Ryanair i Wizz Air zapłacą milionowe kary za fatalne traktowanie pasażerów i politykę bagażową
Można? Można! – chce się powiedzieć, czytając o decyzji Węgrów, którzy ukarali obie tanie linie grzywną w wysokości 125 mln forintów! Niskokosztowi przewoźnicy nie są jednak bezkarni.
Jak informuje węgierska agencja prasowa MTI, powodem ukarania Ryanaira i Wizz Aira jest stosowanie niedozwolonych praktyk handlowych i działanie na szkodę pasażerów. Wizz Air musi zapłacić w efekcie 25 mln HUF grzywny, a Ryanair – aż 100 mln HUF.
Oczywiście, kwoty te brzmią znacznie lepiej w forintach niż w złotówkach: w przeliczeniu na nasze pieniądze Wizz Air zapłaci 330 tys. PLN, a Ryanair – 1,322 mln PLN. Ale i tak sprawa jest warta uwagi, bo często możemy mieć wrażenie, że przewoźnikom wszystko uchodzi na sucho i są w stanie uniknąć konsekwencji nawet za najpoważniejsze uchybienia wobec pasażerów.

Za co te kary?
Według MTI Wizz Air został ukarany za… jakże często podnoszony przez pasażerów problem, czyli trudności ze skontaktowaniem się z przewoźnikiem. W uzasadnieniu kary nałożonej przez węgierski rząd czytamy, że Wizz nie informuje pasażerów o spóźnieniach samolotów, trudno też uzyskać informacje o odwołanych lotach. Ale największą winą linii jest fakt, że Wizz Air nie informuje pasażerów o przysługujących im prawach, np. do odszkodowania czy opieki ze strony linii lotniczej.
Z kolei Ryanair został ukarany za 2 loty z Budapesztu do Las Palmas z lipca, podczas których z premedytacją nie zabrano na pokład wszystkich bagaży. Za pierwszym razem pasażerowie zostali poinformowani o tym już po przylocie na lotnisko w Hiszpanii. Sytuacja powtórzyła się kilka dni później: tuż przed startem samolotu pilot poinformował pasażerów, że ze względu na zbyt dużą wagę samolotu, ponownie część walizek zostanie na lotnisku w Budapeszcie i zostanie dowieziona na miejsce dopiero za kilka dni. Jednocześnie pilot poradził pasażerom, by wysiedli z samolotu i zabrali najbardziej potrzebne rzeczy. Sytuacja zrobiła się bardzo nerwowa – część pasażerów zaczęła nerwowo na płycie lotniska przepakowywać swoje bagaże, a dostali na to tylko 15 minut. Dodatkowo atmosferę podgrzał kolejny komunikat ze strony pracowników Ryanaira, że jeśli ktoś nie godzi się na to, że jego walizki przylecą później, może opuścić samolot i zostać w Budapeszcie. Z tej opcji skorzystało kilku wściekłych pasażerów.
Ryanair tłumaczył, że problem wynikał z powodów operacyjnych. Bagaże zostały przetransportowane do Londynu, gdzie miały zostać przewiezione następnego dnia na Wyspy Kanaryjskie.
Jednak Węgrzy nie dali wiary tym tłumaczeniom i wlepili przewoźnikowi wysoką grzywnę. Obie kary nie są prawomocne – Ryanair i Wizz Air mogą się odwołać od tej decyzji do sądu.
Ryanair już teraz zapowiedział, że całkowicie nie zgadza się z tą decyzją i jak najbardziej będzie się odwoływał.