Rosjanie głowią się, co zrobić z A320, który lądował na polu. Chcą je… zalać wodą, zamrozić i wystartować maszynę!
O tym zdarzeniu było bardzo głośno kilka tygodni temu: Airbus A320 linii Ural Airlines leciał z Soczi do Omska, jednak z powodu awarii nie udało mu się tam dotrzeć. Pierwotnie maszyna miała wylądować na lotnisku zapasowym w Nowosybirsku, ale zamiast tego wylądował nieopodal, w szczerym polu. Przewoźnik tłumaczył, że piloci nie mieli innego wyjścia, bo wyczerpywało im się paliwo, a przyczyną awaryjnego lądowania była awaria układu hydraulicznego. Co ciekawe, pasażerów feralnego lotu poinformowano, że powodem tak nietypowego lądowania są złe warunki pogodowe.
Costa del Sol od 1827 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Costa Brava od 2177 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
Kreta Zachodnia od 2190 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Samolot wylądował zaskakująco sprawnie w nietypowych warunkach (na pokładzie było 167 pasażerów), jednak od razu pojawił się problem dotyczący tego, w jaki sposób ponownie wzbije się w powietrze. Maszyna znajduje się bowiem w grząskim polu, co uniemożliwia przeprowadzenie manewru startu. Rosyjski przewoźnik ogłosił jednak kilka dni temu, że planuje ponowne uruchomienie i start maszyny.
W jaki sposób? Linia nie podaje szczegółów, choć przyznaje, że jednym z elementów przygotowania do przeprowadzenia tego manewru jest wymontowanie wszystkich foteli, co zmniejszy masę samolotu o około 2 tony. Rosjanie informują też, że silnik samolotu nie będą wymagały remontu, a sekcja wewnętrzna jednostek napędowych została oczyszczona z ziemi i słomy.
Więcej szczegółów na temat planów rosyjskiej linii przynosi dziennik „Kommiersant”. Według gazety jednym ze scenariuszy przewoźnika jest zalanie pola wodą i poczekanie na mróz, by solidnie zamarzło. Taki zaimprowizowany pas startowy miałby mieć 4,5 kilometra długości, czyli wystarczająco dużo, by smolt mógł potencjalnie wystartować.
Trudno się dziwić rosyjskiej linii, że tak bardzo zależy jej na odzyskaniu maszyny. Z powodu sankcji nałożonych na Rosję kraj ten stracił dostęp do możliwości serwisowania i oryginalnych części zamiennych zachodnich samolotów, może też pomarzyć w najbliższych latach o możliwości sprowadzania kolejnych Airbusów czy Boeingów.