Fly4free.pl

Podróż do Stambułu oczami spottera (relacja)

Dziś wyjątkowa relacja, którą na naszych łamach publikuje Paweł Jakubowski ze Sky-watcher.pl. Paweł do Stambułu poleciał na spotting. Jak na spottera przystało, jego raport z podróży jest szczegółowy. To co inni opisują jako: "kilka godzin lecieliśmy do Stambułu" tu zmienia się we wciągająca historię.Zobacz więcej zdjęć na Sky-watcher.pl >>Swoją podróż do Stambułu zaplanowałem przez Kutno i Berlin. Plan był następujący: prywatnym samochodem z Płocka do Kutna. Następnie bardzo szybkim jak na nasze realia pociągiem Eurocity do Berlina - przewoźnikiem jest PKP Intercity. Dalej z Berlin Hauptbahnhof na lotnisko Tegel i samolotem Airbus A320 niemieckich linii lotniczych Lufthansa bezpośrednio do Stambułu.

Źródło: Paweł Jakubowski / sky-watcher.pl
Foto: Paweł Jakubowski / sky-watcher.pl

Moja wycieczka do Stambułu zaczęła się bardzo niefortunnie. Jeszcze nie zdążyłem wyjechać z Płocka, a już moje auto zostało skasowane. Zdenerwowanie, stres, uciekający pociąg itp. Całe szczęście dojazd do Berlina bez problemów udało mi się zorganizować kolejnym pociągiem, również Eurocity, z grupy PKP Intercity

Lokomotywa, do której doczepione były wagony miała mistrzowskie malowanie. Bardzo ciekawie to wygląda. Odjazd nastąpił planowo o godzinie 16:05. W składzie pociągu był wagon bezprzedziałowy klasy drugiej, wagon przedziałowy klasy drugiej, wagon przedziałowy klasy pierwszej oraz wagon restauracyjny WARS dwuklasowy. W jednym z wagonów znajdowały się także dwa przedziały managerskie, 4-osobowe ze stolikiem na środku, wraz z gniazdkiem elektrycznym. Podczas podróży kilkukrotnie przechodziła pracownica wagonu restauracyjnego i przedstawiała ofertę Warsu. Można było zamówić np. gorący posiłek z dostawą do przedziału. Warto nadmienić, że można było płacić kartą (tylko na terenie Polski) oraz gotówką w euro lub złotych.

Część swojej podróży odbyłem w przedziale drugiej klasy, część w przedziale pierwszej klasy a także w Warsie. Na pierwszy rzut oka przedział w klasie pierwszej wydaje się być przedstronniejszy i wygodniejszy. Tak też jest w rzeczywistości. Komfort podróży w „jedynce” jest dużo wyższy, jest mniej zatłoczona oraz siedzenia są rzeczywiście wygodniejsze. Natomiast w Warsie usiadłem w miejscu przeznaczonym dla pasażerów z biletami drugiej klasy. W pociągu jest obsługa kelnerska. Bardzo miła obsługa, polecająca zupę oraz danie dnia. Dodatkowo mamy do wyboru bardzo dużo różnych potraw, przekąsek, pełen wachlarz napojów zimnych oraz ciepłych. W Warsie można równeż odbyć całą podróż, gdyż siedzenia są wygodne zarówno w pierwszej jak i drugiej klasie. Wagony restauracyjne na trasach międzynarodowych różnią się od tych krajowych, gdyż pochodzą z DB, niemieckich kolei.

Do Berlina dotarliśmy z niewielkim opóźnieniem, ok. 10 minutowym. Dworzec Hauptbahnhof robi ogromne wrażenie. Duży, przestronny, kilkupoziomowy. Tuż przed dworcem są przystanki autobusowe. Na lotnisko Berlin Tegel udałem się autobusem TXL. Za bilet w dwie strony zapłaciłem 4,60E. O tej porze ulice Berlina nie były zatłoczone, więc w ok. 15 minut docieram na lotnisko.

Nie miałem już wiele czasu, więc poszedłem do automatu do odpraw Lufthansy, żeby wydrukować sobie kartę pokładową – wcześniej, odprawiłem się w domu. Miejsce, które zarezerwowałem to 9A w samolocie Airbus A320-200 – chyba jedno z moich ulubionych miejsc. Bagażu rejestrowanego nie posiadałem, więc udałem się od razu do kontroli paszportowej i bezpieczeństwa. Wszystko odbyło się sprawnie i bez problemów, mimo iż było bardzo dużo pasażerów. Przy gate numer 15 można było spokojnie usiąść i obejrzeć część meczu półfinałowego Portugalia-Hiszpania. W pomieszczeniu obok był skromny sklep bezcłowy.

Boarding mojego lotu o numerze LH3480 rozpoczął się o czasie. Samolot, którym mieliśmy zaraz polecieć miał znaki rejestracyjne D-AIQS. Przy drzwiach każdego pasażera witał steward oraz stewardessa. Na pokładzie było 150 dorosłych i 8 dzieci plus załoga. Zostały tylko 4 miejsca wolne. Tuż przed startem można było usłyszeć kilka słów od kapitana, który przedstawiał się oraz trasę lotu. Po starcie, który również nastąpił o czasie, gdy zgaszono sygnalizację „zapiąć pasy” rozpoczął się serwis pokładowy. Tutaj, w porównaniu do lotu Lufthansą z Warszawy do Frankfurtu miła niespodzianka. Posiłek, co prawda nie był na ciepło, ale bardzo smaczny i dużo słodkości. Do wyboru była kanapka z indykiem lub z serem plus pudding malinowo-waniliowy, batonik, czekoladka. Do tego wybrałem lampkę czerwonego wina oraz colę. Po kilku minutach obsługa serwowała ciepłe napoje.

Kapitan oraz pierwszy oficer odzywali się do pasażerów jeszcze kilkukrotnie, informując o czasie lotu, pogodzie w Stambule oraz o tym, żeby przestawić zegarek o godzinę do przodu. Szkoda, że lot był nocny, gdyż lądowanie nastąpiło po 2 w nocy od strony Morza Marmara z kierunku 06 (na pasie 06/24) – widoki w dzień byłyby jeszcze bardziej ciekawe.

Lądowanie nastąpiło o czasie, następnie kilka minut jechaliśmy na swoje miejsce postojowe.

Po wyjściu z samolotu udałem się do punktu, w którym się kupuje wizę – na 90 dni jest to koszt 15 euro, 10 funtów, albo 20 dolarów. Pierwszy punkt wizowy był zamknięty, z uwagi na porę nocną, więc musiałem iść do kolejnego kilkadziesiąt metrów dalej. Zaspany, niezbyt przyjazny pracownik lotniska sprzedał ją bez słowa. Po przejściu kontroli paszportowej mamy piękny obrazek. Egzotyczna roślinność na lotnisku to jest to. Można było zrobić ostatnie lotniskowe zakupy i… czas na taksówkę, albo metro.

Na taksówkarzy trzeba bardzo uważać. Dużo się naczytałem o oszustach. Podchodzę do pierwszego w kolejce i pytam się o cenę przejazdu do mojego hostelu, a ten spojrzał na drugiego taksówkarza ze złością w oczach. Odburknął 25 lir. Za 5 kilometrów 25 lir? Mówię, że 15 i jadę. Przystał na 20, ale ja odmówiłem. Przyszedł pan obsługujący i pilnujący porządku przy taksówkach, nakreśliłem mu sprawę. Polecił taksówkarzowi jechać z włączonym taksometrem. No to pojechaliśmy. Wiedziałem przecież, że oszukują, więc z wyczekiwałem końca podrózy. 11 lir, tyle wybiło na taksometrze. Dałem mu 20 i chciałem, żeby mi wydał resztę, ale oddał mi 10 i kazał szybko wychodzić, bo wraca na lotnisko – 10 a 25 lir to niezła różnica.

Hostel bardzo przyjemny jak za te pieniądze – 19 euro – w Stambule to bardzo dobra cena za pokój jednoosobowy ze śniadaniem. Łózko w pokoju podwieszane pod sufit, zamykana szafka, łazienka z przestronnym prysznicem, 3 czyste ręczniki i odgłos startujących samolotów całą dobę. Śniadanie nie było w formie bufetu, ale było obfite.

Przed wyjściem z hostelu poprosiłem o pomoc w dotarciu na przystanek autobusowy konkretnej linii, ale niestety obsługa słabo mówiła po angielsku oraz kompletnie nie wiedziała, gdzie ten przystanek jest. Zaczepiłem kilku przechodniów – wynik podobny. Jeden Turek bardzo zaangażował się w pomoc i wszedł do knajpy i poprosił o porady, ale tam także nikt nic nie wiedział. Po chwili zobaczyłem mój autobus i byłem bardzo zadowolony – myślałem, że przystanek jest obok. Nagle ów pomocny Turek wybiega na środek ulicy i zatrzymuje pojazd.

To było dziwne doświadczenie. Wszedłem bez biletu, chce zapłacić kierowcy dwie liry, ale nie wziął ode mnie pieniędzy, powiedział, żebym usiadł z przodu. W tym autobusie spędziłem nieco ponad godzinę i dojechałem do jednego z kilkunastu zapewne dworców autobusowych. Tam miałem mieć przesiadkę, ale również ciężko było się dogadać po angielsku. Kierowca autobusu również okazał się bardzo pomocny, chodził od autobusu do autobusu z kartką ode mnie, gdzie była nazwa miejsca, do którego chciałem się dostać. Udało się! Byłem mu bardzo wdzięczny. Po 20 kolejnych minutach jazdy dotarłem w okolicę Wieży Galata, którą było widać z daleka. Wstęp na wieżę kosztował 12 lir lub 6 euro. Opłacało się, widok naprawdę rewelacyjny.

Następnie pochodziłem trochę po okolicy, pojeździłem komunikacją miejską (bilet jednorazowy 2 liry). Następnie postanowiłem udać się na spotting do centrum handlowego Flyinn, które leży po drugiej stronie lotniska, tuż przy dwóch równolegle położonych pasach startowych. Najprościej było wsiąść do taksówki z uwagą na powszechnie znane oszustwa. Po wejściu do taxi, ku mojemu zdziwieniu, była włączona taryfa druga. Cóż, pomyślałem, że jest to odległe miejsce od centrum i tak już jest, ale po chwili zapytałem taksówkarza, czemu tak jest, to przełączył na taryfę pierwszą. Na domiar złego kierowca nie wiedział gdzie miejsce, gdzie chciałem jechać. Na szczęście byłem przygotowany i miałem wcześniej wydrukowaną mapę dojazdu.

Przy wejściu do centrum handlowego Flyinn przywitała mnie bramka, jak przy kontroli bezpieczeństwa, wraz z panią ochroniarz. Trzeba było pokazać zawartość plecaka. Szybko udałem się na górę i cieszyłem się tym cudownym dla spotterów miejscem. Oczywiście zamówiłem coś do picia i zintegrowałem się z obsługą. Wypytywali się skąd jestem, po co mi zdjęcia samolotów itp. Po ponad dwugodzinnym spottingu, gdy już było ciemno, trzeba było coś przekąsić – uwaga ceny dużo wyższe niż w lokalnych knajpkach.

Po posiłku nadszedł czas podróży na lotnisko. Oczywiście taksówką. Podróż była bardzo szybka, ponieważ o godzinie 22 ruch był niewielki. Po wejściu na lotnisko wita mnie od razu bramka z kontrolą bezpieczeństwa, ale nie zabrano mi wody mineralnej. Mój lot zaplanowany był na godzinę 4.15 rano dnia następnego. Byłem już odprawiony online, ale nie wydrukowałem karty pokładowej. Podszedłem do stanowiska odpraw Lufthansy, ale niestety było nieczynne. Widniała informacja, że będzie otwarte dwie godziny przed lotem. Na szczęście miła pani z informacji wskazała mi jedyny automat Lufthansy na lotnisku, w którym na szczęście udało mi się wydrukować kartę pokładową. Od razu przeszedłem do strefy odlotów, czyli na airside. Zatrzymałem się w jednej z knajp, gdzie można było obejrzeć wśród Niemców i Włochów mecz półfinałowy EURO 2012. Emocji było bardzo dużo. Dodatkowy był w tym miejscu darmowy hotspot. Czas upłynął na rozmowach z poznanymi tu ludźmi.

Boarding do naszego Airbusa A320-200 nastąpił o czasie. Tym razem mój lot miał numer LH3481 a samolot nosił znaki rejestracyjne D-AIPT. Ponownie miałem zarezerwowane miejsce 9A. Samolot nie był pierwszej młodości, bo miał 22 lata, ale widać, że wnętrze było po liftingu. Fotele sprawiały wrażenie niedawno wymienianych, było czysto i wygodnie. Start nastąpił o również bez opóźnień. Podobnie jak w poprzednim locie odzywał się i kapitan i pierwszy oficer. Po wyłączeniu sygnalizacji zapiąć pasy zaczął się standardowo serwis pokładowy. Serwis wyglądał identycznie jak podczas lotu w Berlina do Stambułu. Zimne i gorące napoje, bez ograniczeń. Wystarczyło poprosić miłą obsługę. Należy także zwrócić uwagę, iż w nocnych lotach dostajemy poduszkę i kocyk. Obłożenie podczas tego lotu nie było duże, więc było bardzo wygodnie. Tym razem zdrzemnąłem się po posiłku i obudziłem się w momencie rozpoczęcia zniżania do Berlina.

Lądowanie bardzo gładkie, o czasie. Przy wyjściu każdy pasażer został mile pożegnany, można było także złożyć aplikację do programu partnerskiego Miles and More.

Bardzo zadowolony z mojego wypadu do Stambułu, miałem dużo wolnego czasu do pociągu, który odjeżdżał o 14.40 z Berlin Hauptbahnhof, czyli z dworca głównego. Udałem się więc od razu po otwarciu tarasu widokowego, czyli o 8 rano, na spotting. Po jakiejś godzinie, przyszedł ochroniarz z informacją, że z niewiadomych mu przyczyn trzeba tymczasowo opuścić taras, gdyż ma takie polecenie od przełożonego.

Po około 20 minutach wróciliśmy. Jak się później okazało, w bagażu jednego z pasażerów samolotu linii United znaleziono granat, ktoś w samolocie próbował otworzyć drzwi po boardingu i wystrzeliły trapy ratunkowe. Przyjechała karetka, kilka straży pożarnej, saperzy, policja.

Po zakończonym spottingu dotarłem autobusem TXL do dworca i z 10 minutowym opóźnieniem spowodowanym usterką niemieckiego pociągu z Kolonii odjechałem w kierunku Kutna. Ponownie zwiedziłem wszystkie klasy w pociągu, ale oczywiście moim ulubionym miejscem oprócz pierwszej klasy był wagon restauracyjny WARS z polską, bardzo miłą obsługą.

Do Kutna także dojechałem z opóźnieniem, ale niewielkim.

Podsumowując, na bazie zdobytych doświadczeń mogę gorąco polecić podróż do Berlina pociągiem Berlin-Warszawa-Express (BWE) z grupy PKP Intercity oraz ofertę nowych, ciekawych lotów z Berlina niemieckich linii lotniczych Lufthansa.

Lufthansa oferuje z Berlina między innymi następujące ciekawe, „urlopowe” kierunki:
Berlin – Bukareszt
Berlin – Dubrovnik
Berlin – Istambul
Berlin – Izmir
Berlin – Katania
Berlin – Malaga
Berlin – Palma de Mallorca
Berlin – Split
Berlin – Walencja
Berlin – Zadar
Berlin – Zagrzeb

Loty zaczynają się już od 49 euro w jedną stronę!

Źródło: Paweł Jakubowski / sky-watcher.pl
Foto: Paweł Jakubowski / sky-watcher.pl

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
fajnie, ale nie zazdroszczę - no może troszki. dzięki za relację
Adam, 8 lipca 2012, 21:18 | odpowiedz
No tak na bogato widzę, Lufa, PKP, Hostel za 19... pewnie całośc koło 1500:(
pedziolek, 8 lipca 2012, 21:23 | odpowiedz
Brakuje tylko zwiedzania fotelów w biznesklasie LH ;) Trochę dziwny taki wypad na jeden dzień do Stambułu, ale co kto lubi. Ja zostałbym na dłużej, bo miasto oferuje naprawdę wiele.
missisipi, 8 lipca 2012, 21:41 | odpowiedz
1500 na 1 dzień^^
w00t, 8 lipca 2012, 21:53 | odpowiedz
@pedziolek: Hostel za 19 euro ze śniadaniem za pokój jednoosobowy to nie jest dużo...
adriano, 8 lipca 2012, 21:55 | odpowiedz
Tak ten hostel bardzo tani jak na Stambuł, no i blisko lotniska co było dla mnie dodatkowym atutem!
pawi, 8 lipca 2012, 21:56 | odpowiedz
Bardoz fajny opis - oby więcej takich opisów podróży, lecę za 3 tyg do IST i dalej pojeżdzę busami po Turcji ;)
pepsi, 8 lipca 2012, 22:00 | odpowiedz
Wszystko OK, ale o co chodzi z tym łóżkiem?! To jakaś oszczędność miejsca, czy co? Te szczeble, po których trzeba się wspinać, wyglądają fatalnie. Podobnie jak przejście z nich do łóżka.
Lolon, 8 lipca 2012, 22:01 | odpowiedz
ja nie zazdroszczę naprawa samochodu... bezcenna, naczy się chyba kasacja :(
ja, 8 lipca 2012, 22:03 | odpowiedz
@Lolon: tam mają takie pokoje, tak oszczędność miejsca. Dodatkowo w pokoju szafa i łazienka. Dzięki temu, zaoszczędzili na miejscu. Tak źle się po tym nie wchodziło;)
pawi, 8 lipca 2012, 22:03 | odpowiedz
po pijaku trochę średnio :D
Jay, 8 lipca 2012, 22:06 | odpowiedz
@Jay: były do wyboru inne pokoje - ja wziąłem najtańszy :-) @ja: niestety:/
pawi, 8 lipca 2012, 22:16 | odpowiedz
wszystko fajnie ale zwracając uwagę na szczegóły to jakoś dziwnie że na pierwszym planie pepsi.Czyżby sponsoring
seweryn kesik, 8 lipca 2012, 22:18 | odpowiedz
Bardzo profesjonalna relacja i nietypowe podejście do sprawy:)
Fruzia, 8 lipca 2012, 22:18 | odpowiedz
Na ile dni i jaki kosz calkowity?
skarbnik, 8 lipca 2012, 22:24 | odpowiedz
@seweryn kesik: Jak coś robić, to dokładnie i starać się ładnie - na jednym zdjęciu masz Pepsi - dużo pieniędzy bym od nich nie wyciągnął za jedno zdjęcie, ale chętnie przygarnę każdą kwotę:-) Pozdrówka dla Wszystkich
pawi, 8 lipca 2012, 22:26 | odpowiedz
kierowca nie wziął pieniędzy, bo w autobusach (nie mylić z dolmusami) nie kupuje się biletów! można ewentualnie wejść, poprosić kogoś o skorzystanie z jego istanbulcard i zwrócić tej osobie za bilet (normalny= 1,75 lira)
marzycielka, 8 lipca 2012, 22:36 | odpowiedz
Oby więcej takich relacji na stronie ;). Ciekawie się czyta, a jeszcze ciekawiej ogląda fotki.
Cool, 8 lipca 2012, 23:08 | odpowiedz
Ciekawi mnie koszt całkowity podróży, sam w kwietniu podróżowałem tą trasą i w obie strony z Wrocławia wyszło 670 zł (550 bilet Pegasusem w obie strony plus 120 przejazd Wrocław - Berlin - Wrocław) PS: Znam hostel za 10/12 euro w centrum :)
Sherlock, 9 lipca 2012, 0:26 | odpowiedz
@Sherlock A można prosić namiar na ten hostel ?
basienqa, 9 lipca 2012, 9:15 | odpowiedz
@Sherlock Przyłączam się do prośby, jakieś namiary na ten hostel masz? Z góry dzięki!
tf, 9 lipca 2012, 9:30 | odpowiedz
bez sensu z entrum stanbulu mozna pojechac pod wieże Galata tramwajem bez żadnych przesiadek i autobusów. nie rozumiem czemu korzystałes z autobusu!
innyczas, 9 lipca 2012, 10:09 | odpowiedz
@innyczas: Przecież Han Hostel Airport North nie jest w centrum Stambułu, tylko koło lotniska
pawi, 9 lipca 2012, 10:27 | odpowiedz
Dlaczego miałeś stłuczkę?
RomeY, 9 lipca 2012, 12:06 | odpowiedz
@RomeY: ktoś mi wymusił, ja jechałem drogą z pierwszeństwem
pawi, 9 lipca 2012, 12:08 | odpowiedz
To jest jakieś chore. Lecieć na 1 dzień do Stambułu z Polski, przez Berlin na 1 dzień i jeszcze samochód po drodze skasować... A jak już przyleciał, to zamiast skosztować lokalnych potraw, to robił zdjęcia samolotom. Co do tego przystanku, którego nikt nie mógł zlokalizować, to możliwe, że chodziło o biuro jednego z kilku przewoźników autobusowych. W Turcji organizują oni przejazdy tak, że mają swoje biura/przystanki w wielu miejscach większych miast i sami zabierają stamtąd podróżnych (za darmo, dlatego pewnie pieniędzy nie chcieli) do głównego dworca autobusowego, gdzie jest przesiadka na inny autobus, zwykle międzymiastowy. W Turcji jednak takie firmy jak Kâmil Koç czy Metro to jest wysoki standard obsługi, który dopiero gonimy w Polsce dzięki wejściu na rynek PolskiegoBusa.
darck, 9 lipca 2012, 17:30 | odpowiedz
Turyści z Polski odwiedzajcie w Stambule Muzeum Mickiewicza adres: Tatlı Badem Sokak nr 23, Beyoğlu. To jest bardzo blisko centrum, parę minut od Istiklal. Ciekawe hobby ten "spotting". Ale żeby nie zobaczyć choćby Hagia Sophia to aż dziw bierze ?
olka, 9 lipca 2012, 17:43 | odpowiedz
Pytanie naisane jest: "poszedłem do automatu do odpraw Lufthansy, żeby wydrukować sobie kartę pokładową – wcześniej, odprawiłem się w domu" To jak to wkońu jest z tymi automatami na lotnisku?! Do tej pory myślałem ze trzeba odprawić się przez internet i odrazu wydrukować karte lub odprawić się w kiosku i tez odrazu wydrukować. Można odprawić się on line i po jakimś czasie wydrukować karte w tym kiosku? Kiedyś pobierałem karte pokładową z kiosku ale w tym samym czasie się tez odprawiłem,nie widziałem tam opcji typu " drukuj karte pokładową" bez uprzedniego odprawienia się w kiosku. Proszę o wyczerpującą odpowiedz
Tomasz, 9 lipca 2012, 18:40 | odpowiedz
darck: jeden lubi grać w RPG w wieku 40 lat, drugi lubi stać pod budką z piwem całe życie, a trzeci lubi latać po świecie i robić zdjęcia samolotów - każdy ma jakieś swoje zboczenia i pasje (no, może prawie każdy) - uwierz mi, że nie chciałem skasować swojego samochodu, bo byłem z niego bardzo zadowolony, wyszło jak wyszło, sam sobie na środek skrzyżowania nie wyjechałem..., pozdrawiam @Tomasz: chciałem mieć drukowaną kartę pokładową z automatu, gdyż takie zbieram :-) Jeżeli odprawisz się w domu i klikniesz w kiosku odprawę, wpiszesz swój numer rezerwacji to taką kartę będziesz mógł sobie wydrukować. W hostelu nie mogłem sobie wydrukować karty pokładowej, więc odprawiłem się i podobnie jak wcześniej wydrukowałem sobie kartę pokładową na lotnisku w automacie
pawi, 9 lipca 2012, 18:50 | odpowiedz
Nie dokonując odprawy online można za darmo wydrukować kartę w automacie Lufthansy. Na niektórych lotniskach trzeba, bo automat jest jedyną możliwością otrzymania karty.
darck, 9 lipca 2012, 19:20 | odpowiedz
Przyłączam się do próśb. Jakieś fajne hostele za kilkanaście euro za noc na drugą połowę września? Będę wdzieczny. Kto pomoże? - Może być mailowo Jak ktoś zna jakąś fajną relację internetową ze zwiedzania Stambułu tak 3-4 dni - będe też zobowiazany
Marcin, 9 lipca 2012, 19:45 | odpowiedz
Relacja może fajna ale jak dla mnie podróż niezbyt ciekawa i raczej kosztowna. Zdecydowanie taniej jest dostać się do Stambułu przez Bułgarię. Ja byłem tam jakiś czas temu kupując bilet na przelot czarterowy od biura podróży TUI za 200zł w dwie strony do BURGAS. Potem udałem się do Sozopolu, pozwiedzałem, nocleg za 26zł/ doba w bardzo dobrych warunkach w centrum miasta. Siedziałem tam w sumie 4 dni bo Bułgaria tania i wyjątkowo mi się spodobała. Potem postanowiłem wyruszyć do Stambułu. Tutaj trzeba się zastanowić: sam przejazd w obie strony to koszt ok. 220zł. Tam trzeba załatwić sobie nocleg. Zdecydowanie lepiej kupić w Bułgarii wycieczkę w jednym z lokalnych biur podróży i wtedy za ok. 260zł mamy przejazd do Stambułu w obie strony, nocleg w luksusowym Hotelu w centrum (byłem w szoku bo hotel był mega wypasiony), w cenie jest także śniadanie, i krótkie zwiedzanie z przewodnikiem (oczywiście możemy się odłączyć od wycieczki). Wyjazd jest tak zorganizowany, że mamy tam w sumie 2 dni na zwiedzanie. Sam się dziwiłem jak oni na tym zarabiają ale już wiem...starają się po prostu podczas przejazdu namówić na dodatkowo płatne atrakcje typu: rejs po Bosforze itp. Ceny są dwukrotnie wyższe niż te same atrakcje kupimy sobie sami w Stambule dlatego trzeba grzecznie odmawiać. Cały 7 dniowy pobyt Bułgaria+Stambuł wyszedł mnie pewnie w podobnej cenie co kolegę który pisał relację.
Nicko, 10 lipca 2012, 1:35 | odpowiedz
@Nicko: masz rację w tym co piszesz, zależy na co się nastawiamy, poza tym chciałbym mieć teraz 7 dni wolnego:-)
pawi, 10 lipca 2012, 1:49 | odpowiedz
Z relacjami jest tak, że są one bardzo subiektywne. Parę dni temu czytałam, że jednemu z blogerów nie podobała się Hagia Sophia, bo za bardzo zniszczona !!!. Lepiej namierzyć w internecie dobry przewodnik. Ceny lotów do Stambułu bywają niezłe z LOTem - ok.330 zł. w obie strony.
olka, 10 lipca 2012, 9:12 | odpowiedz
A ja probuje zrozumiec intencje osoby zamieszczajacej zdjecia "wafelkow" w samolocie ale niestety nic z tego nie rozumiem. Owszem, zdjecia z pociagu moga czasem okazac sie przydatne, kilka podanych szczegolow na ten temat rowniez ale nie przesadzajmy. Nawet jesli nazywa to ktos swoja pasja czy hobby to niech zostawi te zdjecia kanapek dla siebie. Z informacji praktycznych bardzo nie polecam powrotu na lotnisko kolejka/metrem z regionu wiezy Galata. W marcu tego roku przezylismy horror, chcielismy zaoszczedzic pare zlotych i zamiast bezposredniego "busa" na lotnisko pojechalismy metrem. Niestety bardzo czeste w tym czasie bylo zatrzymywanie pociagow za mostem (od strony Galaty)i wpychanie ludzi do jakichs innych pociagow. Lacznie jechalismy trzema pociagami, w miedzyczasie jakim autobusem i jeszcze trzeba bylo przemaszerowac od przystanka do przystanka jakies 300m. Nie wiem, czy tylko zle trafilismy, ale podroz trwala prawie 2 godziny i ledwo zdazylismy na samolot. W druga strone natomiast, tj, z lotniska na Sultanahmet, dojazd byl prosty, tylko z jedna przesiadka.
Edyta, 13 lipca 2012, 0:22 | odpowiedz
@Edyta to tak samo jak ktoś zamieszcza zdjęcia rosnących pieczarek na polu - są różne "zboczenia" :) Pozdrawiam Cię serdecznie
pawi, 18 lipca 2012, 14:12 | odpowiedz
Och, być w tym cudownym mieście i nie pożyć jego życiem? Nie pokęcić się po Taksimie, nie widzieć Ayasofii, Błękitnego Meczetu, nie posiedzieć nad Bosforem? Nie bardzo rozumiem, wyprawę do Stambułu, gdzie się zwiedza centrum handlowe. (: Nie wątpię, że fajne, tam zresztą pracuje mój turecki przyjaciel, ale jednak to miasto ma tyle do zaoferowania, że głowa boli.
skomplikowana, 15 listopada 2012, 14:46 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »