Fly4free.pl

[TYLKO U NAS] Wiceprezes Wizz Aira nie ma dobrych wieści dla Polski. “Nie będziemy tu już rosnąć tak szybko, musimy zwolnić”

Foto: relverstock / Shutterstock

– Po tylu latach dynamicznego wzrostu nadszedł czas, by skupić się na najbardziej rentownych trasach i trochę zwolnić tempo rozwoju. Do tego po intensywnym lecie piloci i członkowie załóg muszą wykorzystać swoje urlopy – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Johan Eidhagen, wiceprezes Wizz Aira i dyrektor ds. marketingu.

Z Johanem rozmawialiśmy tuż po zakończeniu zaskakującej konferencji w Gdańsku, podczas której najpierw ogłoszono nowe trasy dla portu w Trójmieście, a potem poinformowano o zamknięciu bazy na lotnisku w Poznaniu. Tematem rozmowy były m.in. plany linii dla Polski oraz powody ostatnich decyzji o skasowaniu kilkunastu tras z kilku lotnisk w całej Polsce.

Mariusz Piotrowski: Nie mogę zacząć naszej rozmowy inaczej niż od zapytania o powody zamknięcia przez Wizz Aira bazy w Poznaniu. To bardzo duże zaskoczenie.

Johan Eidhagen: Szukamy możliwości dalszego wzrostu i efektywnego wykorzystania naszej siatki połączeń. W naszą bazę na lotnisku w Poznaniu inwestowaliśmy przez ostatnie 10 lat, ale podjęliśmy decyzję, że chcemy konsolidować naszą flotę w mniejszej liczbie baz, na tych najszybciej rosnących lotniskach jak Gdańsk, Wrocław, Warszawa i Katowice. Uważamy, że dzięki tej konsolidacji będziemy w stanie jeszcze szybciej się rozwijać w Polsce. Poznań to bardzo dobry rynek, ale przez lata infrastruktura transportowa poszła szybko do przodu i znacznie łatwiej jest stąd dojechać do alternatywnych lotnisk takich jak Wrocław czy Berlin.

Mówi pan o koncentrowaniu się na głównych lotniskach, ale przecież od lipca Wizz Air tnie trasy w całej Polsce. W mniejszych portach jak Lublin, ale też w tych największych jak te wymienione przez pana. Często są to bardzo atrakcyjne połączenia jak Barcelona czy Lizbona.

Te 2 przykłady, czyli Barcelona i Lizbona też obrazują pewne zmiany w naszej strategii, bo postanowiliśmy, że te trasy będą realizowane sezonowo. Niektóre z nich wrócą do naszej siatki w sezonie letnim, tak jak Barcelona z Gdańska, inne – jak Lizbona – już nie.

A co z pozostałymi trasami anulowanymi od jesieni?

W okresie letnim zanotowaliśmy bardzo duży wzrost i teraz musimy nieco zmniejszyć presję, poprzez zmniejszenie liczby operacji w sezonie zimowym. Ten czas poświęcimy na treningi nowych załóg, zaległe urlopy do wykorzystania dla pilotów i załóg pokładowych. Choć oczywiście jest to też decyzja stricte biznesowa związana z tym, jak dużą popularnością cieszyły się poszczególne trasy.

Wspominał pan o urlopach dla pracowników. W branży od pewnego czasu da się usłyszeć, że Wizz Air ma problemy z zaległymi dniami urlopowymi dla załóg i że jednym z głównych powodów dla tak dużego cięcia siatki nie tylko w Polsce jest troska o to, by nie powtórzył się scenariusz Ryanaira z zeszłego roku, który z powodu konieczności brania zaległych urlopów przez pilotów musiał z dnia na dzień likwidować tysiące lotów?

Nie komentuję plotek. Staramy się prezentować możliwie jak najlepszą siatkę połączeń i bardzo wierzymy w nasze załogi. Uważamy też, że okazja do odpoczynku dobrze na nich wpłynie. A jeśli chodzi o nasz rozwój, to od 2015 roku praktycznie podwoiliśmy skalę naszej działalności w Polsce. Od ponad 4 lat rośniemy w Polsce w tempie 20 proc. rocznie. To, co zrobiliśmy teraz to były bardzo trudne decyzje, tak jak w przypadku Poznania. Po tylu latach dynamicznego wzrostu nadszedł czas, by skupić się na najbardziej rentownych lotniskach i trochę zwolnić.

Wizz Air
Foto: Marcin Konwicki / Shutterstock

Czy ta zmiana jest też związana z tym, jak mocno Wizz Air rozwija się w Europie Zachodniej? Chodzi mi tu o bardzo szybki rozwój bazy w Luton i przede wszystkim w Wiedniu.

Nie chodzi tylko o to. Weźmy przykład Poznania – połączenia z Luton niekoniecznie musi obsługiwać samolot z Wielkopolski, tylko zbazowany w Londynie. Podobnie jest z Wiedniem.

Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że utrzymanie bazy w Polsce jest chyba sporo tańsze niż w Europie Zachodniej?

W grę wchodzi tu wiele czynników takich jak konkurencja na lotnisku czy to, w jaki sposób lotnisko radzi sobie w ciągu całego roku, a nie tylko w sezonie wysokim.

A czy nie chodzi po prostu o to, że Wizz Air dostał na tych lotniskach duże zniżki?

Przyczyn jest wiele, ale powtórzę, że główną jest konsolidacja naszych aktywów w Polsce, gdzie po prostu widzimy lotniska, które notują lepsze wyniki i szybciej się rozwijają.

Wśród lotnisk, na których Wizz Air zamierza się skupić wymienił pan Lotnisko Chopina. Tymczasem jest tajemnicą poliszynela, że nie jesteście tam najmilej widzianym przewoźnikiem i jasno mówi się, że będziecie przenoszeni do Radomia. Sam prezes Jozsef Varadi w niedawnym wywiadzie dla Fly4free.pl skarżył się, że jeśli władze lotniska w Warszawie nie zmienią swojego nastawienia, to Wizz zmniejszy swoje zaangażowanie w stolicy Polski.

Myślę, że będziemy latali tam, gdzie jest duże zapotrzebowanie na nasze usługi ze strony pasażerów. I nie chodzi tu o nasze dyskusje z Lotniskiem Chopina – decydujące znaczenie dla naszych operacji ma to, jak wielu pasażerów zdecyduje się na loty z nami.

Foto: Grand Warszawski / Shutterstock

Wspomniał pan, że Wizz Air nie będzie już w stanie rosnąć w Polsce tak szybko, jak w poprzednich latach. Czy może pan podać szacunkowo, jak szybko planujecie rosnąć w naszym kraju w latach kolejnych?

Nie, ale myślę, że postaramy się, aby nasze wzrosty w dalszym ciągu były dwucyfrowe.

Ale z jedynką z przodu…

(śmiech) Bez komentarza. Polska wciąż jest dla nas najważniejszym rynkiem, bo to tu zaczęliśmy naszą działalność. Teraz chcemy zobaczyć, jak szybko ten rynek będzie się rozwijał. Ale gwarantuję, że Wizz Air wciąż będzie ważną częścią tego rozwoju. Sytuacja w Polsce jest bardzo ciekawa – gospodarka rośnie, zbliżają się wybory.

To już druga likwidowana baza w Polsce w krótkim czasie – wcześniej w czerwcu zamknięta została baza w Lublinie. Czy to oznacza, że takich ruchów jak teraz będziemy widzieli więcej w całej Europie i małe lotniska mają się czego obawiać?

Na pewno nie będzie to reguła, natomiast będziemy się fokusowali na lotniskach, które rosną najszybciej. Spójrzmy na Gdańsk – to było bardzo małe lotnisko, gdy zaczynaliśmy tu latać 10 lat temu. Jeszcze kilka lat temu było porównywalnej wielkości do lotniska w Poznaniu, ale przez ten czas bardzo mocno się rozwinęło. Stawiamy więc na miejsca, gdzie możemy szybciej rosnąć.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Fokusowali... nie ładniej skupiali?
Mio, 18 września 2018, 19:57 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Szkoda że Wizzair jest tak nieprzewidywalny. Dzisiaj lata, jutro nie. 
RosaVonJungingen, 18 września 2018, 23:05 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Hokus Focus Pokus... mam z tysiaka na karcie Wizz i już rozmyślam, jakby to sensownie wydać..  Jakoś, nie pasuje mi trzymać tam kasy, jak okazji do ciekawych przelotów ubywa...
makesiu, 19 września 2018, 9:21 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Wizz w Polsce padł ofiarą agresywnej konkurencji ze strony Ryanaira. To Wizz latał np.  do Bułgarii i Ukrainy zanim Ryanair wszedł na bliźniacze trasy i mocno cisnął w kierunku wyrugowania konkurenta. To samo dotyczy wielu innych tras.
arturro, 19 września 2018, 12:25 | odpowiedz
Avatar użytkownika
koleś opowiada kompletne głupoty, że skupiają się na lotniskach, które się bardziej rozwijają, a Poznań z wszystkich lotnisk w Polsce się najszybciej rozwija od roku, ale jednak znikają,jeśli w wizzie myślą, że pojadę na ich lot z Poznania do Wrocławia ( choć przejeżdżam raz na miesiąc i już leciałem FR 2 razy z WRO ) to się grubo mylą i namawiam wszystkich poznaniaków żeby też ich omijali szerokim łukiem
kostek966, 19 września 2018, 15:42 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »