Korea Północna zaprasza na wczasy all inclusive! Kto skusi się na urlop pod czujnym okiem Kim Dzong Una?
Kiedy myślimy o idealnym kierunku na wymarzony urlop, Korea Północna raczej zamyka tę listę niż ją otwiera. Tymczasem Kim Dzong Un postanowił, że jednak warto poeksperymentować i wypromować swój kraj jako… wakacyjny raj. Ale nie dla wszystkich. Korea International Travel Company właśnie wypuściła kampanię reklamową skierowaną do Rosjan, która pokazują uśmiechnięte Rosjanki w bikini na północnokoreańskich plażach. Tak, dobrze przeczytaliście. Ale to nie koniec absurdów.
Costa del Sol od 1683 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Kemer od 2516 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Rodos od 2750 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Cała kampania ma jeszcze bardziej kuriozalny wymiar, bo… nie ma w niej ani jednego Koreańczyka. Korea Północna promuje swoje wakacyjne atrakcje, a w rolach głównych obsadza Rosjanki. Wygląda to tak, jakby reżim postanowił powiedzieć: „Plaże są, ale my sami nie możemy z nich korzystać. Może wy, Rosjanie, będziecie mieli ochotę?”. Pytanie tylko, jak wiele osób uwierzy w tę bajkę. W końcu, tak jak już wspomniałam na samym początku, wizja rajskich wakacji pod czujnym okiem Kim Dzong Una nie jest tym, o czym marzymy, planując wypoczynek.
Jednak w całej tej farsie jest pewien logiczny sens – Rosjanie stanowią teraz jedną z niewielu grup turystów, których Korea Północna może próbować przyciągnąć. Na zachodzie Korea Północna od lat cieszy się złą sławą, więc skąd wziąć turystów? No właśnie – z Rosji, gdzie ograniczone możliwości podróży przez nałożone sankcje mogą sprawić, że ludzie będą szukać nowych miejsc na mapie. A plaże Korei Północnej mogą jawić się jako nieco egzotyczna alternatywa. W końcu dla rosyjskich turystów obietnica złotych plaż, bikini i słońca, mimo całego zaskakującego charakteru tej oferty, może okazać się kusząca.
Czeka nas odkrycie nowego oblicza reżimu?
Czy to oznacza, że Korea Północna ma ambicje stać się nowym wakacyjnym hitem na turystycznej mapie świata? Wydaje się to nieco nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę, jak zamkniętym i kontrolowanym krajem jest to państwo. Jednak nowa kampania skierowana do Rosjan pokazuje, że reżim Kim Dzong Una próbuje przełamać swój wizerunek i otworzyć się na nowych turystów, przynajmniej tych z krajów, z którymi utrzymuje przyjazne relacje.

Reklama wydaje się próbą odcięcia od stereotypów o Korei Północnej jako miejscu surowo kontrolowanym, gdzie nikt nie ma szansy na prawdziwy wypoczynek. Turystyka jest dla tego państwa szansą na poprawienie swojej sytuacji gospodarczej. Każdy turysta, który odwiedza ten kraj, wnosi przecież cenny zastrzyk gotówki. Mimo to trudno sobie wyobrazić, że północnokoreańskie plaże nagle zaczną konkurować z Malediwami czy Tajlandią o miano najbardziej pożądanych kierunków wakacyjnych.
Na razie możemy tylko przyznać, że Kim Dzong Un ma talent do tworzenia kampanii, które zadziwiają świat – choć nie zawsze w sposób, który byśmy się spodziewali. Co następnym razem? Może piknik z widokiem na rakiety?