Radom nie jest już najmniejszym lotniskiem w Polsce. I ma bardzo imponujące plany
Z tej liczby 8965 to pasażerowie w ruchu regularnym. Na papierze wzrost liczby podróżnych lotniska w Radomiu wygląda bardzo imponująco. Z danych lotniska wynika, że ich liczba wzrosła w porównaniu do 2015 roku aż o 1079 procent. Oczywiście, tak duży wzrost jest efektem bardzo niskiej bazy. Lotnisko w Radomiu zaczęło realizować regularne połączenia we wrześniu 2015 roku, jednak z powodu nikłego zainteresowania pasażerów już po kilku tygodniach z lotów do Rygi wycofał się Air Baltic, a wkrótce potem czeskie linie CSA przestały latać do Pragi.
Ten rok wyglądał dla Radomia lepiej z powodu umowy z liniami SprintAir, które zaczęły latać z tego lotniska od kwietnia. Po kilku niezłych miesiącach, gdy port obsługiwał ponad 1000 pasażerów miesięcznie, jesień była znacznie słabsza. Jednak (głównie dzięki dużej puli promocyjnych biletów) lotnisko zanotowało bardzo dobry grudzień, w którym obsłużyło 1150 osób.
Dzięki temu Radom nie jest już najmniejszym lotniskiem w Polsce z regularnymi połączeniami lotniczymi. Wyprzedził port Zielona Góra-Babimost, który w 2016 roku obsłużyło 9443 pasażerów. W lubuskim porcie jedynym przewoźnikiem także jest Sprint Air, a jedyną trasą – połączenie krajowe do Warszawy.
Plany Radomia? Bardzo ambitne
Radom nie rezygnuje z planów rozbudowy. Z danych Związku Regionalnych Portów Lotniczych wynika, że do 2025 roku radomski port chce zainwestować aż 449,2 mln PLN. To jednak tylko założenia – w rozmowie z serwisem Pasazer.com rzecznik portu deklaruje, że najważniejsze inwestycje, które muszą być zrealizowane, będą kosztowały „tylko” 100 mln PLN. Chodzi o wydłużenie drogi startowej o 500 metrów, budowę systemu ILS, płyty postojowej i drogi kołowania. Termin realizacji zależy jednak od tego, czy właściciel portu, czyli miasto Radom, znajdzie na ten cel pieniądze. Z pewnością plany rozbudowy przyspieszyłoby pozyskanie prywatnego inwestora. W listopadzie list intencyjny z miastem w sprawie przejęcia 49 proc. udziałów podpisała izraelska firma IHLS, jednak na razie nie ma w tej sprawie żadnych konkretów.
Zielona Góra też chce rosnąć
Władze lubuskiego portu też planują zwiększyć liczbę połączeń. Oprócz Warszawy lubuski port przymierza się do uruchomienia kierunków zagranicznych: wśród preferowanych tras jest m.in. Londyn, Amsterdam i miasta skandynawskie. Lubuski samorząd rozpisał też przetarg na wznowienie lotów do Warszawy. Za 22 miesiące lotów urzędnicy chcą w ramach promocji regionu zapłacić linii lotniczej 10 mln PLN. To znacznie mniej niż dotychczas – w 2016 r. Sprint Air otrzymał od lubuskiego 7,4 mln PLN.