Dyskusja, która trwa od kilkunastu lat: jechać nad Morze Bałtyckie... czy jednak wybrać chorwackie, włoskie lub bułgarskie plaże. Zastanawialiście się kiedyś, co o naszym wybrzeżu sądzą turyści zagraniczni? Możemy się mocno zdziwić.
PoprzednieObraz 3 z 12Następne
Parawaning
...oczywiście, o ile zagraniczny turysta znajdzie miejsce na plaży. I tutaj dochodzimy do zjawiska, ochrzczonego mianem „parawaningu”. 95 proc. polskich czytelników wie, o co chodzi. Dla pozostałych 5 proc. – scenka rodzajowa z Karwii. Sierpień 2016, rozmowa ze znajomym:
Wywiad jednej z telewizji śniadaniowych z plażowiczem: „– Przychodzimy o 6 rano, rozbijamy parawan, a potem idziemy do domu, jemy śniadanie i wracamy dopiero o 9”. A to tylko czubek góry lodowej. Tych, którzy uważają, że to wymysł mediów, zapraszam na plażę w jednej z popularnych nadmorskich miejscowości podczas wakacyjnych miesięcy: powiedzmy o 9 rano, z ręcznikiem. I życzę powodzenia w znalezieniu miejsca do relaksu blisko wody ;)
Przedzierając się przez labirynt parawanów, niekiedy czujemy się, jakbyśmy spacerowali przez centrum prywatnego osiedla: wszędzie „bramki i płoty”, ludzie starannie odseparowani od siebie, w swoich udzielnych księstwach, których granic pilnie strzegą. Niektórzy zajmują skromny fragment plaży. Inni wychodzą z założenia, że mogą być Panami Plaży – i śmiało wytyczają powierzchnię, która jest większa od ich mieszkania.
Czy to jest jeszcze spokojny odpoczynek na łonie przyrody?
Fot. Collage / losiu2308, twitter /
...oczywiście, o ile zagraniczny turysta znajdzie miejsce na plaży. I tutaj dochodzimy do zjawiska, ochrzczonego mianem „parawaningu”. 95 proc. polskich czytelników wie, o co chodzi. Dla pozostałych 5 proc. – scenka rodzajowa z Karwii. Sierpień 2016, rozmowa ze znajomym:
– Wstałem o 5:30, aby zająć dobre miejsce na plaży. Z naszym parawanem byłem tuż po 6 rano na miejscu. Cholera, spóźniłem się, bo cała pierwsza linia bezpośrednio przy wodzie była już zajęta przez inne parawany. Jutro muszę wstać wcześniej.Tak to wygląda w praktyce. Parawany nad Bałtykiem nie chronią już od wiatru i piasku – chronią od innych plażowiczów. Turyści nad wodą pojawiają się już o świcie, żeby zarezerwować dla siebie najlepsze miejsce na piasku. A jakie jest najlepsze? Oczywiście najbliżej wody!
Wywiad jednej z telewizji śniadaniowych z plażowiczem: „– Przychodzimy o 6 rano, rozbijamy parawan, a potem idziemy do domu, jemy śniadanie i wracamy dopiero o 9”. A to tylko czubek góry lodowej. Tych, którzy uważają, że to wymysł mediów, zapraszam na plażę w jednej z popularnych nadmorskich miejscowości podczas wakacyjnych miesięcy: powiedzmy o 9 rano, z ręcznikiem. I życzę powodzenia w znalezieniu miejsca do relaksu blisko wody ;)
Przedzierając się przez labirynt parawanów, niekiedy czujemy się, jakbyśmy spacerowali przez centrum prywatnego osiedla: wszędzie „bramki i płoty”, ludzie starannie odseparowani od siebie, w swoich udzielnych księstwach, których granic pilnie strzegą. Niektórzy zajmują skromny fragment plaży. Inni wychodzą z założenia, że mogą być Panami Plaży – i śmiało wytyczają powierzchnię, która jest większa od ich mieszkania.
Czy to jest jeszcze spokojny odpoczynek na łonie przyrody?
Fot. Collage / losiu2308, twitter /
PoprzednieObraz 3 z 12Następne