Kto dziś może pobierać opłatę miejscową?
„Opłaty klimatyczne” funkcjonują w Polsce od wielu lat. Dotychczas dotyczyły jednak tylko wybranych miejscowości. Pobierały je gminy o „szczególnych walorach klimatycznych, krajobrazowych i przyrodniczych” – czyli te, w których powietrze jest czyste, a w okolicy znajdują się parki narodowe, muzea czy zabytki.
Krótki nocleg w hotelu przy autostradzie czy w centrum dużego miasta nie wiązał się więc z żadnymi dodatkowymi kosztami. Płacili głównie ci, którzy wypoczywali nad morzem, w górach czy na Mazurach.
Ayia Napa od 2664 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Hurghada od 2067 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Kreta Wschodnia od 2449 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Co zakłada nowy projekt?
Przygotowany przez rząd nowy projekt zakłada duże zmiany w tym systemie. Obowiązująca dziś opłata miejscowa miałaby zniknąć, a w jej miejsce pojawiłaby się tzw. „opłata turystyczna”.
Stawka wzrosłaby z obecnych maksymalnie 3,31 zł do 5 zł za dobę. Najwięcej emocji budzi jednak fakt, że każda gmina – niezależnie od tego, czy ma turystyczne walory czy nie – będzie mogła zdecydować o jej wprowadzeniu.
Warto dodać, że nowa opłata nie zastąpi opłaty uzdrowiskowej. Obecnie wynosi ona 6,38 zł za dobę i może być pobierana wyłącznie przez miejscowości posiadające oficjalny status uzdrowiska. W całej Polsce jest ich 47 – w większości zlokalizowanych nad morzem czy w górach.
O ile wzrosną koszty wakacji w Polsce?
Co projekt nowej ustawy oznacza dla podróżujących? W skrócie – więcej do zapłaty. W gminach, które już dziś pobierają opłatę miejscową w maksymalnej wysokości, różnica wyniesie niecałe 1,70 zł za noc. Ale w miejscach, gdzie dotąd żadnej opłaty nie było, dopłata stanie się zauważalna.
Za tygodniowy pobyt w hotelu lub pensjonacie zapłacimy dodatkowe 35 zł od osoby – a to już 140 zł w przypadku czteroosobowej rodziny. Niby drobiazg, ale w skali całego urlopu koszt zaczyna być odczuwalny.
Kiedy nowe przepisy mogą wejść w życie?
Na razie propozycja ma status projektu i czeka na dalsze prace legislacyjne. Wkrótce zostanie skierowana do konsultacji społecznych, w ramach których będzie można wyrazić swoje zdanie.
Jeśli nowe przepisy zostaną przegłosowane przez parlament i podpisane przez prezydenta, wejdą w życie trzy miesiące po publikacji – czyli najprawdopodobniej w połowie przyszłego roku. Wiele wskazuje więc na to, że przyszłoroczne wakacje w Polsce mogą być droższe niż dotychczas.
👉 Co się zmienia – obecna opłata miejscowa (maks. 3,31 zł) ma zniknąć. W jej miejsce pojawi się nowa – tzw. „opłata turystyczna” w wysokości do 5 zł dziennie od osoby.
👉 Kto ją pobierze – każda gmina w Polsce, niezależnie od walorów turystycznych. Oznacza to, że dopłatę możemy zapłacić zarówno w kurorcie, jak i w hotelu przy autostradzie.
👉 Co z uzdrowiskami – opłata uzdrowiskowa pozostaje bez zmian. Płacą ją turyści w 47 miejscowościach posiadających status uzdrowiska, a jej maksymalna stawka to obecnie 6,38 zł za dobę.
👉 Ile to będzie kosztować – dla osób nocujących w miejscach, gdzie dotąd nie pobierano żadnych opłat, różnica będzie zauważalna. Tygodniowy pobyt to dodatkowe 35 zł od osoby, czyli 140 zł dla czteroosobowej rodziny.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?