Trudno uwierzyć w to, że ktokolwiek nie wie jeszcze czym jest selfie. Tego rodzaju zdjęcia biją rekordy popularności, ale są miejsca, gdzie selfie mogą słono kosztować. Na całym świecie rośnie bowiem liczba atrakcji turystycznych, gdzie za robienie zdjęć z ręki sypią się mandaty.
A jeśli samo selfie nie jest problemem, to wprowadzane są zakazy fotografowania telefonem umocowanym na specjalnym wysięgniku, nazywanym z angielskiego stick’iem. Te urządzenia są hitem od kilkunastu miesięcy. Umożliwiają bowiem nową perspektywę zdjęcia. Dzięki stick’owi można z łatwością zrobić selfie na zdecydowanie szerszym tle. To nie podoba się przede wszystkim muzeom i galeriom. Ich władze twierdzą, że stick’ami łatwo uszkodzić eksponaty. Tak właśnie ruszyła lawina miejsc, gdzie fotokij jest niemile widziany.
Południowa Francja pełna jest wyjątkowych miejsc, ale plaża Garoupe musi robić oszałamiające wrażenie, skoro jego mieszkańcy zakazali robienia zdjęć selfie, i to nie tylko ze stick’ów . Powód? To miejsce zbyt urocze, by udostępniać fotografie w internecie - szczególnie, jeśli dzięki kijom można je pokazać niemal w całości. Mieszkańcy doszli do wniosku, że nadmiar zdjęć rujnuje przeżycia emocjonalne związane z przyjazdem do miejsca pełnego pięknych plaż. Lokalna straż została wyczulona na to, by przypominać, że Garoupe to strefa “no selfie”.
Fot.Theo K, Flickr.com