Uniformy pań pracujących w samolotach projektują obecnie sławy świata mody. Ale nie oznacza to, że wszyscy są zadowoleni ze strojów. Niektóre wywołują oburzenie.
Można powiedzieć, że ciężko dogodzić stewardesom. Jedne narzekają, że ich stroje są za brzydkie, inne że zbyt seksowne, za ciasne, czy za szerokie. Niektóre panie z chęcią założyłyby spodnie, ale nie mogą, bo zabronił im pracodawca. Zobaczcie uniformy, o których – z różnych powodów – było głośno.
PoprzednieObraz 1 z 8Następne
Łabędzie z Singapore Airlines
Ten strój to znak rozpoznawczy linii lotniczych z Singapuru. Dziewczyny ubrane w kolorowe sarong kebaya od dziesięcioleci reklamują przewoźnika na całym świecie. Chyba nie ma nikogo, kto by nie wiedział jak ubrana jest stewardesa z Singapore Airlines.
Co ciekawe uniformy niewiele zmieniły się przez dekady. Po raz pierwszy świat je ujrzał w 1968 roku, gdy ubrania projektu francuza Pierre Balmaina włożyły stewardesy Malaysia-Singapore Airlines. Cztery lata później, po podziale linii, singapurski przewoźnik postanowił nie zmieniać mundurów. Już wtedy batikowe sarong kebaya wywoływały kontrowersje. Krytycy twierdzili, że są seksistowskie.
Te stroje są przepiękne, eleganckie, a stewardesy wyglądają w nich oszałamiająco. Poruszaja się po pokładzie niczym łabędzie. Jednak, jeśli spytacie mnie czy są bezpieczne, to odpowiedź brzmi nie. Są groźne zarówno dla załogi, jak i pasażerów - mówi „The Daily Mail” stewardesa Carolyn Paddock.
Jak to możliwe? Stewardesa tłumaczy, że ubiór dziewczyn z Singapore Airlines jest za długi i zbyt obcisły.
W samolocie trzeba być przygotowanym na każda ewentualność. W razie wypadku trzeba mieć strój, który pozwala na swobodne ruchy, a sarong taki nie jest. Kłopoty z poruszaniem załogi mogą się odbić na trudnościach w ratowaniu pasażerów podczas ewakuacji – mówi Paddock.
Podobne stroje jak w Singapore Airlines noszą stewardesy z innych azjatyckich linii, m.in. Garuda Indonesia, Malaysia Airlines, Thai Airways.
Fot. Wikimedia Commons
Ten strój to znak rozpoznawczy linii lotniczych z Singapuru. Dziewczyny ubrane w kolorowe sarong kebaya od dziesięcioleci reklamują przewoźnika na całym świecie. Chyba nie ma nikogo, kto by nie wiedział jak ubrana jest stewardesa z Singapore Airlines.
Co ciekawe uniformy niewiele zmieniły się przez dekady. Po raz pierwszy świat je ujrzał w 1968 roku, gdy ubrania projektu francuza Pierre Balmaina włożyły stewardesy Malaysia-Singapore Airlines. Cztery lata później, po podziale linii, singapurski przewoźnik postanowił nie zmieniać mundurów. Już wtedy batikowe sarong kebaya wywoływały kontrowersje. Krytycy twierdzili, że są seksistowskie.
Te stroje są przepiękne, eleganckie, a stewardesy wyglądają w nich oszałamiająco. Poruszaja się po pokładzie niczym łabędzie. Jednak, jeśli spytacie mnie czy są bezpieczne, to odpowiedź brzmi nie. Są groźne zarówno dla załogi, jak i pasażerów - mówi „The Daily Mail” stewardesa Carolyn Paddock.
Jak to możliwe? Stewardesa tłumaczy, że ubiór dziewczyn z Singapore Airlines jest za długi i zbyt obcisły.
W samolocie trzeba być przygotowanym na każda ewentualność. W razie wypadku trzeba mieć strój, który pozwala na swobodne ruchy, a sarong taki nie jest. Kłopoty z poruszaniem załogi mogą się odbić na trudnościach w ratowaniu pasażerów podczas ewakuacji – mówi Paddock.
Podobne stroje jak w Singapore Airlines noszą stewardesy z innych azjatyckich linii, m.in. Garuda Indonesia, Malaysia Airlines, Thai Airways.
Fot. Wikimedia Commons
PoprzednieObraz 1 z 8Następne






