Prawie jak „Kevin”. Pracownicy linii wpuścili 6-latka do złego samolotu! Wylądował na zupełnie innym lotnisku
Całą ta sytuacja przypomina trochę sceny z filmu „Kevin sam w Nowym Jorku”, choć na szczęście tym razem młody pasażer był przez cały czas pod opieką pracowników linii lotniczej – a przynajmniej tak twierdzi przewoźnik. Do zdarzenia doszło 21 grudnia, czyli w gorącym okresie przedświątecznym. Chłopczyk miał lecieć pod opieką pracowników linii z Filadelfii do swojej rodziny w Fort Myers na Florydzie, która miała go odebrać z miejscowego Southwest Florida International Airport.
Bodrum od 2599 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Costa Brava od 2017 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Słoneczny Brzeg od 1900 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Jednak zamiast tego, w wyniku pomyłki chłopiec poleciał lotem Spirit Airlines z Filadelfii do Orlando.
Sprawa szybko wyszła na jaw, bo ostro zareagowała babcia chłopca. Kobieta wpadła w lekką panikę, gdy okazało się, że wnuczek, którego miała odebrać na lotnisku, nie znajduje się na pokładzie samolotu.
– Powiedziano mi, że nie zdążył na lot – mówi kobieta.
Dopiero po kilkunastu minutach chłopiec zadzwonił do babci i powiedział, że wylądował bezpiecznie, ale… na innym lotnisku. Kobieta wsiadła więc w samochód i przejechała prawie 260 kilometrów do Orlando, by go odebrać.
Co na to linia? Przewoźnik przeprosił całą rodzinę i obiecał pokryć koszty wyprawy babci po wnuczka. Jednocześnie linia podkreśla, że choć popełniono błąd, 6-latek był cały czas pod opieką pracowników linii Spirit Airlines.
– Chcę, żeby zadzwonili do mnie i wyjaśnili, jak to się stało, że mój wnuk wylądował w Orlando. Przecież jego mama dała stewardesie wszystkie dokumenty – czy to znaczy, że puściła go wolno? Czy sam wszedł do złego samolotu? – denerwuje się babcia.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?