Gel Rodriguez przechytrzyła politykę bagażową taniej linii lotniczej, w myśl której musiałaby dopłacać małą fortunę za nadbagaż. Jak? Najstarszą cebulacką metodą świta, czyli… ubraniem się na cebulkę. I to bardzo wielowarstwową.
Wszyscy lubimy czasem mieć poczucie, że oszukaliśmy niesprawiedliwy system, zwłaszcza jeśli chodzi o linie lotnicze i ich politykę bagażową. Nic więc dziwnego, że od czasu do czasu w internecie hitem są zdjęcia pasażera, który chcąc pokonać system, ubiera na siebie kilka warstw ubrań, byle tylko nie płacić za nadbagaż. Tak też jest tym razem – Facebookowy post Gel Rodriguez bardzo szybko stał się viralem i został udostępniony ponad 20 tysięcy razy.
Widzimy na nim dziewczynę na lotnisku, ubraną w siedem topów i przynajmniej 3 pary spodni. Obywatelka Filipin nie zdradza, jaką linię lotniczą “przechytrzyła”, ale przytacza dialog, który doprowadził do tego, że postanowiła włożyć na siebie prawie połowę swojej walizki. Okazało się bowiem, że jej bagaż podręczny ważył 9 kilogramów, podczas gdy dopuszczalny limit w tej linii lotniczej wynosił 7. Aby więc nie płacić za nadbagaż, kobieta włożyła na siebie część zawartości i w efekcie… waga jej walizki spadła do 6,5 kilogramów.
Większość komentujących uznało jej pomysł za “genialny” i “błyskotliwy”, jednak sama Rodriguez nie jest przekonana, że powtórzyłaby taki sam manewr po raz drugi.
– Było naprawdę gorąco, więc nie polecam innym powtarzania tego, co ja zrobiłam – mówi w rozmowie z magazynem “Vice”.
To nie pierwsza osoba, która w ten sposób próbowała oszukać system – w zeszłym roku opisywaliśmy historię 30-latka, który tak wkurzył się na zmiany w polityce bagażowej Ryanaira, że postanowił oszukać system. Co zrobił? Wygrzebał w szafie stary płaszcz, zaniósł do krawca i… poprosił o wszycie tam maksymalnie dużej liczby schowków i kieszeni. Okazało się, że udało mu się… zmieścić zawartość praktycznie całej, 10-kilogramowej walizki, wliczając to buty, ulokowane w jednym ze schowków. Swój patent przetestował już na lotnisku i… okazało się, że nikt nie zgłaszał obiekcji.
Pamiętajcie jednak, że decydując się na taki manewr, robicie to na własne ryzyko – linia lotnicza może bowiem odmówić wpuszczenia Was na pokład w takim stroju, motywując to np. względami bezpieczeństwa.