Ryanair liczy na nowy segment pasażerów. Cel: wyjść w tym roku “na zero”
Szef Ryanaira Michael O’Leary liczy, że w tym roku jego linii uda się wyjść na prostą, a w 2022 roku Ryanair czeka dynamiczne ożywienie, jeśli chodzi o popyt na podróże lotnicze. Irlandzkiemu przewoźnikowi ma w tym pomóc zwiększone zainteresowanie podróżami służbowymi, które zdaniem O’Leary’ego, czeka w najbliższych miesiącach ożywienie.
Jedną z największych zmian, jakie może przynieść pandemia koronawirusa dla branży lotniczej, jest zdaniem wielu ekspertów kres podróży służbowych, a przynajmniej znaczące ich ograniczenie. Wszystko dlatego, że w czasie ery COVID-19 ludzie przekonali się, że firmy mogą działać w oparciu o wirtualne spotkania i telekonferencje, a przy tym okazało się, że spotkania w cztery oczy nie zawsze są koniecznością. Nie oznacza to oczywiście, że podróże biznesowe znikną na dobre, ale zdaniem wielu będą mocno ograniczone. Jak bardzo? Zależy od eksperta: Jeffrey Goh, czyli szef sojuszu Star Alliance szacuje, że liczba podróży służbowych skurczy się o 1/3.
Z tego chóru wyłamuje się Michael O’Leary, który liczy na to, że podróże służbowe szybko się odbiją. Mało tego, pomogą Ryanairowi wyjść na prostą
– Te wszystkie przewidywania dotyczące tego, że nastał kres podróży biznesowych, one generalnie się nie sprawdzają – mówi O’Leary w rozmowie z “Financial Timesem”.
Jego zdaniem, spadek takich podróży będzie “niewielki”, ale jednocześnie szybko przyjdzie duże ożywienie w tym segmencie rynku.
– Spodziewam się szczególnie dużych wzrostów w segmencie podróży biznesowych na krótszych trasach, bo wiem, że ludzie czekają, by spotkać się ze swoimi kontrahentami, których nie widzieli od roku. Z pewnością do ożywienia przyczyni się też powrót wszelkiego rodzaju konferencji branżowych – mówi O’Leary.
Dla Ryanaira podróże biznesowe to też duża szansa na ożywienie, bo jak powiedział O’Leary, aż 30 procent pasażerów jego linii podróżuje w celach służbowych, 30 procent – w celu odwiedzenia znajomych i rodziny, a 40 procent w celach rekreacyjno-wypoczynkowych.
Ożywienie? Ono już ma miejsce
W rozmowie z “FT” O’Leary wskazywał na to, że szybkie tempo programu szczepień w całej Europie sprawia, że pasażerowie zaczynają odważniej planować podróże. Według jego informacji, w ciągu ostatnich kilkunastu dni linia sprzedaje ponad 700 tysięcy biletów tygodniowo. To dobry wynik, choć jak przyznał szef Ryanaira, jest to też efekt bardzo niskich cen biletów, którymi próbuje ich skusić Ryanair. O’Leary uważa, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, już we wrześniu linia może latać na poziomie 80-90 procent lotów z 2019 roku.
Z drugiej strony nie ma on wątpliwości, że w Europie nastąpi spory spadek zainteresowania lotami – według niego oferowanie linii lotniczych w najbliższych latach spadnie o około 25 procent.
– Gdy Europa wróci do normalności po pandemii, co nastąpi w roku 2022 lub 2023, nastąpi sejsmiczna zmiana w branży lotniczej – twierdzi O’Leary.
Jednocześnie zakłada, że w roku fiskalnym 2022/2023 Ryanair może wrócić na ścieżkę renotwności, ale w obecnym roku priorytetem linii jest minimalizacja strat, czyli w najlepszym razie wyjście na zero.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?