Jak ona to zrobiła? Miała lecieć easyJetem do Berlina, wsiadła do…Ryanaira i wylądowała w Bolonii
Pomyłki roztargnionych pasażerów, którzy wsiadają do złego samolotu i w efekcie lądują na innym lotnisku niż pierwotnie planowali, nie należą do rzadkości. Najczęściej dochodzi do nich w przypadku Ryanaira, który często ma kilka samolotów zaparkowanych obok siebie z bliskimi godzinami wylotu. I choć wydawałoby się, że trudno się pomylić, to i tak podróżni potrafią dokonać tej sztuki. Ale pomyłkę, której doświadczyła 79-letnia podróżna z Danii, trudno racjonalnie wytłumaczyć.
Korfu od 2027 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Alanya od 1510 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Dalmacja Południowa od 1925 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Jak czytamy w „Independent”, kobieta miała wylecieć linią easyJet z Kopenhagi do Berlina. Jak tłumaczy, pojawiła się na lotnisku wcześniej, nadała swój bagaż i pojawiła się przy bramce wskazanej na lotniskowym monitorze. Gdy przyszła na miejsce, zobaczyła, że kończy się odprawa, więc w pospiechu pokazała swoją kartę pokładową i została przepuszczona. Tyle tylko, że… kobieta weszła nie do samolotu easyJet, ale do maszyny Ryanaira.
Jak sama tłumaczy, wzbudziło to w niej pewne obawy, ale pomyślała, że być może obie linie ze sobą współpracują i jej rezerwacja została przebukowana bez jej wiedzy. Dodatkowo uspokoiło ją to, że jej miejsce na karcie pokładowej było wolne. Zajęła więc swój fotel i… po jakiejś godzinie zaczęła się martwić, bo jej lot trwał dłużej niż planowane 60 minut. Z pomyłki zdała sobie sprawę dopiero po wylądowaniu, gdy obsługa pokładowa powitała pasażerów na… lotnisku we włoskiej Bolonii.
Jak doszło do tej pomyłki? Trudno powiedzieć. Pewne jest, że samolot easyJet startował tuż po maszynie Ryanaira z tej samej bramki, a kobieta po prostu pokazała kartę pokładową pracownikowi lotniska.
Port w Kopenhadze przeprosił kobietę i obiecał przeprowadzenie śledztwa, które wskaże, jak doszło do tej pomyłki. Zapowiedział też zmianę procedur, które sprawią, by do takiej sytuacji nie dochodziło w przyszłości.
A co stało się z pasażerką? Irlandzka linia zamówila kobiecie taksówkę do Wenecji i pomogla w załatwieniu noclegu, a następnego dnia kobieta poleciała już do Berlina, gdzie czekał na nią syn.
Sam Ryanair komentuje zaś, że każdy pasażer jest odpowiedzialny za to, czy wszedł na pokład właściwego samolotu. Linia podkreśla, że w kilku miejscach pasażerowie są dokładnie informowani na temat tego, w jakim samolocie się znajdują, m.in. przez głośniki przed startem samolotu.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w zeszłym roku po serii kilku podobnych przypadków Ryanair zmienił nieco swoje komunikaty kierowane do pasażerów przed startem lotu. Informuje w nich dokładnie pasażerów, dokąd leci samolot, dodając, że jeśli to nie jest ich destynacja docelowa, powinni jak najszybciej skontaktować się z załogą.