więcej okazji z Fly4free.pl

Kwitnie nowy rodzaj turystyki. Tłumy obcokrajowców szturmują polskie miasta. Zgadnijcie, w jakim celu?

Alkoturystyka
Foto: rawpixel, shutterstock
Kolejny hit w naszym kraju, porównywalny do turystyki alkoholowej i słynnych wypraw anglojęzycznych turystów na wieczory kawalerskie? 

Po co obcokrajowcy przyjeżdżają do Krakowa, Trójmiasta, Warszawy? Coraz częściej powodem odwiedzin nie jest chęć podziwiania naszego kraju, a… podreperowanie zdrowia. I nie mówimy tutaj o skomplikowanych operacjach lub „łapaniu jodu” na trójmiejskich plażach. Turyści z Norwegii czy Wielkiej Brytanii coraz częściej jako główny punkt wizyty w Polsce wymieniają gabinety dentystyczne!

Wystarczy spojrzeć w sieć – od ilości ogłoszeń dotyczących turystyki dentystycznej mogą… rozboleć zęby.

– Oferujemy kompleksowe leczenie stomatologiczne dla pacjentów z zagranicy połączone z odbiorem i odwiezieniem na lotnisko, zakwaterowaniem w jednym z zaprzyjaźnionych hoteli. Istnieje możliwość połączenia leczenia z wypoczynkiem i wzbogacenia pobytu o liczne atrakcje. Dlaczego powinniście zdecydować się na leczenie w Polsce? Sumaryczny koszt leczenia (wliczając cenę przelotów, zakwaterowania, leczenia) kształtuje się na poziomie 2-3 razy niższym niż w krajach Europy Zachodniej.

To pierwsza z brzegu oferta, skierowana bezpośrednio do turysty zagranicznego. Dentyści prześcigają się w przekonywaniu potencjalnych klientów „z zachodu”, że jakość leczenia stomatologicznego w Polsce jest wysoka, a ceny relatywnie niskie ze względu na wysoką liczbę lekarzy dentystów – dzięki temu są niejako zmuszeni do ciągłego kształcenia i podnoszenia swoich kwalifikacji oraz redukcji cen.

Gabinet stomatologiczny

Fot. zeljkodan, shutterstock

Zjawisko

Turystyka dentystyczna w naszym kraju kwitnie. Firma Global Industry Analyst szacowała, że w 2015 r. rynek turystyki medycznej wyniósł 168 mld USD! Lwią część z tego stanowią właśnie wyjazdy związane z podreperowaniem stanu uzębienia oraz operacje plastyczne.

Jakie to ma przełożenie na ofertę turystyczną? Wbrew pozorom, bardzo duże. To nie są budżetowi turyści, którzy oglądają każdą złotówkę przed jej wydaniem. Mówimy tutaj o naprawdę dużych sumach – z reguły typowy „dentoturysta” zostawi w naszym kraju sporą kwotę, nie tylko w gabinecie, ale także w restauracjach i hotelach.

Nic dziwnego, że są obiekty, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom… i szykują oferty skierowane właśnie do takiej grupy turystów.

– Prowadzę praktykę stomatologiczną w Gdańsku. Zainwestowałem w personel, w wyposażenie, z dumą mogę powiedzieć, że w niczym nie ustępuję profesjonalnym klinikom stomatologicznym na Zachodzie… a w wielu przypadkach je przewyższam – mówi mi Wiesław z Trójmiasta. – Świadczymy kompleksowe usługi z zakresu protetyki, stomatologii estetycznej, chirurgii stomatologicznej, ortodoncji. No i oczywiście implanty – dodaje właściciel kliniki stomatologicznej.

– Czy to się opłaca?

– Odpowiem tak. Namówiłem mojego przyjaciela, który posiada mały pensjonat nad morzem, aby w całości go przeznaczył na potrzeby moich klientów. Mamy spółkę. Ja leczę, a on zajmuje się zapewnieniem moim pacjentom wypoczynku i relaksu. Nie narzekamy na obłożenie.

– Jaki jest profil turystów, którzy korzystają z Waszych usług?

– Zróżnicowany. Dominują turyści z Wielkiej Brytanii, coraz więcej jest osób z Norwegii, często w dość podeszłym wieku. Dla ich komfortu zatrudniam osobę, która zna język norweski. Ale w większości przypadków nie jest to potrzebne, oni doskonale znają język angielski.

Gabinet dentystyczny

Fot. Tommaso Lizzul, shutterstock

No stag parties, please

To kolejny przykład na to, jak pewne specyficzne rodzaje turystyki mogą wpłynąć stymulująco na rozwój szeroko pojętych usług. Turystyka dentystyczna na tym tle jawi się jako coś niegroźnego, w odróżnieniu od party tourism (turystyka imprezowa), które dotykało – i w pewnym stopniu dalej dotyka – część z miast w Polsce. O czym mowa?

Zjawisko to doskonale widać chociażby w Krakowie. Tam na dźwięk słów „turystyka clubbingowa” lub turystyka wieczorów kawalerskich (stag parties, stag weekends, hen tourism) wielu właścicieli popularnych knajp i pubów zgrzyta zębami. Wszystkiemu winne są… tanie linie lotnicze.

Dlaczego? Bo to na pokładzie samolotów niskokosztowych przewoźników do Krakowa, Gdańska czy Warszawy przybywają rzesze spragnionych (taniej) rozrywki turystów z takich krajów jak: Wielka Brytania, Norwegia czy Holandia. Dla nich taka weekendowa wyprawa to naprawdę niewielki koszt.

– Zabroniłem organizacji w moim lokalu imprez dla Anglików, których motywem przewodnim był wieczór kawalerski jednego z nich. Za dużo strat i nerwów – wyjaśnia Jacek, właściciel jednego z modnych klubów na krakowskim Kazimierzu. – Może to krzywdząca opinia, ale facetom z Wielkiej Brytanii po prostu puszczają wszelkie hamulce. Tak, jakby w Polsce chcieli odreagować całe swoje życie – gorzko dodaje Jacek.

Idę tropem jego wypowiedzi, podpytując dziewczyny z personelu. Obie młode, uśmiechnięte, z wyczuwalnym ukraińskim akcentem, sypią przykładami jak z rękawa.

– Sikają na skórzane sofy. Nie uwierzyłabym, gdybym nie musiała po nich sprzątać. Jakim zwierzęciem trzeba być, aby nie pofatygować się do toalety, tylko załatwić się na sofę – opowiada jedna z nich.
– Wulgarne przyśpiewki. Próby podrywu, ale takie bezczelne, typu łapanie za ramię czy pośladek. No i bałagan – dodaje kelnerka.
– Ej, mów prawdę. Bałagan to za mało powiedziane. Tacy klienci-turyści zostawiają po sobie po prostu nieziemski syf! O zarzyganych stolikach już nie wspomnę – przerywa jej koleżanka.

Stag Party

Fot. syda productions, shutterstock

Piwna turystyka

Z drugiej strony, nawet na naszym Forum Fly4free.pl istnieje (i ma się dobrze) specjalny wątek, dotyczący wyjazdów typu „Lagerboys”. W skrócie: wyjazdy w gronie znajomych – bliższych i dalszych – których głównym celem jest spędzenie czasu przy procentowych trunkach.

Alkoturyści? Pozwólcie, że zacytuję część zasad, które przedstawił założyciel wątku (zachowana oryginalna pisownia):

  • Pijemy głównie piwo, chodzi o to, żeby za szybko się nie sponiewierać.
  • Przedział knajp od turystycznych po speluny z lokalsami.
  • Ludzie na pewnym poziomie finansowym, każdy płaci za siebie i nie rezygnujemy z jakiejś knajpy bo „wygląda drogo”.
  • Zachowujemy jakieś minimum kultury i ogarnięcia, nie szukamy kłopotów.
  • Żadnej seks turystyki, klubów go-go itp. Tak, żeby każdy mógł spojrzeć w oczy żonie czy dziewczynie po powrocie.
  • Zatrzymujemy się w przyzwoitym hotelu w dobrej lokalizacji.
  • Kierunki: Praga, Lizbona, Madryt itp. Trochę turystycznym szlakiem, trochę bocznymi uliczkami. Bez ciśnienia na muzea czy galerie, bardziej relaks niż zwiedzanie.

No i od razu na usta ciśnie się pewna kwestia: czy taki rodzaj turystyki jest OK? Sądząc po opisach wyjazdów naszych czytelników w ramach Lagerboys, chyba nikt nie narzeka. Pytanie, czy takie same zdanie mają właściciele miejsc, które były na ich szlaku? Śmiem twierdzić, że tak.

Piwa świata

Fot. Brent Hofacker, shutterstock

Turystyka spersonalizowana

Czy tak będzie wyglądała przyszłość turystyki? Specjalizacja, która przejawiać się będzie w szerokiej gamie ofert kierowanych do specyficznych grup turystów: miłośników wina (enoturystyka), biegaczy (turystyka maratonowa), pątników (śladami wydarzeń religijnych) czy kibiców (wyjazdy na mecze i zwiedzanie stadionów)?

Oczywiście, spersonalizowane oferty nie są w stanie zagrozić turystyce masowej, która wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Jednakże jestem dziwnie spokojny, że firmy oferujące taki produkt turystyczny raczej nie będą narzekać na brak zajęcia.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
A myślałem, że chodzi o Radomsko.
obibok, 19 marca 2018, 21:25 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Bardzo lubię horrory. Byłem pewien że nic mnie nie przestraszy. Ale jak przeczytałem o dentystach to reakcja może być tylko jedna: Pakować plecak i uciec jak najdalej.
Leszek.Warszawa, 19 marca 2018, 23:12 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Tutaj chodzi o inne oralne sprawy , taka mała Tajlandia w europie.
Turysta z aparatem, 20 marca 2018, 8:40 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »