Zardzewiałe szczątki okrętów budzą grozę, a zarazem fascynują. Tony żelastwa obijane przez fale są pozostałością po potędze ujarzmionej przez naturę.
Wiele zniszczonych statków, których nie opłaca się już naprawiać ani modernizować, armatorzy z całego świata wysyłają na złomowiska (głównie w krajach rozwijających się, jak Bangladesz, Pakistan czy Indie), gdzie robotnicy tną je i rozkładają na czynniki pierwsze. Odzyskany w ten sposób metal zasila lokalne stocznie. Jednak ogromna ilość opuszczonych wraków wciąż spoczywa zapomniana w głębinach mórz i oceanów. Na szczęście, by zobaczyć tajemnicze szczątki okrętów, łodzi i promów wcale nie musimy nurkować. W różnych zakątkach świata można też spotkać przerdzewiałe statki, które osiadły na mieliźnie lub zostały wyrzucone na brzeg i samotnie kończą swój żywot w pobliżu plaż i portów miejskich. Wiele z nich staje się atrakcjami turystycznymi.
PoprzednieObraz 10 z 10Następne
Mauretania, Wyspy Zielonego Przylądka, Namibia, RPA
Niedawno pisaliśmy o cmentarzysku statków na dnie wyschniętego Jeziora Aralskiego. Jeszcze większa nekropolia wraków znajduje się w pobliżu miasta Nawazibu w Mauretanii. Do niedawna w wodach Zatoki Cansado rdzewiało około 300 starych statków. Złomowisko zaczęło powstawać w latach 80-tych, za sprawą korupcji urzędników portowych, którzy – w zamian za łapówki – pozwalali na bezkarne porzucanie w wodach przybrzeżnych żelaznych gigantów z całego świata. Przez wiele lat przymykano oko na ten proceder, a okręty służyły za dom dla wielu biednych Mauretańczyków. Jednym z ciekawszych wraków jest United Malika – 110-metrowy statek-chłodnia, który osiadł tu w 2003 r. W ostatnich latach znaczną część wraków pocięto i sprzedano na złom. Link do mapy >> Około 700 km na zachód od wybrzeża Mauretanii, na wyspie Boa Vista (Republika Zielonego Przylądka) rozbił się w 1968 r. hiszpański frachtowiec Santa Maria, będący na usługach dyktatora gen. Francisco Franco. Link do mapy >>
Podążając na południe wzdłuż afrykańskiego lądu, dotrzemy do niegościnnego dla statków "Wybrzeża Szkieletów" w Namibii. Występujące tu silne prądy morskie i płycizny przybrzeżne od wieków budziły grozę wśród żeglarzy. Na długości ok. 500 kilometrów ciągnie się wąski pas usłany stertami żelastwa. Liczba wraków przekracza tysiąc, jednak sporo z nich spoczywa pogrzebana głęboko w piasku. Największą atrakcję stanowi niemiecki transportowiec Eduard Bohlen, który rozbił się w 1909 r. Ekspansja Pustyni Namib sprawiła, że obecnie jego szczątki leżą kilkaset metrów od brzegu, tonąc w piasku. Link do mapy >>
Pasjonaci tematu odnajdą w Afryce sporo ciekawostek. Jeśli skierujemy się dalej na południe Czarnego Lądu, dotrzemy do wybrzeży RPA, gdzie w 1994 r. rozbił się największy pływający dźwig w Afryce. Francuski BOS 400 spoczywa przy Duiker Point, niedaleko Sandy Bay. Link do mapy >> Na Dzikim Wybrzeżu RPA, niedaleko miasta East London, niemal każda zatoczka ma własny wrak i bierze swą nazwę od jakiejś katastrofy. Na przykład Zatokę Kawową (Coffee Bay) nazwano po tym jak w 1863 r. fale oceanu wyrzuciły na brzeg cały ładunek kawy z rozbitego statku. Link do mapy >>
Fot. Sebastián Losada, Isidro López-Arcos, Richard Stockwell – Flickr / Wikimedia Commons
Niedawno pisaliśmy o cmentarzysku statków na dnie wyschniętego Jeziora Aralskiego. Jeszcze większa nekropolia wraków znajduje się w pobliżu miasta Nawazibu w Mauretanii. Do niedawna w wodach Zatoki Cansado rdzewiało około 300 starych statków. Złomowisko zaczęło powstawać w latach 80-tych, za sprawą korupcji urzędników portowych, którzy – w zamian za łapówki – pozwalali na bezkarne porzucanie w wodach przybrzeżnych żelaznych gigantów z całego świata. Przez wiele lat przymykano oko na ten proceder, a okręty służyły za dom dla wielu biednych Mauretańczyków. Jednym z ciekawszych wraków jest United Malika – 110-metrowy statek-chłodnia, który osiadł tu w 2003 r. W ostatnich latach znaczną część wraków pocięto i sprzedano na złom. Link do mapy >> Około 700 km na zachód od wybrzeża Mauretanii, na wyspie Boa Vista (Republika Zielonego Przylądka) rozbił się w 1968 r. hiszpański frachtowiec Santa Maria, będący na usługach dyktatora gen. Francisco Franco. Link do mapy >>
Podążając na południe wzdłuż afrykańskiego lądu, dotrzemy do niegościnnego dla statków "Wybrzeża Szkieletów" w Namibii. Występujące tu silne prądy morskie i płycizny przybrzeżne od wieków budziły grozę wśród żeglarzy. Na długości ok. 500 kilometrów ciągnie się wąski pas usłany stertami żelastwa. Liczba wraków przekracza tysiąc, jednak sporo z nich spoczywa pogrzebana głęboko w piasku. Największą atrakcję stanowi niemiecki transportowiec Eduard Bohlen, który rozbił się w 1909 r. Ekspansja Pustyni Namib sprawiła, że obecnie jego szczątki leżą kilkaset metrów od brzegu, tonąc w piasku. Link do mapy >>
Pasjonaci tematu odnajdą w Afryce sporo ciekawostek. Jeśli skierujemy się dalej na południe Czarnego Lądu, dotrzemy do wybrzeży RPA, gdzie w 1994 r. rozbił się największy pływający dźwig w Afryce. Francuski BOS 400 spoczywa przy Duiker Point, niedaleko Sandy Bay. Link do mapy >> Na Dzikim Wybrzeżu RPA, niedaleko miasta East London, niemal każda zatoczka ma własny wrak i bierze swą nazwę od jakiejś katastrofy. Na przykład Zatokę Kawową (Coffee Bay) nazwano po tym jak w 1863 r. fale oceanu wyrzuciły na brzeg cały ładunek kawy z rozbitego statku. Link do mapy >>
Fot. Sebastián Losada, Isidro López-Arcos, Richard Stockwell – Flickr / Wikimedia Commons
PoprzednieObraz 10 z 10Następne






