Wyobraźnia projektantów nie zna granic. Przekonajcie się sami.
Sceptyk powie, że dla pasażera nie ma żadnej różnicy, czy podróżuje samolotem białym jak gładź na ścianie, czy też wymalowanym w kolorowe esy-floresy. Ale przyznajmy wszyscy: w życiu tak wiele bywa monotonii i standardowego tego samego sznytu, że każda forma oryginalności jest na wagę złota. I dlatego tak bardzo warto docenić kolorystykę najciekawiej pomalowanych samolotów świata.
PoprzednieObraz 6 z 22Następne
To u nas kręcono „Hobbita”
O tym przypominają linie lotnicze z Nowej Zelandii. Już przylot np. do Wellington dawał przez jakiś czas do zrozumienia, iż nie jest się w tym kraju, a w Śródziemiu, o czym przypominał duży napis na terminalu. Nad halą główną wisiał natomiast wielki stwór z sagi J.R.R Tolkiena. Marketingowym mistrzostwem było jednak to, by cała ekipa do Nowej Zelandii przyleciała właśnie samolotem z postaciami namalowanymi na kadłubie.
Fot. Wikimedia Commons
O tym przypominają linie lotnicze z Nowej Zelandii. Już przylot np. do Wellington dawał przez jakiś czas do zrozumienia, iż nie jest się w tym kraju, a w Śródziemiu, o czym przypominał duży napis na terminalu. Nad halą główną wisiał natomiast wielki stwór z sagi J.R.R Tolkiena. Marketingowym mistrzostwem było jednak to, by cała ekipa do Nowej Zelandii przyleciała właśnie samolotem z postaciami namalowanymi na kadłubie.
Fot. Wikimedia Commons
PoprzednieObraz 6 z 22Następne