Przepiękne miejsca, które prawie zostały zniszczone przez ludzi. Czasem ratował je cud – oto niesamowite historie
Wiele z najpiękniejszych i najczęściej odwiedzanych miejsc i zabytków świata zachowało się do dzisiaj cudem. Od ich zniszczenia w drobny mak brakowało naprawdę niewiele. Często ich uratowanie nie da się właściwie racjonalnie wytłumaczyć. Sprawdźcie, jaka kryje się za nimi historia.
PoprzednieObraz 1 z 11Następne
Krzywa wieża w Pizie
Słynna budowla przetrwała wojny, oblężenia i naturalne katastrofy, ale najbliżej zniknięcia z powierzchni ziemi była w czasie II wojny światowej, gdy jej zniszczenie znalazło się w rękach amerykańskiego żołnierza, sierżanta Leona Wecksteina.
Miasto było wówczas zajęte przez Niemców, a amerykańscy żołnierze mieli za zadanie wyeliminować wszystkie wysokie budynki w mieście, w których mogliby się znajdować snajperzy. Weckstein otrzymał rozkaz dotarcia jak najbliżej do wieży i sprawdzenia czy na szczycie rzeczywiście znajdują się niemieccy żołnierze. Gdyby tak było, Amerykanie na jego sygnał otworzyliby ogień, a wieża zostałaby kompletnie zniszczona. Na szczęście dla dzisiejszych turystów żołnierz sam wspomina, że gdy dotarł do wieży, pojawiła się w nim mieszanina strachu i zachwytu nad budynkiem, wobec czego nie zdecydował się na wywołanie wystrzału. W swoich pamiętnikach przyznawał jednak, że swoje zrobiło też gorące powietrze, które bardzo utrudniało widoczność z miejsca, w którym się znajdował.
Fot. Wikimedia Commons
Słynna budowla przetrwała wojny, oblężenia i naturalne katastrofy, ale najbliżej zniknięcia z powierzchni ziemi była w czasie II wojny światowej, gdy jej zniszczenie znalazło się w rękach amerykańskiego żołnierza, sierżanta Leona Wecksteina.
Miasto było wówczas zajęte przez Niemców, a amerykańscy żołnierze mieli za zadanie wyeliminować wszystkie wysokie budynki w mieście, w których mogliby się znajdować snajperzy. Weckstein otrzymał rozkaz dotarcia jak najbliżej do wieży i sprawdzenia czy na szczycie rzeczywiście znajdują się niemieccy żołnierze. Gdyby tak było, Amerykanie na jego sygnał otworzyliby ogień, a wieża zostałaby kompletnie zniszczona. Na szczęście dla dzisiejszych turystów żołnierz sam wspomina, że gdy dotarł do wieży, pojawiła się w nim mieszanina strachu i zachwytu nad budynkiem, wobec czego nie zdecydował się na wywołanie wystrzału. W swoich pamiętnikach przyznawał jednak, że swoje zrobiło też gorące powietrze, które bardzo utrudniało widoczność z miejsca, w którym się znajdował.
Fot. Wikimedia Commons
PoprzednieObraz 1 z 11Następne
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?