O utworzeniu przez Enter Air i TUI nowej linii lotniczej pisaliśmy na naszych łamach już w lipcu. Teraz poznaliśmy w końcu garść konkretów. Z naszego punktu widzenia najciekawsza jest oczywiście chwytliwa nazwa – linia będzie bowiem nosiła nazwę Fly4 (ale jakby co, my nie mamy z tym nic wspólnego 😉 ).
Nowy przewoźnik ma zainaugurować działalność wiosną 2024 roku i zostanie zarejestrowany w Irlandii.
Alanya od 2535 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Marsa Alam od 2401 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Alanya od 2078 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
– Z naszym partnerem, czyli niemieckim TUI, tworzymy w Irlandii linię lotniczą Fly4, która będzie dostarczała samoloty wraz z załogą dla nas oraz dla innych linii lotniczych. Niedawno dostaliśmy zgodę UOKiK na to przedsięwzięcie. Na rynku linii lotniczych, pomimo tego, że jest ich dosyć dużo, to jednak dostępność samolotów, szczególnie w szczycie sezonu jest zbyt mała, a jakość usług niezadowalająca. To, jaka będzie ostateczna struktura właścicielska spółki jest jeszcze przedmiotem ustaleń, ale chcielibyśmy mieć większościowy udział. Jednym z najważniejszych rynków, na których będziemy działali wspólnie z TUI, będzie Wielka Brytania i wydaje się, że łatwiejsze będzie funkcjonowanie na tym rynku spółki irlandzkiej niż polskiej. Planujemy rozpocząć działalność wiosną 2024 r., prawdopodobnie od 4 samolotów – mówi w rozmowie z PAP Grzegorz Połaniecki, dyrektor generalny Enter Air.
Jak dodaje, przewoźnik ma za sobą bardzo dobry trzeci kwartał i jego celem jest przekroczenie granicy 3 mld zł przychodów w 2023 roku.
– Dobre wyniki w pierwszym półroczu 2023 roku zawdzięczamy tak naprawdę temu, że byliśmy przygotowani do dynamicznego powrotu popytu. Inne linie lotnicze w czasie pandemii zredukowały swoją flotę, zredukowały zatrudnienie, a my robiliśmy odwrotnie, przygotowaliśmy organizację do wzrostu, dodaliśmy samoloty i zwiększyliśmy zatrudnienie, żeby wykorzystać wzrost popytu po kryzysie. Obecnie wróciliśmy do intensywnego latania i dzięki temu wykorzystaliśmy po prostu swoją szansę. Lotnictwo jest biznesem bardzo cyklicznym i trzeba pamiętać, że co chwila pojawia się jakiś kryzys, który powoduje spadek popytu albo jakieś zawirowania techniczno-operacyjne. Natomiast po tym okresie popyt zawsze wraca – mówi Połaniecki.
W szczycie sezonu letniego przewoźnik operował flotą 31 samolotów, z czego 3 maszyny były wynajęte od innych linii lotniczych. W przyszłym roku Enter Air chce zwiększyć swoją flotę o 3-4 kolejne maszyny. Spodziewa się też znacznie zwiększonego popytu.
– W naszej branży informacja na temat przyszłorocznego popytu pojawia się dosyć wcześnie, bo my już w tej chwili ją mamy. Rozmawiamy z naszymi klientami, czyli biurami podróży z całej Europy. Widzimy, że popyt na przyszły rok jest ogromny. Touroperatorzy mówią, że bardzo dobrze im się wszystko sprzedaje. Kraje, w których latamy, są bardzo atrakcyjne pod względem pogody i pod względem cen. Z powodu inflacji, Polska dołącza do krajów, w których jest bardzo drogo. Wszyscy chcą polecieć na wakacje tam, gdzie jest taniej. Obecnie około 70 proc. lotów realizujemy z Polski, a 30 proc. dla klientów zagranicznych – mówi dyrektor generalny Enter Air.





