Od 11 kwietnia pasażerowie Ryanaira mogą się przesiadać w ramach jednego biletu na 27 tras z lotniska Bruksela-Charleroi. Korzystając z połączeń przesiadkowych możemy polecieć m.in. z Modlina na Ibizę i z Krakowa do Faro. W rzeczywistości nie jest to jednak oferta idealna.
Jeszcze półtora roku temu łączone bilety przesiadkowe były jednym z priorytetów Ryanaira. Choć tak naprawdę taka usługa to codzienność dla tradycyjnych linii lotniczych: wylatujesz np. z Warszawy, nadajesz tu bagaż i lecisz do Frankfurtu, skąd 2 godziny później startuje twój samolot do Waszyngtonu.
Ryanair jako linia point-to-point długo wzbraniała się przed taką usługą, ale gdy na horyzoncie pojawiła się możliwość dowożenia pasażerów tradycyjnym liniom na dalekie trasy (Ryanair był blisko porozumienia m.in. z Norwegianem czy Aer Lingus), prace zostały zintensyfikowane. Irlandzki przewoźnik początkowo wprowadził możliwość przesiadania się na lotniskach we Włoszech, a potem… projekt został zastopowany. Częściowo z powodu innych problemów (słynne braki kadrowe jesienią 2017 roku czy zeszłoroczne strajki), częściowo dlatego, że rozmowy z innymi liniami zakończyły się niepowodzeniem.
Teraz okazuje się jednak, że Ryanair nadal pracuje nad biletami przesiadkowymi, a dowodem na to jest dzisiejszy komunikat prasowy: Ryanair wprowadził loty łączone na lotnisku Bruksela-Charleroi na 27 trasach. Oznacza to, że będziemy mogli skorzystać z tranzytu wewnątrz lotniska bez konieczności opuszczania strefy zastrzeżonej, nadać bagaż do miejsca docelowego bez konieczności odbioru i ponownego nadania i w końcu… przesiąść się bez żadnych komplikacji na nasz lot do lotniska docelowego.
Lista “transferowych” tras wygląda następująco.

Widzimy więc, że znalazły się na niej 4 trasy z Polski: 3 z Modlina (Ibiza, Comiso i Girona) i 1 z Krakowa (Faro). Brzmi super? Teoretycznie tak, bo oznacza to możliwość dostania się w nowe miejsca z Polski. Diabeł niestety tkwi w szczegółach.
Sprawdziliśmy oferowane przez Ryanaira loty i sprawa nie wygląda już tak różowo. Po pierwsze: ceny biletów na połączenia transferowe są bardzo wysokie. Przykład? Z Krakowa do Faro na początku września polecimy za… 838 PLN w obie strony (oczywiście w taryfie basic, bez wykupionego bagażu i wybranego miejsca w samolocie). W przypadku pozostałych nowych tras ceny są na podobnym poziomie.

Równie wielkim problemem jest jednak czas oczekiwania na przesiadkę: w omawianym przypadku trasy do Portugalii, na lotnisku w Charleroi musimy czekać na samolot 3 godziny (to minimalny czas na przesiadkę według Ryanaira), w drugą stronę to aż 4 godziny i 40 minut. A każdy, kto był kiedyś na tym belgijskim lotnisku, ten wie, że nie jest to miejsce, w którym chciałoby się spędzić choćby połowę tego czasu.


W przypadku lotów z Modlina czas oczekiwania bywa nawet dłuższy (nie wspominając o cenach).

Doceniamy więc możliwość wygodniejszego dotarcia na urlop, ale czekamy na niższe ceny i zastanawiamy się, czy przy tak długim oczekiwaniu na przesiadkę, będzie to atrakcyjna propozycja dla pasażerów.