Ryanair może wykończyć swoją linię partnerską. Alarmujący raport
Na razie Ryanair i jego maltańska spółka współpracują z linią Air Malta ale z czasem irlandzki low-cost może doprowadzić do upadku narodowego przewoźnika tego kraju – wynika z raportu Parlamentu Europejskiego.
Koronawirus spowodował, że wiele linii lotniczych zawiesiło działalność, jednak pandemia nie jest jedynym ryzykiem dla działalności niektórych z nich. Tak jest choćby w przypadku linii Air Malta, która może paść ofiarą największej taniej linii w Europie. Tak przynajmniej wynika z raportu sporządzonego na zlecenie Parlamentu Europejskiego. Jak czytamy w dzienniku “Malta Today”, w raporcie możemy przeczytać, że obecna współpraca bu przewoźników może być niezwykle groźna dla przyszłości linii Air Malta, głównie z powodu agresywnej polityki realizowanej przez Ryanaira.
Przypomnijmy, że w obecnej sytuacji Malta jest niezwykle ważna dla irlandzkiej linii. Ryanair utworzył tu maltańską spółkę-córkę Malta Air, do której przenoszoną są samoloty przewoźnika z całej Europy Zachodniej w celu cięcia kosztów. Jednocześnie Ryanair podpisał umowę o współpracy z narodowym przewoźnikiem, czego elementem jest m.in. sprzedaż biletów linii Air Malta przez stronę Ryanaira. W raporcie czytamy, że współpraca ta w dłuższej perspektywie może sprawić, że Ryanair, mający dużo większe zasoby i możliwości elastycznej polityki cenowej, może wypchnąć z rynku linię Air Malta i przejąć jej najbardziej zyskowne części biznesu, czyli np. możliwość lotów do Afryki Północnej, gdzie irlandzka linia jest na razie praktycznie nieobecna.
To tym bardziej prawdopodobne, że w związku z koronawirusem linia Air Malta znalazła się w bardzo poważnym kryzysie. Lokalne media informują, że od przyszłego tygodnia linia będzie zatrudniała tylko 26 pilotów, po tym jak Air Malta zapowiedziała zwolnienie 80 procent pracowników. Przewoźnik pierwotnie planował utrzymać większość zatrudnionych, ale tylko pod warunkiem, że zgodzą się oni na drastyczne obniżki pensji: w myśl planu maltańskiej linii piloci mieliby zarabiać ok. 1200 EUR miesięcznie, podczas gdy ich zarobki sprzed kryzysu to nawet 10 tys. EUR na miesiąc.