Piloci będą mogli uciąć sobie drzemkę… w kokpicie w czasie lotu! Sposób na przemęczenie
Pilotów jest na rynku za mało i latają stanowczo za dużo, a rezultatem tej sytuacji jest ich przemęczenie. Rozwiązaniem problemu ma być forsowany w branży pomysł, aby pozwolić im na… drzemki w trakcie lotu.
Choć takie pomysły budzą zrozumiałe obawy części pasażerowie, to jednak konsekwencja przemęczenia pilotów mogą być dramatyczne. “Daily Mail” przywołuje ekstremalny przykład z 2008 roku, gdy w kokpicie zasnęli… obaj piloci i w efekcie przegapili swoje lotnisko na Hawajach. W efekcie obaj zostali zwolnieni w pracy, a na dodatek zawieszono ich licencje.
Problem jest poważny – cała branża cierpi na niedobór rąk do pracy, a mimo oferowania bardzo wysokich zarobków, chętnych do pracy w zawodzie pilota brakuje.
Regulatorzy rynku lotniczego, tacy jak amerykańska agencja FAA, mają sporo pomysłów dotyczących tego, w jaki sposób walczyć z nadmiernym zmęczeniem. Jednym z pomysłów jest zezwolenie na to, aby w czasie lotu jeden z dwóch pilotów mógł nawet na krótkiej trasie, uciąć sobie drzemkę.
Obecnie wprowadzone zmiany pochodzą z 2014 roku. W myśl tych przepisów pilot może np. Zgłosić swoim przełożonym zmęczenie przed lotem i oczekiwać zastępstwa, bez obawy o wyciągnięcie dyscyplinarnych konsekwencji.

Jak to jest z tym odpoczynkiem?
Sprawa zależy oczywiście od długości lotu – na dalekich trasach międzykontynentalnych piloci mają oczywiście prawo do odpoczynku. Dobrym przykładem jest Dreamliner, gdzie znajduje się specjalne pomieszczenie, w którym pilot może się zdrzemnąć. W przypadku lotów trwających powyżej 8 godzin, w maszynie znajduje się dodatkowy pilot, dzięki któremu możliwa jest rotacja załogi.
Ale na krótszych trasach przepisy są nieubłagane: obaj piloci muszą być w pełni świadomi przez cały czas lotu. Dlaczego to problem? Głównie ze względu na częste rotacje wykonywane przez samoloty i bardzo mało czasu na odpoczynek pomiędzy kolejnymi lotami.
Poszczególne państwa różnie podchodzą do tych kwestii. W Chinach pilot “złapany” na drzemce w kokpicie, stracił pracę. Z kolei takie rozwiązanie dopuszczają m.in. Kanada i Australia. Oficjalna procedura dotycząca drzemki nazywa się CRIP, czyli “controlled rest in position”. Jak wygląda w praktyce? W Kanadzie pilot, który chce zapaść w drzemkę, musi poinformować o tym drugiego pilota i obsługę pokładową. Może on spać maksymalnie przez 40 minut, przy czym musi obudzić się najpóźniej na pół godziny przed wylądowaniem. Dodatkowo taki pilot dostaje kwadrans na rozbudzenie się i nie może w tym czasie pilotować maszyny, a jedynym wyjątkiem jest pomoc w przypadku sytuacji awaryjnej.
Jedną z głównych obaw związanych z wprowadzeniem takiego rozwiązania są opinie pasażerów – ze wstępnych badań, na które powołuje się “Daily Mail” wynika, że w sytuacji, gdy pasażerowie wiedzą, że pilotujący maszynę człowiek może drzemać za kokpitem, rosną ich obawy przed lotem. Z drugiej strony – negatywne nastroje opadają, jeśli pasażerom dobrze wytłumaczy się cel wprowadzenia takiej innowacji.
Na razie nic nie jest jeszcze w tej sprawie przesądzone, z pewnością byłaby to jednak duża zmiana. A co Wy sądzicie o takiej zmianie?
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?