„Płacisz za lot dopiero, gdy jesteś w samolocie”. Nasi sąsiedzi chcą zmienić system kupowania biletów!
O wprowadzeniu systemu PAYF do sprzedaży biletów lotniczych mówi się od dawna, a temat wraca właściwie za każdym razem, gdy mamy do czynienia z większym lub mniejszym chaosem w branży lotniczej. Na tym polega też największa zaleta takiej odroczonej płatności: rezerwując bilet i płacąc za niego dopiero w momencie check-inu unikamy komplikacji związanych z długim oczekiwaniem za zwrot pieniędzy w przypadku odwołanego lotu. Chodzi więc głównie o ograniczenie potencjalnych kłopotów dla pasażerów i tak naprawdę nie jest to nic nowego, bo podobną politykę stosuje choćby wiele hoteli, gdzie przy rezerwacji podajemy dane z naszej karty kredytowej, ale płatność realizowana jest dopiero w momencie, gdy meldujemy się w obiekcie.
Słoneczny Brzeg od 2136 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Costa Blanca od 2889 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Sharm El Sheikh od 1825 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Teraz, gdy linie lotnicze odwołują mnóstwo lotów, temat ten wrócił za sprawą władz Dolnej Saksonii, a konkretnie ministra transportu Bernda Althusmanna, według którego linie lotnicze w całości powinny przejść na taki system płatności.
– Wprowadzenie w życie takiej inicjatywy nie będzie się wiązało z dużymi dodatkowymi kosztami dla linii lotniczej, a oszczędzi dużo kłopotów pasażerom – mówi Althusmann w rozmowie z dziennikiem „Handelsblatt”.
Jego propozycja trafi już wkrótce na agendę rządową – ma być bowiem omawiana 16 września podczas najbliższego posiedzenia Bundesratu.
Co na to linie lotnicze?
Dla implementacji tego pomysłu kluczowa będzie oczywiście zgoda linii lotniczych, jednak jak przypomina serwis Simple Flying, niektórzy przewoźnicy już stosują taki system, jednak w ograniczonym zakresie. Robi to przede wszystkim Lufthansa, która wprowadził PAYF już w 1997 roku dla klientów korporacyjnych. Taki system wciąż jest obecnie dostępny dla klientów firmowych na trasach krajowych i lotach wewnątrz UE nie tylko w „Lufie”, ale także w Austrian Airlines, Swiss Airlines oraz Brussels Airlines.
Za wprowadzeniem takiego rozwiązania opowiada się też VDR, czyli Niemieckie Stowarzyszenie Podróży Biznesowych.
– Płacenie z góry za lot to przestarzały standard, który w dobie elektronicznych płatności powinien być zniesiony. Dzięk temu lepiej chronione byłyby prawa konsumentów, ale byłoby także z korzyścią dla linii, które mogłyby bardziej zoptymalizować wiele procesów – uważa Christopher Carnier, prezydent VDR.
Choć są oczywiście wady takiego rozwiązania. Najważniejsza to konieczność całkowitego przemodelowania aktualnych systemów rezerwacyjnych w liniach lotniczych. W Simple Flying czytamy też, że być może linie będą próbowały wprowadzić dwa cenniki, gdzie cena biletu będzie niższa, jeśli zdecydujemy się zapłacić za bilet w momencie rezerwacji, a wzrośnie wtedy, kiedy będziemy chcieli zapłacić tuż przed lotem.
***
Co sądzicie o tym pomyśle?
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?