więcej okazji z Fly4free.pl

Prom, autobus i lot przez Stambuł. Tak turyści wracają z Jordanii do domu

Foto: isparklinglife / Shutterstock
Zamiast bezpośredniego lotu do Poznania – kilka godzin podróży do Akaby, prom do Egiptu, autobus i lot z przesiadką w Stambule. Zamieszanie związane z zamknięciem i ponownym otwarciem przestrzeni powietrznej nad Jordanią w związku z konfliktem Izraela z Iranem sprawiło, że polscy turyści utknęli w Ammanie i próbują w jakiś sposób wrócić do domu. Po drodze nie brakuje nerwów, niespodziewanych wydatków, ale też… serdeczności i wsparcia ze strony miejscowych.

[AKTUALIZACJA: W tekście nie zawarliśmy stanowiska Ambasady RP w Ammanie, za co przepraszamy]
Problemy zaczęły się w piątek, gdy po izraelskim ataku na Iran część krajów Bliskiego Wschodu – w tym Jordania – zdecydowało się zamknąć swoją przestrzeń powietrzną. Przez kilka godzin sytuacja była mocno niepewna, a ze strony linii lotniczych trudno było uzyskać jakąkolwiek oficjalną informację.

Najważniejszy z perspektywy polskich turystów komunikat nadszedł w okolicach południa. Zaplanowane na niedzielę połączenie z Ammanu do Poznania zniknęło z rozkładu. „Wszystkie połączenia z i do Jordanii zostają zawieszone do 11 lipca” – poinformowali nas chwilę później przedstawiciele Ryanaira. W efekcie kilkaset polskich turystów zostało na lodzie, nie mając praktycznie żadnej opcji powrotu do kraju.

Ambasada RP w Ammanie już w sobotę zasugerowała przebywającym w Jordanii Polakom jak najszybsze opuszczenie kraju. „Ze względu na dynamicznie zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa w regionie i ponowne otwarcie przestrzeni powietrznej nad Jordanią, sugerujemy podjęcie decyzji o jak najszybszym opuszczeniu kraju w bezpiecznym kierunku” – napisała ambasada w social mediach. „Prosimy o kontakt z przewoźnikami na temat statusu lotów”.

Przestrzeń powietrzna Jordanii została ponownie otwarta w sobotę rano, jednak poprawiło to sytuację tylko umiarkowanie, bo wielu przewoźników – tak jak Ryanair – anulowało i zawiesiło swoje loty. Część uziemionych w Jordanii turystów z Polski wyleciała z tego kraju m.in. na pokładach linii Royal Jordanian, która obsługuje obecnie zdecydowaną większość lotów z i do tego kraju. Co z pozostałymi?

Nerwy, improwizacja i dodatkowe wydatki

Po informacji o odwołaniu lotów na grupach dla polskich turystów w Jordanii natychmiast zawrzało. W sieci zaczęły pojawiać się pomysły na alternatywne sposoby powrotu do kraju. Ostatecznie najskuteczniejszy okazał się ten, który – przynajmniej na początku – wydawał się najbardziej karkołomny.

Ze stolicy Jordanii turyści ruszyli na południe do Akaby, skąd promem za 80 dolarów przeprawiali się do egipskich miejscowości: Nuwajba lub Taba. Stamtąd prywatnymi taksówkami lub autobusami jechali prosto na lotnisko w Szarm el-Szejk, skąd szukali połączeń do Europy.

Najtańsze połączenia, za około 450 złotych, oferował AJet, którym można było dotrzeć do Berlina z przesiadką w Stambule. Potem już tylko pociąg lub Flixbus do Polski – i po kilku dniach nerwów, improwizacji i dodatkowych wydatków pierwszym turystom udało się w końcu wrócić do domu.

– Każdy z nas, decydując się na podróż do Jordanii, podejmował tę decyzję świadomie. Kto nie ryzykuje, ten nie ma wspomnień! Życzę Wam wszystkim, żeby było dobrze i trzymam mocno kciuki za bezpieczny powrót do domu – czytamy na jednej z grup.

Porady, kontakty i… propozycje darmowych noclegów

Na grupach polskich turystów w Jordanii od kilku dni trwa też prawdziwa giełda informacji. Ludzie wymieniają się praktycznymi wskazówkami – jak wygląda podróż promem, ile kosztuje przeprawa, gdzie najlepiej kupować bilety i na co uważać przy odprawie. Nie brakuje też poleceń sprawdzonych firm transportowych w Egipcie i numerów kontaktowych do zaufanych kierowców, którzy bezpiecznie dowożą turystów do Sharm el-Szejk.

Najbardziej poruszające są jednak wpisy mieszkańców Jordanii, którzy w trudnym momencie ruszyli polskim turystom z pomocą. Wielu z nich samodzielnie wyszukuje informacje o możliwych drogach wyjazdu, ale są też tacy, którzy oferują darmowe noclegi i posiłki dla tych, którzy utknęli w Jordanii i potrzebują czasu na opracowanie planu powrotu do domu.

W Jordanii wierzymy, że nasi goście to nie tylko turyści, to nasi bracia i siostry. A właśnie w takich chwilach braterstwo nabiera prawdziwego znaczenia. Jeśli utknęliście w Jordanii i nie możecie jeszcze wrócić do domu, oferujemy Wam bezpłatne zakwaterowanie w Rum Under The Stars Camp, abyście mogli spokojnie przeczekać ten czas i zastanowić się nad kolejnymi krokami – czytamy.

Co dalej?

Część podróżnych narzeka na grupach turystycznych, że polskie władze pozostawiły pozostających w Jordanii turystów samymi sobie. Jednak z drugiej strony Jordania nie jest stroną konfliktu, więc dopóki przestrzeń powietrzna i granice nie są zamknięte, jedynym komunikatem jest prośba o szybkie opuszczenie kraju. Ryanair, który odwołał rejsy też nie ma żadnych obowiązków wobec pasażerów, poza zwrotem pieniędzy za niewykorzystane bilety.

Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Nie rozumiem komentarza, że turyści zostali pozostawieni sami sobie. Przecież Jordania nie jest ostrzeliwana przez żadną ze stron i w miarę bezpieczna, więc dlaczego MSZ ma ściągać do kraju ludzi, którzy wcześniej wiedzieli o napiętej sytuacji w regionie. Byłbym oburzony, gdyby ktoś za publiczne pieniądze ratował bezmyślnym ludziom tyłki. Wyjechałeś na własną rękę, więc rusz głową i wracaj też na własną rękę.
Marco Legionowo, 17 czerwca 2025, 16:50 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »