Ryanair krytykuje pomysł minimalnej ceny za bilety lotnicze. „Biedni ludzie nie będą mogli podróżować”
Od momentu ogłoszenia przez francuskiego ministra transportu Clementa Beaune planu wprowadzenia minialnej ceny lotów w Europie, kolejne zainteresowane strony otwarcie wypowiadają się na temat tego pomysłu. Nie można się temu dziwić – jeśli przepis ten wejdzie w życie, mocno uderzy w tanie linie.
Wsparcie krajów UE, o które zabiegają Francuzi, nie musi być tak łatwe do uzyskania. Szczególnie przeciwne mogą być kraje wyspiarskie, takie jak Irlandia, które w dużym stopniu opierają się na transporcie lotniczym, a także regiony, w których tanie loty napędzają sektor turystyczny.
Teneryfa od 2539 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Majorka od 2000 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Sharm El Sheikh od 2008 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Wśród poszkodowanych najpewniej znajdzie się Ryanair. Przedstawiciele irlandzkiej linii twierdzili jednak, że nie widzą ryzyka wprowadzenia przez UE minimalnych cen lub obowiązkowych limitów na loty, ponieważ ich zdaniem „pozbawiłoby to biedniejszych ludzi podstawowych praw, czyniąc to politycznie niemożliwym. – Ludzie potrzebują łączności, aby móc latać na odległość powyżej 500-600 kilometrów i szybko tam dotrzeć, i nie chodzi tu o wakacje czy uznaniowe podróże. Podróżowanie samolotem jest koniecznością w wielu sytuacjach – mówił jakiś czas temu szef Ryanaira Eddie Wilson.
Zamiast tych limitów, zdaniem Wilsona, branża lotnicza powinna obniżyć emisję dwutlenku węgla do zera netto poprzez zwiększenie wykorzystania zrównoważonych paliw lotniczych i latanie większymi i cichszymi samolotami. – Nie stanie się to z dnia na dzień i nie stanie się to za pomocą takich kroków, o które apelują Francuzi, co szybko trafia na pierwsze strony gazet. Oznacza to jedynie, że biedni ludzie nie będą mogli podróżować i generalnie nie nie będą mieli możliwości na szybkie przemieszczanie się – zaznaczył.
Dlaczego Francja chce ustalenia minimalnych cen?
Wraz z ogłoszeniem planu wprowadzenia cen minimalnych, Clement Beaune szczegółowo wyjaśnił, jaki jest tego cel. – Chodzi o otwarcie debaty na temat sprawiedliwej, społecznej i środowiskowej ceny biletu lotniczego. To nie jest kwestia pomnożenia ceny biletów przez 10. Dlaczego? Bo są też ludzie, którzy raz w życiu latają samolotem, a nie mają zbyt dużo pieniędzy – w końcu to środek transportu, który nie może być zarezerwowane tylko dla bogatych – stwierdził.
Agencja Reutera informowała, że poparcie wobec francuskiej propozycji wystosowały już władze Holandii czy Belgii. W Austrii również pojawiła się propozycja minimalnych cen, ale ich wprowadzenie wiązałoby się z zawiłościami prawnymi, przez co pomysł ten póki co upadł. Mając na uwadze te stanowiska, Beaune uważa, że „jest to dyskusja, którą musimy przeprowadzić na szczeblu UE”.
Zdaniem zwolenników tej propozycji ceny połączeń niektórych przewoźników w rzeczywistości nie pokrywają faktycznych kosztów podróży lotniczych w przeliczeniu na jednego pasażera. Władze Ryanaira już w czerwcu 2020 roku potępiały taki ruch. Miało to miejsce m.in. po tym, jak Austria ogłosiła, że chce obniżyć ceny biletów do poziomu poniżej rzeczywistych podatków i kosztów, czyli średnio 40 euro za lot w tym kraju.





