więcej okazji z Fly4free.pl

Rajskie plaże walczą z plagą brązowo-żółtej mazi. Trzeba ją sprzątać co kilka godzin

Foto: In2dodo / Shutterstock

Zamiast białego piasku, na który wpływa turkusowa woda, najpopularniejsze meksykańskie plaże regularnie pokrywają się brązowo-żółtą mazią, która ma nie tylko nieprzyjemną konsystencję i zapach. Tym razem nie jest to jednak efekt działań człowieka, a natury, z którą Meksykanie toczą nierówną walkę.

Wszystko dlatego, że morze wyrzuca na brzeg dosłownie stosy glonów morskich, a konkretnie gronorostów. Te niegroźne dla człowieka rośliny, które pojawiły się u wybrzeżu Meksyku kilka miesięcy temu, masowo zanieczyściły plaże najpopularniejszych kurortów – Cancun, Playa del Carmen, Tulum i wyspy Holbox. Mogą jednak zabierać ceny tlen innym roślinom i zwierzętom, a także być szkodliwe dla raf koralowych.

Oczywiście meksykańskie władze wiedzą, że brunatno-żółta maź, która powstaje w wyniku zalegania takich glonów na piasku nie tylko jest nieprzyjemna i śmierdząca, ale także odstrasza turystów. Tylko w tym roku na usuwanie skutków inwazji glonów, Meksyk wydał już 17 mln USD. Jak donosi Bloomberg, hotele odnotowują duże spadki rezerwacji, a wiele z nich decyduje się dowozić gości na plaże, których nie dotknęła naturalna plaga.

Na najpopularniejszych plażach intensywnie pracują też specjalni „plażowi sprzątacze”. Od samego rana usuwają kilogramy glonów łopatami i grabiami, a w najgorszych momentach wspomagają się koparką. Takie sprzątanie może jednak trwać godzinami, a gdy minie kilka kolejnych, wszystko i tak wraca do pierwotnego stanu.

Czyścimy plaże rano, a czasem też popołudniu i w nocy, a potem i tak trzeba wrócić, żeby zrobić to ponownie – powiedział Mara Lezama, burmistrz Cancun cytowany przez The Independent.

glony plaza w meksyku
Foto: mlstudiodesign / Shutterstock

Dlatego według ekspertów środki przeznaczone na oczyszczanie plaż są niewystarczające, a zamiast poszukiwać długoterminowego rozwiązania, władze niepotrzebnie stawiają na te krótkotrwałe. Podkreślają też, że problem nie zniknie sam i jeśli politycy nie uporają się z nim teraz, to i tak będzie powracał w przyszłości. Tym bardziej, że pojawienie się glonów w takiej liczbie jest efektem wielu czynników m.in. zmian klimatycznych, coraz cieplejszej wody czy zmiana jej składu chemicznego.

glony plaza w meksyku
Foto: Marc Bruxelle / Shutterstock

– Codziennie toczymy nierówną walkę przeciwko temu zjawisku, które może zabić nasz stan jako turystyczny kierunek – napisali w oficjalnym liście do prezydenta mieszkańcy Quintana Roo. – Pomimo wielkich wysiłków tysięcy ludzi, ta praca wciąż jest niewystarczająca – dodają.

Zjawisko, które w tak dużej mierze przeszkadza turystom, jest też problemem dla mieszkańców. Blisko 40 proc. osób pracujących w Cancun ma posady w branży turystycznej, a w 2017 roku aż 90 proc. PKB Quintana Roo pochodziło właśnie z sektora usługowego. Przedsiębiorcy zaznaczają też, że choć ten czas w roku zawsze był słabszy niż inne, to nigdy nie było aż takich spadków.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »