 1850 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Wymierzył ją ANCL, czyli holenderski koordynator slotów na lotnisku w Eindhoven. Zdecydował się on pozbawić irlandzką linię 2 ważnych slotów na starty i lądowania w poniedziałkowe wieczory. Sloty te dotyczą poniedziałkowych lotów z i do Sofii oraz czwartkowych do włoskiej Pizy – w obu przypadkach chodzi o wieczorne loty lądujące w Eindhoven w okolicach godziny 20. Powód to regularne opóźnienia, do których dochodziło w minionym sezonie letnim. ANCL przeanalizował dane z 3 wakacyjnych miesięcy i wyszło mu, że w tym okresie ponad 30 lotów na obu trasach było mocno opóźnionych. W związku z tym irlandzki przewoźnik stracił te sloty, co bez dwóch zdań jest dla Ryanaira poważnym ciosem. W swoim komunikacie ANCL informuje, że ponieważ do opóźnień dochodziło regularnie, linia dopuszczała się tego procederu umyślnie. W efekcie Ryanair będzie musiał zmienić swój rozkład na obu trasach i wykonywać loty do Sofii i Pizy w innych godzinach lub wyciąć je z rozkładu.
Irlandzka linia odwołała się od decyzji regulatora do sądu, ten jednak przyznał rację ANCL. Sąd uznał, że w sytuacji lotniska w Eindhoven kluczowe jest proporcjonalne udzielanie slotów przewoźnikom, dla których priorytetem jest punktualność. Jednocześnie koordynator dopełnił wszystkich procedur, przestrzegając Ryanaira w połowie czerwca o możliwych sankcjach, jeśli ten dalej będzie opóźniał swoje loty.
Czy Ryanair ma problem z punktualnością?
Irlandzką linię trudno zaliczyć do najbardziej punktualnych przewoźników w Europie, choć sam Ryanair twierdzi, że sytuację ma całkowicie pod kontrolą. Jednocześnie jednak nie da się ukryć, że – podobnie jak inne low-costy – tanie linie mają większą tendencję do opóźnień. Wynika to z mniejszego turnaround time, czyli czasu spędzanego na lotnisku od wylądowania do ponownego startu. W przypadku Ryanaira czas ten w wielu wypadkach wynosi ledwie 25 minut. Oznacza to, że w rozkładach lotów jest mało miejsce na potencjalne zdarzenia losowe, które mogą wydłużyć czas operacji – w efekcie wystarczy jedno zdarzenie, by wszystkie loty danego dnia, obsługiwane tym samym samolotem, zaczęły łapać opóźnienia, a efekt domina odczuli wszyscy ich pasażerowie.





