Fly4free.pl

„Duże polskie lotniska za kilka lat na skraju przepustowości”. Będziemy latać jak szaleni, ale…

Foto: paparacy / Shutterstock
W 2030 roku polskie lotniska obsłużą w wariancie bazowym prawie 70 mln pasażerów, a w 2040 roku – ponad 96 mln, czyli dwa razy więcej niż obecnie – informuje Urząd Lotnictwa Cywilnego w swojej „Prognozie ruchu lotniczego 2022-2040”. Choć prognozy są optymistyczne, jest wiele czynników ryzyka, które mogą wyhamować wzrost. Głównie z uwagi na przepustowość dużych lotnisk, która za kilka lat będzie na wyczerpaniu.

Już ubiegły rok pokazał, że branża lotnicza w Polsce jest na dobrej drodze do odbudowy po pandemii koronawirusa, a w tym roku dane są jeszcze lepsze – według wstępnych informacji po I półroczu przez polskie lotniska przewinęło się 23,18 mln pasażerów, a na koniec roku liczba ta może zbliżyć się do rekordu, czyli ok. 50 mln pasażerów. Jak jednak nasz rynek będzie się rozwijał w kolejnych latach? Na te pytania odpowiedział ULC w swoim raporcie „Prognoza ruchu lotniczego 2022-2040”. Jakie wynikają z niego wnioski?

ULC dokonał analizy rozwoju rynku lotniczego w oparciu o trzy warianty, które różnią się w zależności od przyjętych kryteriów i ich wpływu na naszą mobilność, czyli m.in. PKB czy spadającej liczby ludności. Efekt? Zacznijmy od końca. W 2040 roku w wariacie bazowym polskie lotniska obsłużą 96,4 mln pasażerów, w wariancie niskim – 85 mln, a w wariancie optymistycznym – przewinie się przez nie 116,5 mln podróżnych.
Prognozy ruchu w rozbiciu na kolejne lata zakładają stabilne wzrosty, choć twórcy raportu zakładają pewne spowolnienie w okolicach 2025 roku.

Foto: ULC

– Uważamy, że wtedy może nastąpić pewna korekta, wynikająca z faktu, że ludzie nasycą się podróżami i nastąpi reakcja popytowa w związku z wysokimi taryfami. Obecnie ceny biletów są dość wysokie, ale pasażerowie wciąż chcą latać. Ne wykluczamy jednak, że wkrótce uznają oni, że nie mogą sobie pozwolić na tyle podróży lotniczych – mówił podczas konferencji prasowej Piotr Samson, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

ULC, który w swojej prognozie wziął pod uwagę lotniska obsługujące powyżej 1 mln pasażerów (a więc Poznań, Wrocław, Katowice, Gdańsk, Kraków oraz 3 mazowieckie porty, które zsumował razem jako Aglomerację Warszawską) wskazuje, że to one będą głównymi motorami wzrostu ruchu lotniczego w Polsce.
Wiąże się z tym jednak niebezpieczeństwo związane z brakiem przepustowości. Spójrzmy bowiem na prognozy dla dużych lotnisk w scenariuszu bazowym na 2030 rok.

Foto: ULC

Wynika z nich, że lotniska w Krakowie, Katowicach i Wrocławiu będą już wtedy obsługiwały znacznie więcej pasażerów niż ich deklarowana przepustowość, a Gdańsk zacznie zbliżać się do limitu. Podobnie sytuacja wygląda w aglomeracji warszawskiej, gdzie 3 stołeczne lotniska powinny według wariantu bazowego obsługiwać w 2030 roku 30,5 mln pasażerów, podczas gdy ich łączna przepustowość to obecnie 28,3 mln pasażerów rocznie.

– Oczywiście zakładamy, że do tego czasu powstanie Centralny Port Komunikacyjny, co oznacza, że problemów z przepustowością nie będzie – mówił w rozmowie z dziennikarzami Samson.

Inne lotniska muszą jednak intensywnie myśleć o rozbudowie.

– Z naszych prognoz wynika, że w 2030 toku kończy nam się przepustowość. To oznacza liczne ograniczenia, mniej rejsów, kolejki w terminalach i opóźnione loty. Jeśli nie chcemy do tego dopuścić, w większości dużych portów musi nastąpić rozbudowa przepustowości. Dotyczy to przede wszystkim takich lotnisk jak Kraków, Katowice, Wrocław i po części Gdańsk. Podobnie sytuacja wygląda w aglomeracji warszawskiej – mówił Samson.

Foto: ULC

Szczęśliwie polskie lotniska przygotowują się już do rozbudowy. Na naszych łamach pisaliśmy już o planach lotniska we Wrocławiu, swoje scenariusze rozwoju ma też port w Pyrzowicach. O rozbudowie mówi też Kraków, choć tu sytuacja jest najtrudniejsza, bo lotnisko już teraz jest blisko swoich limitów, a rozbudowa nie zacznie się wcześniej niż w 2025 roku.

3 lotniska regionalne na poziomie 10 mln pasażerów rocznie!

Gra jest jednak zdecydowanie warta świeczki, bo według prognoz ULC, w 2040 roku możemy mieć aż 4 lotniska obsługujące powyżej 10 mln pasażerów rocznie. 

Będą to porty w Krakowie (w 2025 roku ma obsłużyć 11,6 mln podróżnych, w 2040 – 15,12 mln pasażerów), Katowicach – 10,25 ml pasażerów i Gdańsku – 10,77 mln pasażerów. A także lotnisko w aglomeracji warszawskiej: według wszelkich możliwych zapowiedzi Centralny Port Komunikacyjny.

Foto: ULC

Kiedy będziemy latać tyle, co Niemcy?

W prognozach ruchu lotniczego dla Polski bardzo ważną zmienną jest też tzw. Wskaźnik mobilności, czyli stosunek liczby pasażerów obsługiwanych przez polskie lotniska do liczby ludności w Polsce. Obecnie wynosi on według wyliczeń ULC około 0,9, a kiedy się podwoi? Według prognoz ULC między 2030 a 2035 rokiem, w zależności od przyjętego wariantu. W tym najbardziej optymistycznej w 2030 roku dojdziemy do wskaźnika mobilności wynoszącego 1,9, czyli tyle, ile mają obecnie Niemcy. Oczywiście nie oznacza to na pewno, że się z nimi zrównamy, choć z drugiej strony musimy brać pod uwagę problemy, jakie mają obecnie niemieckie lotniska i linie lotnicze z powrotem do poziomu ruchu sprzed pandemii.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »