20 godzin w pociągu! Jedziemy słynnym Adriatic Express do Chorwacji [RELACJA NA ŻYWO]
Jeśli wasz poniedziałek zaczął się ciężko, to pomyślcie ciepło o naszym redakcyjnym koledze Grześku, który o 4:00 rano ruszył w 40-godzinną podróż do Chorwacji i z powrotem.
Szef obiecał zasponsorować mu wakacje, wspomniał coś o Adriatyku, a teraz… Grzesiek robi dla was relacje ze słynnego pociągu Adriatic Express – tak, tego, który jedzie prawie 20 godzin. Czy to była nagroda, czy kara – sami oceńcie. A, i szef kazał poprosić, żebyście wymyślali podobne „benefity pracownicze” w komentarzach.
14:50 Chwilę przed 15:00 pociąg dojechał wreszcie do Warszawy. To aż godzina opóźnienia. Ostatecznie podróż trwała prawie 21 godzin. Dziękujemy, że przetrwaliście ją razem z nami.
14:00 Ile kosztuje bilet? Ceny biletów startują od 193 zł za miejsce siedzące i od 301 zł za kuszetkę. Wiadomo jednak, że jak przy każdym „od” nie można się do tych cen przywiązywać. Są one uzależnione od frekwencji w pociągu.
Ceny biletów na sierpień z Warszawy do Rijeki wahają się od 280 do 350 zł za miejsce siedzące. Kuszetek praktycznie brak.
13:15 Już za 40 minut pociąg powinien wjechać na stację końcową w Warszawie. Czas pokaże, czy uda się przyjechać bez opóźnienia.
13:10 Co ciekawe, nasz pociąg jedzie raczej pustawy. Jest 11 przedziałów x 2 wagony x 6 osób na przedział. 132 miejsca siedzące. Do tego 10 kuszetek po 4 osoby. Łącznie 162 miejsca. W tym pociągu jedzie łącznie 21 osób na miejscach siedzących i 12 w kuszetkach. Dla równowagi ten niedzielny, premierowy zarówno na trasie z Warszawy do Rijeki, jak i Rijeki do Warszawy jechał właściwie pełny.
13:00 Ile kosztują bilety? To zależy! W przedsprzedaży zaczynają się od około 200 zł. Szczegółowy cennik opisywaliśmy kilka tygodni temu: 600 zł za 20 h w kuszetce. Ruszyła sprzedaż biletów PKP do Chorwacji
12:30: Odpowiadając na pytania – w pociągu nie da się przewozić rowerów (niestety). Można natomiast podróżować z psem i jest przynajmniej kilka dłuższych postojów, na których zdążycie wyjść z psem na krótki spacer. Opłata za psa wynosi 124,99 zł.
11:00 W Wiedniu wreszcie dołączył do nas wagon gastronomiczny. Przyszliśmy koło 11 i już nie załapaliśmy się na śniadanie – na stołach i w kuchni królowały obiady. Ceny standardowe, takie same jak w Polsce.
10:40 Kuszetki wygodne, w pakiecie dostajemy koc, prześcieradło i poduszkę. Koc się raczej nie przyda, bo w przedziałach jest gorąco, a dodatkowo – jak wspominaliśmy – co jakiś czas nie ma klimatyzacji. Warto dobrze przemyśleć, które łóżko chcecie. Na górnych jest cieplej, ale za to mają osobną półkę na bagaż. Na dolnych łatwiej wchodzić i wychodzić i jest dostęp do stolika, ale też inni pasażerowie schodzą i wchodzą koło was. Dodatkowo dolne łózko w dzień zamienia się w kanapę dla wszystkich pasażerów.
WAŻNE: Gniazdka są tylko na dole, więc jeśli wybieracie górną kuszetkę to zaopatrzcie się w dłuuuuuugi kabel do ładowania telefonu.
10:30 Trochę szczegółów dotyczących samego przejazdu. Mamy do wyboru przedziały siedzące i kuszetki. W tych pierwszy podróżuje po 6 osób, w tych drugich po 4.
9:50 Jesteście ciekawi, jak wygląda sam pociąg? Mieliśmy okazję odwiedzić go jeszcze przed startem tej trasy: Tak będzie wyglądał pociąg PKP IC do Chorwacji! Zobacz, w jakich warunkach spędzisz 20 godzin w podróży nad Adriatyk.
9:45 O 5:00 obudziła nas czujka dymu. Okazało się, że jak przez dłuższy czas nie ma prądu to ona zaczyna źle działać. Ale noc ogólnie w porządku. Kuszetka całkiem wygodna wygodna, współpasażerowie w porządku. Czas pokazać wam pociąg i opowiedzieć trochę więcej szczegółów.
1 lipca 2025, 9:30 – Wyspani? Prysznice wzięte? Bo wyobraźcie sobie, że Grzegorz DALEJ JEDZIE.
[RELACJA NIE ODŚWIEŻA SIĘ AUTOMATYCZNIE] – ale za to wy zdążycie wiele razy się odświeżyć w międzyczasie. Nasza relacja skończy się jutro o 20:00 – kiedy Grzesiek dotrze do domu. Oczywiście możecie śledzić jego ciężki los także na naszym Instagramie.
__________________________________
22:00 Jeszcze ostatnie wrzutki na Instagram i na dziś kończymy! Grzesiek zasłużył na kuszetkę, niech się trochę prześpi. Rano wracamy, bo przecież kiedy wy wstaniecie, on będzie miał jeszcze wiele kilometrów przed sobą. Koło 4 nad ranem powinien być w połowie drogi. Czy będzie? Sprawdzimy, jak się wyśpimy w swoich łóżkach.
21:45 Czy internet hula? Sami zobaczcie i oceńcie!
PS. Przypominamy, że na Instagramie możecie też na bieżąco kontrolować, jak się pogarsza samopoczucie Grześka! Czy już mówi w zwolnionym tempie? Czy widać po nim trudy podróży? Sprawdźcie!
21:45 Wreszcie! Ruszamy z Postojnej – z 25-minutowym opóźnieniem. Wraca prąd, klimatyzacja, pojawiło się nawet wi-fi. Jesteśmy uratowani!
21:00 Obsługa podpina drugą lokomotywę. Z dwiema to chyba pomkniemy jak rakieta, prawda? PRAWDA?!
20:20 Pociąg zatrzymał się w Postojnej. Postoimy tu 67 (!) minut. Aktualnie nie ma prądu, światła i klimatyzacji. Aż żal, że nie jest to w ciągu dnia, bo wyskoczylibyśmy do zamku i jaskini.
19:38 PRZEKRACZAMY GRANICE! Wytrzymałości – zapytacie? Nie! Te państwowe! Pociąg wjechał już do Słowenii. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem za 2,5 h zameldujemy się w Lublanie.
19:00 Po Grześku zaczyna być widać, że jest już w podróży od 15 godzin. Reszta redakcji już słodko oddaje się relaksowi po pracy. Teraz to on zazdrości nam.
18:58 – W Šapjane (pierwsza stacja po Rijece) nie ma już klimatyzacji i prądu.
18:17 – a, Grzesiek wsiadł. Liczyliśmy trochę, że nie zdąży i będzie można mu wymyślić kolejne zadanie, ale udało się. Żeby nie miał za łatwo, odpaliliśmy na Instagramie pociągowe Q&A – możecie tam zadawać mu pytania.
18:15 Pociąg punktualnie rusza z dworca w Rijece. Nie jesteśmy przyzwyczajeni, nie wiemy, co zrobić z tą informacją, ale warto pamiętać, żeby się pod dworcem na kawce nie zasiedzieć.
17:55 Jesteśmy na peronie – przed czasem! Nie piętrzyliśmy wydatków, Grzesiek poszedł na dworzec piechotą.
16:30 Dajemy Grześkowi trochę oddechu, niech chłopak pozwiedza miasto. Relacje z Rijeki nadrobimy w pociągu, bo… BĘDZIE DOŚĆ CZASU.
16:00 Redakcja wspólnie ustaliła, że w związku z rozpustą gastronomiczną, Grzesiek traci prawo do owocowego czwartku! Zastanawiamy się jeszcze, na jak długo.
15:30 Pojedzone, wypite – można ruszać na miasto. Na szczęście do dworca jest zaledwie 20 minut spacerem, więc jest jeszcze trochę czasu. W sumie 14,70 euro wydane na obiad i duże piwo.
Grzesiek: ja wiem, że dla Was Chorwacja ma smak wina i owoców morza, ale dla mnie zawsze będzie miała plejskavicy, ajvaru i szopkiej sałatki!
Teraz mu chwilowo zazdrościmy.
14:45 – za 3,5 godziny z dworca rusza Adriatic Express, którym będziemy wracać do Polski. Czas skorzystać z miasta – trzeba coś zjeść, schłodzić się jakimś miłym trunkiem i chociaż przez chwilę wzbudzić zazdrość w reszcie redakcji.
14:42 I już w centrum! Transport jest sprawny i wygodny.
Bilet do centrum kosztuje 15 euro. Można kupić u kierowcy, a płatność i kartą i gotówką. Przejazd trwa ok. 30-40 minut, a co istotne – autobusy są skomunikowane z samolotami odjeżdżają 30 minut po przylocie. Autobusy czekają też na spóźnione samoloty lub odjeżdżają wcześniej, jeśli wszyscy już przyszli.
14:00 Meldujemy się z Rijeki! Gładkie i punktualne lądowanie, ale już z samolotu widać było, że chyba nie uda się wskoczyć do Adriatyku – plaż w Rijece jak na lekarstwo.
Pierwsza misja – dotrzeć do centrum.
13:45 Grzesiek wyjechał ze Szczecina o 4 rano, dotarł pociągiem do Wrocławia i później autobusem na lotnisko. Wsiadł w samolot Ryanaira do Rijeki i cyk, już w Chorwacji. Co ciekawe – na lotnisku we Wrocławiu na pasażerów czekała zmasowana akcja mierzenia bagaży. Nie była jednak bardzo skrupulatna, ale za to właściwie każdy musiał włożyć swój plecak do miarki.
Ten etap można podsumować: „było miło, ale się skończyło”. Teraz zadaniem naszego redakcyjnego kolegi jest dotrzeć na pociąg, który… zabierze go z powrotem do Polski.
Ale co pozwiedza w Rijece przez cztery godziny to jego 😅