Węże, krokodyle, ptaki i rzadko spotykane jaja. Przemyt zwierząt drogą lotniczą kwitnie
…i gdy myślicie, że na lotnisku już nic was nie zdziwi, z okolic kolan jednego z pasażerów stojących przed wami w kolejce do kontroli bezpieczeństwa słychać… gruchanie. Chwilę później wszystko jest jasne: mężczyzna próbował przemycić dwa gołębie. Zostały ukryte w spodniach, w specjalnych opakowaniach. Były żywe.
Ta historia zdarzyła się kilka lat temu na lotnisku w Dubaju. Niestety, co chwilę słyszymy o nowych przypadkach prób przemytu roślin i zwierząt. Nie tylko żywe zwierzaki są obiektem zainteresowania przemytników. Równie intratnym biznesem jest szmuglowanie produktów, które zostały z nich wytworzone.
Fot. ofigenno.com
Przemyt zwierząt
Lotnisko Heathrow raz na jakiś czas decyduje się ujawnić, z jakimi nietypowymi przypadkami ma do czynienia. Na terenie tego portu lotniczego konfiskowane są zarówno przedmioty (na przykład buty z wężowej skóry, łuski rzadkich zwierząt czy rogi antylopy), jak i żywe zwierzęta, niekiedy objęte ochroną jako gatunki zagrożone wyginięciem.
Jaszczurki, lemury, krokodyle, żółwie… a nawet legwany. To wszystko „przewinęło się” przez ręce służb odpowiedzialnych za kontrolę bezpieczeństwa na londyńskim Heathrow. Pracownicy śmieją się, że czekają na zarekwirowanie przemytnikom słonia – bo prędzej czy później zapewne i do takiej próby dojdzie.
Animal Reception Centre na Heathrow nazywane jest niekiedy nawet „Arką Noego”. Nietrudno się domyślić, skąd się wzięło to określenie.
Fot. Susie Pritchard / susannah ireland
Pomysłowość czy bestialstwo?
W Polsce nie jest wcale lepiej. Problem dotyczy nie tylko lotnisk, ale również lądowych przejść granicznych. Wiele osób, skuszonych wizją szybkiego zarobku, decyduje się na ryzyko przemytu.
Pracownicy Izby Celnej w Cieszynie wspominają papugę, która była przemycana… w butelce, oklejonej dla niepoznaki taśmą.
Fot. WWF Panda / Izba Celna Cieszyn
Celnicy z Przemyśla dorzucają do tego przypadek przemytu żółwi, które (specjalnie zabezpieczone) były umieszczone w schowku pod tapicerką samochodu.
Pomysłowość przemytników nie zna w tej materii granic.
Fot. WWF Panda / Izba Celna Przemyśl
Szmuglować można wszystko
Wróćmy na lotniska. Dużym problemem są próby przemytu niewinnie wyglądających pudełek o bardzo kontrowersyjnej zawartości. Sproszkowane rogi dzikich afrykańskich zwierząt, które w niektórych państwach azjatyckich są traktowane jako afrodyzjak, buteleczki z niedźwiedzią żółcią, zmiażdżone kości tygrysów, suszone koniki morskie, a nawet… wypchane zwierzęta i ich skóry.
Niekiedy zadziwieni są sami pracownicy służb bezpieczeństwa. Na lotnisku w Gujanie Francuskiej zatrzymano człowieka, który próbował przemycić kolibry. Gdzie znalazł dla nich skrytkę? W spodniach.
Fot. ofigenno.com
Konwencja waszyngtońska
Ważnym dokumentem, ograniczającym transgraniczny handel różnymi gatunkami roślin i zwierząt – jak również wytworzonymi z nich produktami – jest konwencja waszyngtońska, czyli CITES. Konwencja reguluje przemieszczanie się przez granice państwowe blisko 35 tys. gatunków roślin i zwierząt.
Monika Pabisek, rzecznik prasowy portu lotniczego w Krakowie, wspomina w rozmowie z Fly4free.pl:
– Zatrzymania okazów zwierząt i roślin gatunków zagrożonych wyginięciem niestety nie należą do rzadkości. Na mocy konwencji CITES na terenie naszego portu lotniczego skonfiskowano ponad 600 kg produktów pochodzenia zwierzęcego, objętych zakazem przywozu do UE – opowiada rzeczniczka prasowa. – Zdarzały się koralowce… i to aż 9 sztuk, a nawet 3 skóry z niedźwiedzia – dodaje Monika Pabisek.
– A co było najbardziej nietypowego, co zostało zatrzymane w Kraków Airport w 2017 roku?
– Zdecydowanie najbardziej w pamięć zapadła czaszka niedźwiedzia czarnego, czyli baribala.