Pozytywnych informacji z branży lotniczej było w ubiegłym roku sporo i dotyczą one głównie niskich cen biletów. Oprócz tanich lotów z Polski, pozytywne efekty przynosi też ekspansja arabskich linii w Europie, czego następstwem jest wojna cenowa, a co za tym idzie – tańsze bilety na długie połączenia. Europejskie linie już na to zareagowały, a pierwszym pokłosiem jest start Eurowings – taniej odnogi Lufthansy specjalizującej się w dalekich trasach. Na naszej głównej liście znalazły się jednak inne wydarzenia – tu zaś możecie sprawdzić, kto załapał się na nią w zeszłym roku.
Gotowi? To zaczynamy.
1. Hit roku – tania Islandia i Izrael

Największym podróżniczym hitem 2015 roku były nowe egzotyczne kierunki tanich linii, wśród których na pierwszym miejscu była Islandia. Uruchomione w czerwcu przez Wizzair bezpośrednie połączenie z Gdańska do Keflavik, sprzedawało się tak dobrze, że jeszcze przed rozpoczęciem lotów Węgrzy zdecydowali się na zwiększenie liczby połączeń z 2 do 3 w tygodniu. I okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo większość samolotów lata prawie pełnych.
A miarą sukcesu tej trasy jest to, że od 13. maja Wizzair uruchomi połączenia na Islandię z Warszawy (loty 2 razy w tygodniu).
Połączenie okazało się hitem głównie ze względu na niskie ceny – na Islandię można było polecieć już od 150 zł, podczas gdy do tej pory aby wyjechać na Islandię, trzeba było zapłacić minimum 500-600 zł i przesiąść się w Londynie.
Fajnych nowych połączeń było więcej. Na pierwszy plan wysunęły się tanie loty z Krakowa do izraelskiego kurortu Eljat, które można upolować nawet za 100 zł. To efekt decyzji rządu Izraela, który dopłaca Ryanairowi 45 euro do każdego pasażera przewiezionego do znanego kąpieliska.
Pasażerowie z Polski w końcu dostali też tanie loty do Portugalii – od marca do Lizbony z obu warszawskich lotnisk latają Wizz i Ryanair, choć nie są to klasycznie „tanie” połączenia. Przez większą część roku ceny kształtują się na poziomie od 400 zł za bilet w obie strony.
Z nowych destynacji warto też wspomnieć o pierwszych tanich lotach do Niemiec (Ryanair do Kolonii) i Szwajcarii (Wizzair z Warszawy).
2. LOT ogłasza nowe trasy. Hitem Tokio

LOT zakończył restrukturyzację i od stycznia planuje ruszyć z kopyta. Efektem jest 20 nowych tras, na których zacznie latać już od stycznia. Większość z nich to trasy, które wracają (Barcelona, Dusseldorf), ale w siatce lotów znalazły się też nowe połączenia. Największym hitem są bezpośrednie loty z Warszawy do Tokio (zaczynają się 13. stycznia), a także zapowiedziane połączenia z Warszawy do Seulu i Bangkoku. Te dwa ostatnie stoją jednak pod znakiem zapytania, bo LOT nie zaczął jeszcze sprzedawać biletów ani nie ogłosił, od kiedy zaczyna loty.
Nieoficjalnie mówi się, że Seul może być tegorocznym kierunkiem wakacyjnym, a Bangkok zostanie przesunięty na 2017 rok.
Ale nowych tras jest więcej: od stycznia LOT poleci do Wenecji i rumuńskiej Kluż-Napoki, od marca do litewskiej Połągi, Charkowa, Koszyc i Luksemburga.
Nowe trasy mają wzmocnić strategię budowy przez LOT regionalnego hubu przesiadkowego w Warszawie.
Warto też podkreślić, że LOT w końcu wyszedł na prostą – w kwietniu ogłosił, że po raz pierwszy od 2007 roku, osiągnął zysk. W 2014 r. zarobił na lataniu 99,4 mln zł. W 2015 r. sytuacja będzie już nieco gorsza, a wynik finansowy LOT będzie oscylował na granicy zera.
3. Latanie dawno nie było tak tanie

Wszystko dzięki taniemu paliwu i rekordowo niskiej cenie ropy, co nabija kabzy przewoźników. IATA szacuje, że w tym roku linie lotnicze zarobią na czysto ponad 33 mld dol. Dla branży to najlepszy rok w historii.
A skoro linie zarabiają, to znów konkurują niskimi cenami, a to z kolei znaczy, że latanie znowu jest tanie – według firmy badawczej OAG, w ciągu 12 miesięcy ceny biletów na całym świecie spadły o 8 proc., a w Europie – aż o 16 proc. I choć to tylko statystyka, a za spadek cen odpowiada głównie rozwój tanich linii, to niższe ceny możemy odczuć na własnej skórze – według Skyscannera ceny biletów z Wielkiej Brytanii do Polski spadły od 2013 r. o 8 proc. (średnia cena ze 157 do 145 funtów).
Efektem były bardzo niskie ceny na loty z Polski, które jesienią oferowały zarówno Ryanair jak i Wizzair. Oprócz tradycyjnie tanich kierunków jak Norwegia, za bezcen można było polecieć też do Aten (loty poniżej 100 zł w obie strony), Paryża i Rzymu (ceny od 9 euro) czy Wenecji.
W 2016 r. ceny z pewnością się utrzymają, co zapowiadają już szefowie linii lotniczych. Szef Ryanaira Michael O’Leary uważa, że w przyszłym roku średnia cena biletu w Ryanair spadnie o 4 proc. – obecnie wynosi ona ok. 46 euro za lot w jedną stronę.
4. Dużo nowych tras z małych lotnisk

Miniony rok upłynął pod znakiem wzrostów liczby pasażerów i nowych tras na małych lotniskach. Najlepiej wypadł Lublin, który pokonał Szczecin i Rzeszów w wyścigu o nową bazę Wizzaira. Węgrzy umieścili w Lublinie swój samolot i do 3 dotychczasowych tras dodali 3 nowe połączenia: do Brukseli, Glasgow i Doncaster-Sheffield. Bazę w Łodzi otworzyła też słoweńska Adria, co dla lotniska oznacza m.in. nową trasę do Amsterdamu. Bardzo solidnie rosło też lotnisko w Szczecinie, gdzie nowe trasy otworzyły tanie linie – Wizz Air do Bergen, Ryanair m.in. do Oslo Rygge. Zwiększono też liczbę lotów do Londynu, co tylko potwierdza, że małym lotniskom najlepiej opłacają się kierunki emigracyjne do miast, w których są duże skupiska pracujących zagranicą Polaków. Na efekty nie trzeba było długo czekać – ten rok jest dla Szczecina rekordowy, obsłużył w sumie 430 tys. pasażerów.





