Załodze KLM zginął tablet. Pasażerowie utknęli w samolocie na lotnisku w Warszawie

Sprawę opisuje TVN24, który dowiedział się o całej sytuacji od jednej z pasażerek i zaniepokojonej córki innej kobiety obecnej na pokładzie.
Chodzi o samolot linii KLM, który planowo powinien wylądować w Warszawie o 16.10, ale pojawił się na lotnisku o 16:30. Gdy pasażerowie zaczęli zbierać się do wyjścia okazało się, że – mimo opóźnienia – będą musieli zostać w samolocie jeszcze dłużej.
– Po wylądowaniu, kiedy już zaczęliśmy ściągać bagaże ze schowków, niespodziewanie zatrzymała nas obsługa samolotu. Okazało się, że pilotowi zaginął tablet. Do tej pory jestem w szoku, co tam się działo. Powiedzieli, że lepiej, żeby się ten iPad znalazł – opisała jedna z kobiet w wiadomości do redakcji.
W efekcie całego zajścia nikt nie mógł opuścić samolotu, a na pokład weszła policja. Obsługa zwróciła się do pasażerów, aby pomogli w szukaniu zaginionego sprzętu. Ludzie nie kryli swojej frustracji. Tym bardziej, że po 30 minutach poszukiwań tablet w końcu się znalazł.
W rozmowie z Fly4free.pl, KLM prostuje jednak, że nie chodziło o tablet pilota, a jednego z członków personelu pokładowego, a zguba znalazła się nie w kokpicie, a w kabinie pasażerskiej..
– Pilot jedynie poprosił pasażerów, żeby rozejrzeli się, czy nie widzą gdzieś iPada. Po wylądowaniu policja faktycznie weszła do samolotu i pomagała w poszukiwaniach. W końcu iPad znalazł się pod siedzeniem jednego z pasażerów – informuje przewoźnik prostując jednocześnie relację pasażerki. – KLM przeprasza, że incydent postawił pasażerów w niewygodnej sytuacji i że ich podróż się opóźniła – dodaje linia w oświadczeniu.