Ryanair po cichutku podniósł opłaty za „priority” i duży bagaż podręczny! Podwyżka niby niewielka, ale…
Pasażerowie irlandzkiej linii muszą płacić średnio więcej o 1 EUR za priorytetowy boarding i możliwość zabrania bagażu podręcznego na pokład, ale… tylko na niektórych trasach – alarmują brytyjskie media.
Kiedy w styczniu Ryanair wprowadzał duże zmiany w swojej polityce dotyczącej bagażu podręcznego, reguły w temacie dodatkowych opłat były jasne. Irlandzki przewoźnik zabrał bowiem wówczas pasażerom możliwość bezpłatnego zabierania ze sobą na pokład dużego bagażu podręcznego. Jeśli ktoś chciał koniecznie podróżować ze swoim podręcznym plecakiem czy walizką, należało wykupić usługę priorytetowego boardingu, dzięki której dodatkowo mogliśmy wejść na pokład w pierwszej kolejności. Cena? 5 EUR (24 PLN) w przypadku zakupienia usługi on-line i 6 EUR (29 PLN), jeśli priorytet wykupujemy na lotnisku.

Tymczasem „Telegraph”, „Sun” i inne brytyjskie media alarmują, że kilka dni temu Ryanair dodał w cenniku zdanie, że „opłata może być wyższa na wybranych trasach”. Dziennikarze „Telegraph” postanowili to sprawdzić – z ich testu wynika, że opłata za „priorytet” wzrosła na wielu trasach z Wielkiej Brytanii, np. do Alicante, Hamburga i Lizbony i wynosi obecnie 6 EUR/6 GBP, czyli o 1 EUR więcej. Jednocześnie opłata za wykupienie usługi na lotnisku wzrosła z 6 do 7 EUR/GBP.
Postanowiliśmy sprawdzić poziom opłat na wybranych trasach w Polsce. Co się okazało? W przypadku trasy z Modlina do Porto za możliwość wzięcia bagażu podręcznego nadal trzeba zapłacić 5 EUR w przeliczeniu na złotówki, ale już w przypadku lotów z Polski do Izraela, opłata ta rośnie do 6 EUR (według aktualnego kursu polskiej waluty). Podobnie na trasie z Krakowa do Bergamo, gdzie priority boarding kosztuje 30 PLN (po obecnym kursie 6,9 EUR)

Ryanair przyznaje, ale...
Przedstawiciel Ryanaira przyznał w rozmowie z „The Telegraph” przyznał, że „dodatkowe opłaty mogą być podnoszone w przeciwieństwie do cen biletów, które cały czas spadają”.
„Usługa priorytetowego boardingu, która pozwala pasażerom zabrać na pokład 2 sztuki bagażu podręcznego kosztuje obecnie 5/6 EUR/GBP, gdy nabywamy ją w czasie zakupu biletu i 6/7 EUR/GBP, gdy usługa jest dodawana do naszej rezerwacji” – głosi komunikat przewoźnika, który nie podaje jednak listy tras, na których za „priorytet” zapłacimy więcej.
Początek głębszych zmian?
Kwota podwyżki jest więc niewielka, ale patrząc na to, jak wielu pasażerów wykupuje priorytetowy boarding – w zeszłym tygodniu pisaliśmy, że robi tak 20 proc. wszystkich pasażerów – są to bardzo duże pieniądze dla przewoźnika. Po raz kolejny dziwi jednak forma, w jakiej Ryanair ogłasza podwyżkę – przyznaje, że zmiana zaszła, ale dopiero po tym, gdy został „złapany” przez media.
Jest to też kolejny niepokojący punkt dotyczący polityki bagażowej Ryanaira, która już wkrótce może się bardzo zmienić. W zeszłym tygodniu Michael O’Leary przyznał bowiem, że nowa polityka prowadzi do problemów z opóźnieniami samolotów, zwłaszcza w weekendy, święta i sezonie letnim.
– Mamy coraz więcej lotów, przed którymi musimy umieścić ponad 100 czy 120 walizek w luku bagażowym, i to bez żadnych dodatkowych opłat. Jeśli ta sytuacja się utrzyma, dokładnie przyjrzymy się naszej polityce bagażowej – powiedział szef Ryanaira.
Dodał też, że przyczyną problemów jest fakt, że relatywnie niewielu pasażerów decyduje się na wykupienie priorytetowego wejścia na pokład. Zostało to odebrane jako zapowiedź wprowadzenia opłat za bagaż podręczny.
Eksperci są zgodni: jeśli Ryanair chce zmniejszyć problemy z handlingiem, powinien zdecydować się na zmniejszenie opłat za bagaż nadawany. W ten sposób swoje walizki będzie oddawało więcej pasażerów, a liczba „bezpłatnych” bagaży podręcznych lądujących w luku podczas boardingu z pewnością się zmniejszy. Czy jednak tak się stanie? Znając Ryanaira, można mieć całkiem uzasadnione wątpliwości…