„Polacy to chamy, rzadko dają”. Napiwki w podróży. Dawać czy nie dawać?
Zadziwiające, jak często temat napiwków wraca w rozmowach i dyskusjach. Dawać, bo trzeba? Nie dawać, bo się nie powinno? Warto wiedzieć, jakie są reguły w poszczególnych krajach, warto też zachować zdrowy rozsądek.
Skąd cytat w tytule? To słowa kelnera w jednej z restauracji w centrum Budapesztu, gdzie przebywałem kilka dni temu. Kelner ów obsługiwał sąsiedni stolik, przy którym siedziała trójka turystów z Polski – sądząc po płynnym posługiwaniu się naszym językiem. Po ich wyjściu z restauracji – i uregulowaniu rachunku bez pozostawienia napiwku – wyraźnie niezadowolony pracownik sprzątał stolik po naszych sąsiadach. A zapytany po angielsku o to, dlaczego ma skrzywioną minę, uraczył mnie (i resztę mojego towarzystwa) takim właśnie epitetem.
No właśnie… co z tymi napiwkami? Jak się zachować i jak postępować?
PoprzednieObraz 1 z 9Następne
Kiedy to wszystko się zaczęło?
Zacznijmy może od historii. Wiecie, skąd się wziął zwyczaj dawania napiwku (tipa)... i dlaczego tak się nazywa? Najczęstsze teorie mówią o tym, iż tradycja zostawiania napiwków narodziła się prawdopodobnie w XVII-wiecznej Anglii. Klienci barów i pubów dawali kelnerom pieniądze, aby zapewnić bezzwłoczność, czyli „to insure propmtitude”, w skrócie: T.I.P. I tak właśnie zostało do dzisiaj.
„Tip” po angielsku znaczy napiwek. Zwyczaj powędrował za ocean: niedługo po Wojnie Secesyjnej, część z bogatych Amerykanów – którzy podróżowali po Europie i mogli zaobserwować tę praktykę – także zaczęła rozdawać napiwki. I to mimo protestów, które wybuchły pod koniec XIX wieku. Dlaczego protestowano? Bo napiwki rozdawali przedstawiciele klasy wyższej – a to godziło w idee równości, którymi szczyciło się młode państwo.
Czy w Stanach Zjednoczonych nie daje się zatem napiwków? Ależ skąd, tam ów zwyczaj jest powszechny: wypada zostawiać napiwek za wszystko i wszędzie... :-)
Fot. Alexey Rotanov, shutterstock
Zacznijmy może od historii. Wiecie, skąd się wziął zwyczaj dawania napiwku (tipa)... i dlaczego tak się nazywa? Najczęstsze teorie mówią o tym, iż tradycja zostawiania napiwków narodziła się prawdopodobnie w XVII-wiecznej Anglii. Klienci barów i pubów dawali kelnerom pieniądze, aby zapewnić bezzwłoczność, czyli „to insure propmtitude”, w skrócie: T.I.P. I tak właśnie zostało do dzisiaj.
„Tip” po angielsku znaczy napiwek. Zwyczaj powędrował za ocean: niedługo po Wojnie Secesyjnej, część z bogatych Amerykanów – którzy podróżowali po Europie i mogli zaobserwować tę praktykę – także zaczęła rozdawać napiwki. I to mimo protestów, które wybuchły pod koniec XIX wieku. Dlaczego protestowano? Bo napiwki rozdawali przedstawiciele klasy wyższej – a to godziło w idee równości, którymi szczyciło się młode państwo.
Czy w Stanach Zjednoczonych nie daje się zatem napiwków? Ależ skąd, tam ów zwyczaj jest powszechny: wypada zostawiać napiwek za wszystko i wszędzie... :-)
Fot. Alexey Rotanov, shutterstock
PoprzednieObraz 1 z 9Następne